Dzięki Interwencji odnalazła brata

Na ten dzień pani Paulina Kubiak z Poznania czekała od 20 lat. Dzięki naszemu programowi, udało jej się odszukać przyrodniego brata, który po śmierci mamy został umieszczony w domu dziecka. Kilka dni temu rodzeństwo spotkało się po raz pierwszy w życiu. Towarzyszyliśmy im z kamerą.
- Była wielka nadzieja, że ktoś, gdzieś to ogląda i odezwie się przez państwa. Będę dziękować wam do końca życia – cieszy się Paulina Kubiak.
- Zaskoczenie było ogromne, że siostra mnie szuka. Wahałem się przed wysłaniem maila, ale musiałem się przemóc, ciekawość – mówi Patryk Kaczmarek, przyrodni brat pani Pauliny.
Pani Paulina od lat próbowała dowiedzieć się, jak potoczyły się losy dwojga jej przyrodniego rodzeństwa – Karoliny i Patryka. Jej mama nadużywała alkoholu, dlatego pani Paulina była wychowywana przez babcię od strony ojca.
- Od urodzenia byłam z mamą, a potem babcia się mną zaopiekowała. Zostałam odebrana mamie przez to, jak się prowadziła – mówi pani Paulina.
Mama pani Pauliny zmarła w 1994 roku. Miała wtedy pod opieką dwoje małych dzieci. Najmłodsza, urodzona prawdopodobnie w 1992 roku Karolina, trafiła do domu dziecka. Starszy o dwa lata Patryk był pod opieką dziadka w podpoznańskim Puszczykowie. Kiedy dziadek zmarł, ślad po Patryku zaginął.
- Pamiętam, fajny dzieciak był. Z tego, co ja wiem to prawdopodobnie poszedł do adopcji – powiedział sąsiad dziadka, który opiekował się Patrykiem.
Pani Paulina od kilku lat próbowała uzyskać jakiekolwiek informacje na temat przyrodniego rodzeństwa. Bezskutecznie. Urzędnicy kazali jej składać wnioski i na tym pomoc się kończyła.
- Nie chcieli udzielić mi żadnych informacji. Utrudniali w urzędzie i domu dziecka. Już nie wiedziałam, gdzie szukać, pomyślałam o telewizji – opowiada pani Paulina.
Odnalezionemu przyrodniemu rodzeństwu trudno zrozumieć, dlaczego urzędnicy nie umożliwili im kontaktu. Mają nadzieję, że wspólnie uda im się odnaleźć teraz najmłodszą siostrę Karolinę.
- Teraz jestem spokojna, że Patryk żyje, że dzieciństwo jego przebiegało dobrze. Od 20 lat miałam obawy, a teraz wszystko ze mnie zeszło i jestem szczęśliwa – pani Paulina.
- Wyobrażam sobie wspólne weekendy, wakacje, to że nasze dzieci się poznają. 50 kilometrów to nie dużo. Byleby młodsza siostra się odnalazła – mówi Patryk Kaczmarek, przyrodni brat pani Pauliny.*
* skrót materiału
Reporterka: Milena Sławińska