Niepełnosprawny na bruku. Dzika eksmisja
Trzy lata temu Paweł Milewski w Otwocka został brutalnie pobity. Od tego czasu jeździ na wózku inwalidzkim. Samotny, niepełnosprawny mężczyzna nie był w stanie regularnie płacić za mieszkanie. Sąd je zlicytował, a nowy właściciel, nie czekając na komornika, wyrzucił mężczyznę na bruk.
Pan Paweł Milewski ma 43 lata. Jeszcze kilka lat temu był zdrowym człowiekiem. Mieszkał w Otwocku niedaleko Warszawy. Dziś mężczyzna jest bezdomny i przykuty do wózka inwalidzkiego.
- Nie chodzę, nie mówię prawie, mam sparaliżowaną lewą stronę ciała. Odchodzi mi ochota do życia – mówi pan Paweł.
Mężczyzna mieszkał sam. Kilka lat temu rozstał się z żoną. Ma dwoje dzieci: dziś Szymon ma 19 lat, a Jakub 13.
Niestety, trzy lata temu życie pana Pawła zmieniło się nieodwracalnie. W nocy z 5 na 6 lipca został brutalnie pobity przez Bartosza K. - syna ówczesnego radnego miasta Otwocka.
- Tamten mnie pyta, jakie dziewczyny lubię. Ja mówię: obojętnie, dziewczyna, jak dziewczyna. A on mnie w ryj. Spytał, czy bolało. Mówię, że nie, bo jestem trochę podcięty. Zaczął mnie bić – opowiada pan Paweł.
- Sąd skazał Bartosza K. na karę roku i ośmiu miesięcy pozbawienia wolności bez zawieszenia oraz nakazał zapłatę nawiązki w kwocie 15 tys. złotych. Skazany został za pobicie polegające na tym, że pokrzywdzony był co najmniej kilkakrotnie kopany w głowę. To spowodowało trwałą niepełnosprawność pokrzywdzonego – mówi Marcin Łochowski z Sądu Okręgowego w Warszawa-Praga.
Bartosz K. od wyroku odwołał się i dlatego przebywa nadal na wolności. Próbowaliśmy wielokrotnie z nim porozmawiać. Jak się okazało 30-latek obecnie jest nad morzem. Skontaktowaliśmy się z nim telefonicznie.
Reporter: Sędzia nie miał wątpliwości, że pan pobił.
Bartosz K.: Ja wezwałem pogotowie, to ja udzieliłem pierwszej pomocy.
Reporter: Ale już po pobiciu.
Bartosz K.: Ja wiem, ja codziennie o tym myślę, bo wiadomo jakie problemy ma pan Paweł. Ja bym chciał zakończyć te rozmowę, bo strasznie trudno mi się na ten temat rozmawia.
Wskutek pobicia dziś pan Paweł jest niepełnosprawny, jeździ na wózku. Kilkumiesięczny pobyt w szpitalu spowodował długi. Mężczyzna pracował tylko dorywczo i nie miał z czego opłacać mieszkania. Dlatego też sąd nakazał eksmisję z lokalu.
Kilka miesięcy temu mieszkanie pana Pawła zostało poddane licytacji. Kupił je sąsiad -Tadeusz D. Jak twierdzi pan Paweł, nowy właściciel nie czekał z eksmisją na komornika i w lutym tego roku wyrzucił niepełnosprawnego na bruk.
- Ja nie potrafię tego wytłumaczyć, jak można osobę niepełnosprawną wyrzucić na bruk? Niezależnie od wszelkich sytuacji, czy to mieszkanie było zadłużone, licytowane czy cokolwiek – mówi Bożena Wadowska, która pomaga panu Pawłowi.
Co na to nowy właściciel mieszkania - Tadeusz D.?
Reporter: Warto było poczekać, żeby ten człowiek miał jakiś lokal. To człowiek niepełnosprawny. Trzeba było pójść do urzędu. Wie pan, jakie on ma teraz problemy?
Tadeusz D.: Tak, wiem. Ja tylko powiadomiłem, że taką decyzję podejmuję.
Reporter: Od tego jest komornik
Tadeusz D.: Ja wiem.
Reporter: To dlaczego zrobił to pan sam?
Tadeusz D.: Ja go nie eksmitowałem. Została mu zostawiona wersalka do spania. Jeśli mu nie przeszkadzał ten remont, mógł sobie mieszkać.
Reporter: A wyobraża sobie pan, że niepełnosprawny może w takich warunkach mieszkać?
Tadeusz D.: No, nie.
Reporter: No, to co miał zrobić?
Tadeusz D.: To nie jest mój problem. Ja świata nie naprawię, ja też mam swoje dzieci, nie mogę się nad każdym litować.
Pan Paweł pozostał bez mieszkania i środków do życia. Z pomocą przyszli urzędnicy Ośrodka Pomocy Społecznej w Otwocku, którzy zapewnili mu pobyt w ośrodku w Janowie niedaleko Nowego Dworu Mazowieckiego.
- My zostaliśmy powiadomieni o wszystkim w dniu, w którym pan Paweł został wyrzucony. W takiej sytuacji, osoba powinna mieć czas na to, żeby znaleźć sobie miejsce. Dobrze, że to się działo w czasie naszej pracy, bo nie wiem, co by było – mówi Wiesława Ejsmont z Ośrodka Pomocy Społecznej w Otwocku.
Pan Paweł marzy o lokalu, w którym mógłby zamieszkać i móc korzystać z rehabilitacji. Niestety, jego sytuacja jest tragiczna. Urząd miasta dla mężczyzny mieszkania nie ma.
- Takiemu człowiekowi potrzebny jest lokal specjalny, a my takiego nie mamy – mówi Grzegorz Sitek z Urzędu Miasta w Otwocku.*
* skrót materiału
Reporter: Żanetta Kołodziejczyk-Tymochowicz