Ani mieszkań, ani pieniędzy. Dramat ponad 50 rodzin
![](https://ipla.pluscdn.pl/dituel/cp/6m/6mrxvoqgmh9ki61jn89wymamj1r7pm7u.jpg)
Niedokończone osiedle przy ulicy Borzymowskiej straszy mieszkańców warszawskiego Targówka od kilku lat. Ponad 50 rodzin zapłaciło za mieszkania łącznie 14 milionów złotych. Dziś ludzie zostali bez lokali, za to z kredytami, które muszą spłacać, bo deweloper ogłosił upadłość.
- Płacę miesięcznie 1200 zł, bo mieliśmy pół wkładu własnego. Poszły całe oszczędności, moich rodziców, brata i moje. Nic z tego nie ma, szok – mówi Marcin Gacioch, który kupił mieszkanie.
- Płacimy 1200 zł, ale to się może diametralnie zmienić, bo bank żąda zabezpieczenia, a my go nie mamy – dodaje Waldemar Chojnicki, który kupił mieszkanie.
Agnieszka Czarnecka-Wiącek na kupno mieszkania zaciągnęła kredyt. We frankach. Dziś spłaca po 1800 zł miesięcznie. Nie ma nowego mieszkania, a własne lokum musi wynajmować.
- Jak spłacam ten kredyt, to mam poczucie, jakbym sobie robiła samolociki z tych pieniędzy i puszczała je przez okno – komentuje pani Agnieszka.
Działka, na której stoi blok, należy do Skarbu Państwa i zarządza nią Miasto Stołeczne Warszawa. Miasto w 1998 roku wydzierżawiło działkę firmie Euro-Ring Development. Ta podpisała umowę na budowę osiedla z firmą Edbud SA.
- Jak kupowaliśmy mieszkania, to sprawdzaliśmy dewelopera. Edbud był ogłoszony deweloperem roku – opowiada Marcin Huzarski, który kupił mieszkanie.
Edbud SA osiedle budował… ale w 2011 roku ogłosił upadłość. Ludzie zostali bez mieszkań i zaczęła się ich kilkuletnia walka. Okazało się, że w tej inwestycji jest wiele znaków zapytania.
- Analiza dokumentów wykazuje, że firma Edbud SA nigdy nie miała prawa nabyć skutecznie prawa do tego gruntu, co oznacza, że nigdy nie powinna dostać pozwolenia na budowę. A to dlatego, że spółka Euro-Rring nie miała prawa poddzierżawić, czy podnająć tej nieruchomości jakiejkolwiek osobie trzeciej w dacie, w której to uczyniła – mówi Monika Grabowska-Dziadak, pełnomocnik poszkodowanych rodzin.
- Pozwolenie na budowę zostało wydane zgodnie z prawem firmie Edbud i po kilku latach zostało one przekazane firmie Euro-Ring – twierdzi Agnieszka Kłąb, zastępca rzecznika prasowego Urzędu m.st. Warszawy.
- Moim zdaniem pozwolenie na budowę zostało wydane z rażącym naruszeniem prawa, na rzecz podmiotu, który nie posiadał prawa do dysponowania gruntem na cele budowlane – podkreśla Monika Grabowska-Dziadak, pełnomocnik rodzin.
Majątkiem Edbudu, czyli firmy, która blok wbudowała, zajmuje się syndyk. Euro-Ring Development - czyli dzierżawca działki, na której blok stoi, ma siedzibę w niedokończonym bloku, ale nikogo tam zastać nie można. Budynku pilnuje ochrona. Niestety, nie udało nam się skontaktować z prezesem spółki.
Czy 50 rodzin, które zapłaciło za mieszkania, będzie mogło kiedykolwiek w nich zamieszkać? Poszkodowani założyli stowarzyszenie, znaleźli inwestora, który chciał dokończyć budowę, ale miasto nie zerwało umowy dzierżawy ze spółką Euro-Ring Development. Ludzie tracą nadzieję, że kiedykolwiek będą mogli odzyskać to, za co zapłacili. Rozmawiamy z Agnieszką Kłąb, zastępcą rzecznika prasowego Urzędu m.st. Warszawy:
Reporter: Stowarzyszenie znalazło inwestorów, zgłosiło ich do miasta, co miasto na to?
Urzędnik: Nie rozumiem.
Reporter: Inwestorów, którzy poza firmą Euro-Ring dokończyliby inwestycję.
Urzędnik: Rozmawiamy o hipotetycznej sytuacji. Dopóki nie skończą się postępowania sądowe, trudno jest rozmawiać o konkretnych inwestorach.
- Było kilka propozycji ugód, które zostały odrzucone, a co to tam będą się przejmować – podsumowuje Agnieszka Czarnecka-Wiącek, która kupiła mieszkanie.*
* skrót materiału
Reporter: Aneta Krajewska