Opiekunki bez pensji za pracę w Niemczech
Miała być dobrze płatna praca w Niemczech, są nerwy i puste konta. Co najmniej 19 opiekunek osób starszych walczy o zaległe pensje z polską firmą, która wysłała je do pracy za granicę. Pani Alina czeka na prawie 15 000 zł, pani Danuta na ponad 8 000 zł. Kobiety mają utrudniony kontakt z firmą. Sprawą zajęła się już prokuratura.
52-letnia pani Alina znalazła się w trudnej sytuacji życiowej. Straciła pracę. Znalazła w internecie firmę oferującą pracę opiekunki osób starszych w Niemczech. Agencja wydawała się jej rzetelna, a zarobki sięgały 1200 euro za miesiąc. Pani Alina zdecydowała się na wyjazd.
- Umowę otrzymałam w dzień wyjazdu. W Niemczech byłam ponad 3 miesiące, z czego otrzymałam zapłatę za 16 dni pracy, czyli za grudzień – mówi pani Alina.
Kobieta do dziś nie dostała prawie 15 tysięcy złotych. W takiej samej sytuacji jest pani Danuta, której firma nie wypłaciła ponad 8 tysięcy złotych oraz pani Maria, która nie otrzymała 700 euro. Kobiety nie wiedzą, czy otrzymają pieniądze. Jak twierdzą, kontakt z firmą jest utrudniony.
- Czekałam na pieniądze, wielokrotnie dzwoniłam, pisałam maile. Mówili, że przelew jest już przygotowany, że będę traktowana priorytetowo. I tak czekam do dziś – opowiada pani Maria.
- Zaczęłam szperać w internecie, na portalach dla opiekunek. Tam znalazłam informacje, że sporo ludzi jest oszukanych, nie dostają pieniędzy albo wypłacają pensje z dużym opóźnieniem, w firmie nie odbierają telefonów – mówi pani Danuta.
Na forach internetowych aż grzmi od dyskusji i komentarzy na temat agencji, która zatrudniała kobiety do pracy. Prokuratura Rejonowa w Krakowie prowadzi dochodzenie w sprawie przywłaszczenia pieniędzy.
- Na dzień dzisiejszy takich pokrzywdzonych jest 19. Wiemy już o kolejnej osobie, która telefonicznie rozmawiała z prokuratorem - mówi Bogusława Marcinkowska, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Krakowie.
Wszystkie osoby pokrzywdzone, jak twierdzą, wielokrotnie próbowały kontaktować się z firmą. Nikt z pracowników nie udziela im informacji o zaległych wypłatach. Chcieliśmy spotkać się z Eweliną B., prezesem firmy. Nie zastaliśmy jej w siedzibie. Udało nam się skontaktować z nią telefonicznie.
Reporterka: Dlaczego opiekunki nie dostały pensji?
Ewelina B., prezes firmy: Ma to związek z nieopłaconymi fakturami ze strony niemieckiej.
Reporter: Te panie wydzwaniają od zeszłego roku i cały czas są zbywane. Twierdzą, że z panią nigdy nie mogły porozmawiać.
Prezes firmy: W obecnej sytuacji jesteśmy w kontakcie z paniami. Zamierzamy pozamykać sprawy, być z paniami w kontakcie, zmniejszyć ich stres do minimum, z odpowiednim zadośćuczynieniem. Postaramy się działać i rozwiązać problem jak najprędzej.
- Starsza pani w Niemczech, którą się opiekowałam była bardzo zbulwersowana tym, że nie otrzymałam pieniędzy. Pokazała mi przelewy, które robił zięć. Tam wyplata to rzecz święta. Chciałam przestrzec inne osoby, które decydują się na wyjazd, żeby uważnie sprawdzały firmy, dzwoniły, pytały, czytały więcej – mówi pani Alina, która nie otrzymała prawie 15 tysięcy złotych.*
* skrót materiału
Reporter: Klaudia Szumielewicz