Prześladowca niszczy mu życie

Tajemniczy prześladowca niszczy życie pana Damiana z Mogilna. Zakłada fikcyjne konta pana Damiana na portalach społecznościowych i obraża z nich znajomych oraz bliskich mężczyzny. Np. składa w wulgarne propozycje ich żonom. Problemów jest więcej. Prześladowca próbował sprzedać mieszkanie pana Damiana lub wynająć komuś w nim pokój.

Mogilno to nieduże miasto położone niedaleko Inowrocławia. Tutaj mieszka pan Damian Nowak, który od dwóch lat ma problem. Ktoś podaje się za niego na portalach internetowych, przez co spotykają go nieprzyjemne sytuacje.

- Skasowałem konto na nk.pl, a później mój profil ponownie tam się pojawił. Moje zdjęcie, moje dane, wszystko. Były wpisy np., że „moja mama była stara i dawała d… za dolara”, że „zdechnę, jak mój ojciec pijak”. Oni zginęli w wypadku – opowiada Damian Nowak.

- Imię, nazwisko, adres zamieszkania, zdjęcie kolegi, wszystko wyglądało normalnie. Dopiero, jak z żoną żeśmy się głębiej wgryźli w temat, okazało się, że pod zdjęciami są obraźliwe komentarze na temat Damiana – mówi Mariusz Perlicki, kolega pana Damiana.

Ktoś regularnie umieszcza ogłoszenia na lokalnych portalach dotyczące pana Damiana. Zamawia paczki na adres 35-letniego mężczyzny, wysyła obraźliwe wiadomości do jego znajomych i obcych osób. Pan Damian w końcu nie wytrzymał, ze stresu trafił do szpitala.

- Mieszkanie chciał mi sprzedać, pokój wynająć, ludzie mnie nachodzili w domu, kuchnię chciał mi sprzedać. Listonosze paczki mi przynosili: lalki z sex shopu za 750 zł zamawiał sobie na mnie. Dzwoniłem do nk.pl, kasowałem, ale non stop pojawiały się nowe profile na innych portalach. Wylądowałem przez to w szpitalu, miałem stany lękowe, bałem się wyjść wieczorem z domu, bo nie wiedziałem, do kogo on napisał. Stres przyszedł, nadciśnienie przyszło i przyszedł niedowład – wylicza pan Damian.

- We wpisach na nk.pl obrażana była moja żona, składane jej były niemoralne propozycje. Wszystko zrobione było tak, żebyśmy pomyśleli, że to Damian. Oczywiście pierwsze moje myślenie było takie, że rzeczywiście robi to Damian Nowak. Byłem wściekły i nie wiem, co by się stało, gdybym ja go w tym dniu spotkał na ulicy – mówi Mariusz Perlicki, kolega pana Damiana.

Pan Damian nie miał już siły tłumaczyć wszystkim, że to nie on stoi za obraźliwymi wiadomościami. Postanowił zgłosić sprawę na policję i do prokuratury.

- Początkowo postępowanie było umorzone na skutek złożonego zażalenia przez pokrzywdzonego. Sąd uchylił postanowienie o umorzeniu tego postępowania i na skutek podjętych dodatkowych czynności skierowano w tej sprawie akt oskarżenia. Chodzi o dwa przestępstwa dotyczące zniesławienia, dotyczące podszywania z wykorzystaniem danych osobowych pokrzywdzonego na portalach internetowych – mówi Anna Jackowska z Prokuratury Rejonowej w Mogilnie.

Okazało się, że oskarżonym jest Dariusz S., 47-letni informatyk, który mieszka niedaleko pana Damiana. Mężczyzna nie zgodził się na oficjalną rozmowę.

Sprawa trafiła do sądu, niestety rozprawy są wciąż odraczane. Ciągły stres odbija się na zdrowiu pana Damiana, a końca jego kłopotów nie widać.

- To jest podciągnięte pod stalking, notoryczne nękanie itd. Jak jest ciemno na klatce, to zapalam światło albo telefonem świecę, bo to różnie bywa – mówi pan Damian.*

* skrót materiału

Reporter: Angelika Trela

atrela@polsat.com.pl