Jedna pożyczka – dwie eksmisje

Danuta Wojtaszko pożyczyła pieniądze od firmy Janvest. Dług pogrążył całą jej 7-osobową rodzinę. Kobieta planowała spłacić Janvest, zaciągając kredyt pod zastaw swoich domów w banku. Okazało się to niemożliwe, bo u notariusza podpisała dokument, w którym przekazuje domy Janvestowi. Kobieta została eksmitowana. Twierdzi, że padła ofiarą oszustwa.

Pani Danuta Wojtaszko jest właścicielką dwóch domów w Lublinie. W zeszłym roku popadła w długi, mogła stracić dom, w którym mieszka od urodzenia. Żaden bank nie chciał udzielić jej kredytu, dlatego postanowiła znaleźć inne rozwiązanie.

- Zaczęły się kłopoty finansowe, ponieważ jeden dom miał kredyt hipoteczny. Niecałe raty były spłacane, więc te odsetki rosły i w pewnym momencie kredyt trzeba było spłacić. Wierzyciel dał mi kontakt do pośrednika, który miał mi pomóc w załatwieniu pożyczki. Po kilku dniach zadzwoniła do mnie pani z firmy Janvest. Powiedziała, że wiedzą o moich kłopotach finansowych i pomogą mi w uzyskaniu kredytu – opowiada pani Danuta.

- Klient otrzymał od nas konkretną propozycję, która odpowiadała na jego konkretne zapytania. Ostatecznie zdecydował się na naszą firmę. Omawiana była sytuacja, w jakiej klientka się znajduje oraz warunki spłaty.
Pośrednik wynegocjował wszystkie warunki z nami i z nią, tak że zarzut, że nie wie, co podpisuje jest bardzo dziwny. Przecież przez pośrednika było ustalone, co podpisuje – twierdzi Piotr Schmude, przedstawiciel Janvest S. A.

- Pojechaliśmy do Torunia. Notariusz szybko przeczytał te dokumenty, my ich nie czytaliśmy. Okazało się, że to były weksle, o których nie było wcześniej mowy. Weksle na mnie, na siostrę i szwagra po 160 000 zł długu – mówi Paweł Wojtaszko, syn pani Danuty.

Jak twierdzi pani Danuta, pożyczka, którą udzieliła firma Janvest z Torunia, była dla niej niekorzystna. Kobieta uważa, że pracownicy firmy wykorzystali jej trudną sytuację życiową.

- Firma Janvest tak jakby zablokowała nam możliwość wzięcia kredytu w państwowym banku, ponieważ wykreśliła mnie z księgi wieczystej, przywłaszczyła te dwa domy. Nie  mieliśmy szans na wzięcie kredytu. Miały to być raty po 5 000 zł miesięcznie. Pożyczka była podpisana na 6 miesięcy a po sześciu miesiącach mieliśmy spłacić 340 000 zł. Myślę, że oni od razu wiedzieli, że nie poradzę sobie z tym wszystkim – mówi pani Danuta. 

- Przez te weksle wszedł komornik na mnie, moją mamę, na szwagra i na siostrę. To jest kwota nie do spłaty - dodaje Paweł Wojtaszko, syn pani Danuty.

Tydzień temu do drzwi pani Danuty zapukał komornik z nakazem eksmisji. Kobieta została eksmitowana. Za trzy dni to samo czeka mieszkańców drugiego domu - córkę pani Danuty i wnuki. Kobieta złożyła skargę na czynności komornicze, jednak komornik był nieugięty. Chociaż brakuje już jej sił, zapowiada walkę o swoją własność, która jest warta kilka razy więcej niż kwota pożyczki. Kobieta złożyła do prokuratury zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa.

- Moja mama została po prostu oszukana, wszyscy zostali oszukani – uważa Paweł Wojtaszko, syn pani Danuty.*

* skrót materiału

Reporter: Angelika Trela

atrela@polsat.com.pl