Wniosek o eksmisję 5-osobowej rodziny

Z dziećmi na ulicę. Zaledwie 18-metrowe mieszkanie państwa Święchów było kiedyś opuszczoną meliną. Rodzice trojga dzieci uregulowali zaległy czynsz i zamienili lokal w przytulne schronienie. Istnieje ryzyko, że wkrótce będą musieli się z niego wyprowadzić. Krakowscy urzędnicy złożyli w sądzie wniosek o eksmisję. Święchowie nie mają dokąd pójść.

Krakowska Nowa Huta. Tu w 18 metrowym lokalu żyje 5 osobowa rodzina. Pani Wioleta i pan Marcin Święch mieszkają tu z trojgiem dzieci: 11-letnim Patrykiem, 3-letnią Oliwią i kilkutygodniowym Kubą. 

- Od razu zgłosiliśmy urzędowi miasta, że tu jesteśmy, że będziemy za wszystko płacić, spłaciliśmy czynsz po poprzednim lokatorze – opowiada pani Wioleta.

- Jesteśmy normalną rodziną, która chce mieszkać w kraju, w którym się urodziliśmy. Czy to jest dla urzędników trudne do zrozumienia? Nie wiem, dlaczego są tak uparci – dodaje pan Marcin.

Mieszkanie było ruiną. Trzy lata temu rodzina wprowadziła się do niego nielegalnie po śmierci poprzedniego lokatora.

- On był niepełnosprawny i wielu ludzi wykorzystywało ten fakt. To był dobry chłopak, niczego mu nie można było zarzucić – mówi pan Marcin.

- Tutaj była melina, lumpy mieszkały, toaletę zrobili z mieszkania. Prądu nie było, instalację posprzedawali. Myśmy to wszystko sami robili. Pamiętam, jak taka gruba, bo w ciąży z Olcią,  na drabinę wchodziłam i malowaliśmy – opowiada pani Wioleta.

Rodziny nie stać na wynajęcie mieszkania. Pani Wioleta pracuje jako kasjerka, pan Marcin dorabia jeżdżąc taksówką. Regularnie opłacają czynsz do zarządu budynków komunalnych - 300 zł. Urzędnicy postanowili jednak sprawę uregulować i złożyli wniosek o… eksmisję rodziny z trojgiem dzieci. Państwo Święchowie mają wyprowadzić się do 30 października na ulicę.

- Chcę, żeby nam trochę serca okazali, a oni rzucają nam kłody pod nogi. My jesteśmy normalną rodziną, która płaci czynsz i będzie płacić. Jestem teraz na urlopie macierzyńskim, dostaję najniższą krajową, a mąż dorabia. Nie stać nas na wynajęcie mieszkania – mówi pani Wioleta.

Urzędnicy pozostają nieubłagani: „Miasto nie może tolerować sytuacji, czy zachowań sprzecznych z prawem. Byłby to zły przykład dla innych ludzi, mieszkańców Krakowa, którzy oczekują na pomoc mieszkaniową, przykład, że można sobie bezprawnie zająć pustostan”- tłumaczy nam Filip Szatanik z Wydziału Informacji, Turystyki i Promocji Urzędu Miasta Krakowa.

Pan Marcin z rodziną nie ma dokąd pójść. W domu matki pana Marcina, na 32 metrach mieszkają 4 osoby. Dla Święchów nie ma tam miejsca.

- Rodzina złożyła wniosek o mieszkanie komunalne. Listy są przygotowywane do dwóch lat. Taka jest procedura, tak to wygląda. Mam nadzieję, że rodzina taki lokal dostanie. Do tej pory państwo Święchowie będą mogli przebywać w mieszkaniu, w którym przebywają – obiecał Filip Szatanik z Wydziału Informacji, Turystyki i Promocji Urzędu Miasta Krakowa.

Święchowie boją się, że zostaną bezdomnymi. Czy rodzina z trojgiem dzieci trafi na bruk? Urzędnicy zapewniają, że nie, a pozew o eksmisję po prostu złożyć musieli.

- Takie są wymagania. Jesteśmy obowiązani, żeby nie pozostawiać takich sytuacji bez reakcji. My jesteśmy w prawie, ale niekoniecznie to prawo musimy realizować – mówi  Filip Szatanik z Urzędu Miasta Krakowa.

- Boję się, że jak staniemy się bezdomni, to zabiorą nam dzieci – mówi pani Wioleta.*

* skrót materiału

Reporterka: Aneta Krajewska

akrajewska@polsat.com.pl