Wykonali pracę, nie mają pieniędzy

Małe firmy budowlane zostały zatrudnione jako podwykonawcy przy remoncie Starego Browaru w Nidzicy. Remont jest współfinansowany ze środków unijnych. Jak okazało się, podwykonawcy mimo wystawionych faktur, nie otrzymali pieniędzy. Nie wszyscy też zostali zgłoszeni przez inwestora do Urzędu Marszałkowskiego w Olsztynie.

Mieli zarobić, a stracili. Kilka małych firm budowlanych z województwa warmińsko-mazurskiego może mieć poważne kłopoty. Wszystko przez inwestycję w  Nidzicy – remont starego browaru.


 - Czekam już trzeci miesiąc.  Są mi winni  136 tysięcy złotych.  Są ogromne pieniądze, zwłaszcza dla tak małej firmy – mówi Marcin Tuński,  który walczy o swoje pieniądze.


-  Straciłem brutto 80 tysięcy złotych,  wykonywałem  roboty w piwnicach.  To były prace rozbiórkowe, betonowe, murowe – mówi Stanisław Kwieciński, który walczy o swoje pieniądze.


Stary Browar w Nidzicy należy do firmy Almes z Warszawy. Firma dostała ponad 3 miliony złotych dopłaty do remontu z Unii Europejskiej. Właściciel wybrał wykonawcę tych prac, firmę Tiago. Ta podpisała umowy z podwykonawcami- małymi firmami budowlanymi  z Olsztyna, Mławy i Działdowa.  Inwestor – firma Almes zapewnia podwykonawców o tym, że przekazał pieniądze generalnemu wykonawcy czyli firmie Tiago i to ona powinna wypłacić im teraz należności.  A pieniędzy dla podwykonawców, jak nie było tak nie ma.


-  Próbuję odzyskać pieniądze – mówi jeden z podwykonawców.


- To niech pan odzyskuje, my piszemy do firmy Tiago, a oni nam lakonicznie odpisują.  Wezwaliśmy  ich do zapłaty kary umownej,  to oni od nas chcą pieniędzy - mówi Zdzisław Bukowski pełnomocnik zarządu spółki Almes.


-  Od takich faktur są ogromne podatki,  które  musiałem już zapłacić, bo jak poszedłem do urzędu skarbowego,  to  ich nie interesowało, że ktoś mi nie zapłacił – mówi Marcin Tuński,  który walczy o swoje pieniądze.


Razem z podwykonawcami idziemy do warszawskiej siedziby firmy Tiago. Okazuje się, że biuro  jest wirtualne. Próbowaliśmy skontaktować się przedstawicielami firmy. Odpowiedź  otrzymaliśmy  drogą  elektroniczną:


,,Jedną z przyczyn odstąpienia od umowy z Inwestorem jest brak zapłaty ostatnich faktur na wartość ok. 420.000,00 zł.
Należności podwykonawców zostaną uregulowane po zbilansowaniu wzajemnych zobowiązań oraz zinwentaryzowaniu  wykonanych robót na dzień odstąpienia od umowy oraz po zapłacie przez Inwestora dwóch ostatnich nieuregulowanych faktur”


 Interweniujemy w Urzędzie Marszałkowskim w Olsztynie, który przekazywał unijne pieniądze. I tu okazuje się, że  urząd wie  tylko o jednym podwykonawcy na budowie.


-  Jeżeli to są podwykonawcy, którzy nie zostali zgłoszeni oficjalnie, nie będziemy mogli mu pomóc.


Generalny wykonawca powinien  poinformować  beneficjenta, że są podwykonawcy.


Wiemy tylko o jednym oficjalnie podwykonawcy  -  mówi Beata Romaszko-Klimaszewska  z Urzędu Marszałkowskiego Województwa Warmińsko - Mazurskiego w Olsztynie.


-  Zostaniemy z mężem bez środków do życia  - mówi Wioleta Biesiada,  która walczy o pieniądze.


-  Długi pozostaną,   bo to są kosztowne rzeczy, które zostały w tej budowie. To jest straszne draństwo – mówi Zdzisław Kurowski, który walczy o pieniądze. *

 

*skrót materiału

Reporterka: Aneta Krajewska

akrajewska@polsat.com.pl