Burmistrz zapomniał jak pił i kierował

Alkoholowa szarża burmistrza Chrzanowa. Marek N. w nocy 22 lutego kierował samochodem mając 1,7 promila alkoholu w wydychanym powietrzu. Uciekał przed policją. Rajd zakończył wjeżdżając na chodnik i rozbijając samochód. Dziś niczego nie pamięta i nie komentuje. Zrezygnować z rządzenia nie zamierza.

Marek N. - burmistrz podkrakowskiego Chrzanowa swój urząd piastuje zaledwie od grudnia ubiegłego roku,  a już usłyszała o nim cała Polska. 22  lutego bieżącego roku włodarz miasta pojechał na imprezę, na której pił alkohol. Około północy zauważyli go patrolujący miasto policjanci prewencji. 

- Ten pan wsiadł do samochodu, następnie skręcił w lewo, pomimo że nakaz znajdujący się w tym miejscu znak nakazywał jazdę w prawo. Następnie kierowca przejechał na czerwonym świetle – opowiada Mariusz Ciarka z Komendy Wojewódzkiej Policji w Krakowie.

Policjanci postanowili zatrzymać samochód.  Jednak  prowadzący go Marek  N. zaczął uciekać. Tylko cudem nie doszło do tragedii.  Na skrzyżowaniu w centrum miasta samochód wyleciał z drogi, wpadł na chodnik i uderzył w murek.

- Policjanci podjęli interwencję wyczuwając od niego wyraźną woń alkoholu. Miał 1,7 promila alkoholu w wydychanym powietrzu. Została pobrana krew do badania, w której stwierdzono zbliżoną dawkę – informuje Mariusz Ciarka z Komendy Wojewódzkiej Policji w Krakowie.

Burmistrz Marek N., który z zawodu jest prawnikiem i byłym pracownikiem chrzanowskiego sądu po zdarzeniu na kilkanaście dni zapadł się pod ziemię. Kiedy wrócił do pracy, na zwołanej konferencji prasowej jedynie odczytał krótkie oświadczenie. Od tego czasu unika dziennikarzy jak ognia.

- Toczące się postępowanie nie ma wpływu na bieżącą pracę urzędu, która przebiega prawidłowo. Dla dobra miasta i jego mieszkańców w tej sprawie nie wolno mi się wypowiadać – oświadczył dziennikarzom burmistrz.

- Podczas przesłuchania w charakterze podejrzanego burmistrz nie przyznał się do winy zasłaniając się niepamięcią. Twierdził, że nie pamięta tego, co działo się po godz. 16. A został zatrzymany koło 12 w nocy – mówi Elżbieta Jopek, szefowa chrzanowskiej prokuratury.

- Niechlubnie wypromował nasze miasto. Jechał pod wpływem alkoholu i to jest fakt. Najgorsze jest to, że nie przyznaje się do winy - komentuje Magdalena Balicka, dziennikarska Gazety Krakowskiej.

Większość chrzanowskich radnych uważa, że burmistrz kompromituje ich miasto. Dlatego postanowili uprzykrzyć mu życie jak tylko potrafią. Ostatnio obniżyli mu pensję.

- Zaapelowaliśmy do burmistrza o honorowe ustąpienie. W większości uważamy, że takie zachowanie nie licuje z godnością sprawowanej funkcji. Pan burmistrz dalej podtrzymuje, że nic się nie stało – mówi Krzysztof Zubik, przewodniczący Rady Miejskiej w Chrzanowie.

W skrzynkach pocztowych mieszkańców Chrzanowa od kilku dni pojawiają się tajemnicze ulotki. Ich anonimowi autorzy proszą o jeszcze jedną szansę dla burmistrza. Pismo o podobnej treści wpłynęło także do prokuratury.

- Piszą w sprawie burmistrza, że wiedzą komu zależało na prowokacji, ale nie potrafią tego udowodnić. No, i że się modlą za niego – mówi Elżbieta Jopek, szefowa chrzanowskiej prokuratury.

- Po mieście i sołectwach zaczęły krążyć ulotki i petycja. Anonimowa para ludzi zbiera podpisy za wsparciem dla burmistrza. W ulotkach jest prośba o łagodne traktowanie burmistrza. Ta petycja ma trafić do sądu. Ma uprosić sędziów, by złagodzili karę – dodaje Magdalena Balicka, dziennikarska Gazety Krakowskiej.

Burmistrz Marek N. nie zdecydował się na oficjalną wypowiedź przed kamerą.*

* skrót materiału

Reporter: Artur Borzęcki

aborzecki@polsat.com.pl