Bez mieszkania stracą dzieci

Monika i Marcin Paszekowie musieli natychmiast wyprowadzić się z 12-metrowego lokalu komunalnego. W innym razie kurator odebrałaby im czworo dzieci. Wszystko przez mieszkającą obok matkę pani Moniki, która, jak twierdzą Paszekowie, nadużywa alkoholu i wszczyna awantury. Rodzina musiała wynająć mieszkanie, przez co ledwo wiąże koniec z końcem. Ruszyliśmy z pomocą.

Pani Monika Paszek ma 28 lat. Urodziła się bez prawej ręki. Mieszka w Kaliszu. Jej życie nigdy nie było łatwe. Ojca nigdy nie poznała, a matka, jak twierdzi, nadużywała alkoholu i nie interesowała się jej wychowaniem.

- Ciężko było, lepiej tego nie wspominać – mówi pani Monika.

Kiedy kobieta skończyła 18 lat, uciekła z domu. Miała już dość życia z matką. Urodziła troje dzieci. Wychowywała je sama. Pięć lat temu poznała pana Marcina. Para pobrała się, razem wychowuje czworo dzieci. Aleksander ma 9 lat, Klaudia 7, Oliwia 6, a Mikołaj 3 lata.      

Od kilku lat państwo Paszkowie mieszkali w lokalu komunalnym w Opatówku niedaleko Kalisza. Sześcioosobowa rodzina żyła w zaledwie 12-metrowym mieszkaniu. Rodzina nie dość, że nie miała warunków do życia, to każdego dnia, jak twierdzą państwo Paszkowie, musieli znosić awantury i pijactwo matki pani Moniki - Jolanty I.

- Cały czas wszczynała awantury i chodziła na policję. Ile razy Monikę pobiła, a mnie od najgorszej wyzwała – twierdzi pani Stanisława, babcia pani Moniki.

- Interesuje mnie moje własne życie i moja młodsza córka. Druga mnie nie interesuje – ucięła rozmowę Jolantą I., matka pani Moniki.

Życie rodziny z dnia na dzień było coraz trudniejsze. Państwo Paszkowie od kilku lat starali się o przydział mieszkania. Niestety, bezskutecznie. Sprawa stała się tak poważna, że państwu Paszkom kurator zaczęła grozić odebraniem dzieci. 

- Był warunek: jeśli się nie wyprowadzimy, to pójdzie wniosek o zabranie nam dzieci, bo tu są awantury – mówi pani Monika.

Państwo Paszkowie, aby ratować rodzinę, kilka dni temu wynajęli mieszkanie w Kaliszu - za 1000 złotych. To ponad połowa ich miesięcznego dochodu. Wspiera ich Gminny Ośrodek Pomocy Społecznej w Opatówku. Jednak to wciąż zbyt mało, by zapewnić dzieciom godne życie.

- Nie mam renty. Uznano, że skoro  urodziłam dzieci, to sobie świetnie radzę . Ja ręki nie mam od urodzenia, ręka mi nie odrośnie – mówi pani Monika.

Próbujemy interweniować w Urzędzie Gminy w Opatówku. Na spotkanie z nami przybyło kilku urzędników. Przedstawiciele Urzędu Gminy i pomocy społecznej. Okazało się, że w końcu urzędnicy przyznali mieszkanie państwu Paszkom. Rodzina ma w nim zamieszkać za kilka tygodni.

- Chciałem zapewnić dzieciom godne życie i do tego cały czas dążę. Ja za nie oddam życie – mówi Marcin Paszek, mąż pani Moniki.*

* skrót materiału

Reporter: Żanetta Kołodziejczyk-Tymochowicz

interwencja@Polsat.com.pl