Mechanik sprzedał jego samochód

Auto przepadło u mechanika. Pan Zbigniew z Lublina kilka lat temu oddał swojego mercedesa do naprawy i nie odzyskał go do dziś. Auto zostało sprzedane na podstawie sfałszowanego podpisu pana Zbigniewa, później kilka razy zmieniało właścicieli. Pan Zbigniew wygrał z mechanikiem w sądzie, ale pieniędzy do dziś nie odzyskał.

Pan Zbigniew z Lublina ma 66 lat. Jest emerytowanym lekarzem weterynarii. Mężczyzna kupił w autokomisie samochód za 40 tysięcy złotych. Kiedy musiał auto naprawić, oddał je do mechanika - Jacka S. Pan Zbigniew nie spodziewał się , że ta decyzja będzie go tak wiele kosztowała.

Jak twierdzi pan Zbigniew, przez ponad pół roku mechanik zamiast naprawiać  samochód, niszczył go. Pan Zbigniew miał już dość tej współpracy. Zażądał by Jacek S. wydał mu jego własność lub odkupił auto. Mechanik obiecał samochód odkupić. Jednak pan Zbigniew do dziś nie ma ani pieniędzy, ani auta.        

- Dostałem wezwanie z PZU, bo tam było auto ubezpieczone, że ze względu na to, że przestałem być właścicielem samochodu, mam zgłosić się po zwrot nadpłaty.  Okazało się, że na umowie kupna-sprzedaży jest moje nazwisko i podpis, ale oczywiści sfałszowany – opowiada pan Zbigniew. 

Mężczyzna wciąż nie mógł zrozumieć, w jaki sposób bez jego udziału, bez żadnej umowy  samochód został sprzedany. W toku śledztwa dowiedział się początkowo jedynie tyle, że jego auto było odsprzedawane. Najpierw kupił je Michał Z., który następnie sprzedał  samochód autokomisowi, a autokomis kolejnej osobie. 

- Dopóki ktoś nie zakwestionuje podpisu, to taka umowa sprzedaży samochodu może istnieć  w obrocie prawnym – mówi Artur Ozimek z Sądu Okręgowego w Lublinie.

Pan Zbigniew natychmiast założył sprawę karną Jackowi S., ponieważ u niego w warsztacie pozostawił auto. Niestety prokuratura winy mechanika  nie dopatrzyła się i sprawę umorzyła. Jej zdaniem ktoś auto pana Zbigniewa sprzedał, fałszując jego podpis. 

- Doszło do szeregu rożnych przypadków, które doprowadziły do tego, że pan właściciel utracił własność. Nie ustalono osoby, która podrobiła podpis na umowie. Nie były to osoby, które podejrzewano, więc postępowanie umorzono wobec niewykrycia sprawcy. Nie było znamion przywłaszczenia, ponieważ między stronami została przekazana ustna umowa przekazania mienia – informuje Agnieszka Kępka z Prokuratury Okręgowej w Lublinie.

- Jeśli z jego zakładu auto zniknęło, to umorzenie postępowania wydaje się dalece dziwne. A ta umowa ustna nie dawała podstawy do sprzedaży samochodu. Mowa była jedynie o tym, że jeśli tak długo naprawiasz samochodów, to oddaj mi za niego pieniądze, albo napraw i wydaj – mówi Piotr Podgórski, prawnik.

Pan Zbigniew walczył więc w sądzie w sprawie cywilnej. I cztery lata temu wygrał. Mechanik winien oddać panu Zbigniewowi ponad 20 tysięcy złotych oraz odsetki. Niestety, Jacek S. pieniędzy nie oddaje. Komornik  pieniędzy nie może wyegzekwować , gdyż oficjalnie Jacek S. nic nie posiada.

Próbowaliśmy porozmawiać z Jackiem S. Nie wyraził jednak zgody na oficjalną wypowiedź przed kamerą. Powiedział, że pieniędzy nie odda.*

* skrót materiału

Reporter: Żanetta Kołodziejczyk-Tymochowicz

interwencja@polsat.com.pl