Bunt w Białymstoku. „Miasto dla ludzi!”

Władze Białegostoku w skandaliczny sposób próbują wywłaszczyć jedną z mieszkanek. Pani Barbara nie sprzedała domu deweloperowi, który w okolicy buduje osiedle. Eksmituje ją jednak miasto – na mocy specustawy na budowę drogi dojazdowej do osiedla. Rodzina dostała 10 dni na opuszczenie domu. Miasto ludzi czy dewelopera? – pytają oburzeni mieszkańcy.

59-letnia Bogusława Falgowska całe życie mieszka w 100-metrowym domku przy ul. Ostrowieckiej w Białymstoku. Ten dom wybudował jeszcze jej dziadek w 1933 roku. Dzisiaj jest położony w centrum miasta. Przez lata okolica stała się zaniedbana, a wiele posesji to pustostany. Kilka lat temu miasto zdecydowało, że domy w tej okolicy będą wyburzone pod budowę osiedla.

- 10 lat temu deweloper dzwonił do mnie, dzwonił do moich sióstr, które są współwłaścicielkami w jednej trzeciej tej nieruchomości i zaproponował swoją cenę. Ja się nie zgodziłam. Złożyłam swoją ofertę. Powiedziałam, że jeżeli odkupi moją część działki za jedną drugą kwoty, to ja u niego kupię mieszkanie – opowiada pani Bogusława.

Developer Rogowski tylko raz złożył pani Bogusławie propozycję, więcej negocjacji nie było. Miasto także nie negocjowało. Prezydent zastosował przepisy specustawy by budować drogę dojazdową do osiedla. Prezydent nadał też rygor natychmiastowej wykonalności, a to oznacza natychmiastową eksmisję rodziny Falgowskich. Takie postępowanie oburzyło mieszkańców Białegostoku. We wtorek wyszli na ulice. „Stop arogancji i bezprawiu! Miasto dla ludzi” – wykrzykiwali.

- Kiedy zapytaliśmy podczas spotkania mieszkańców z urzędnikami, dlaczego zastosowano specustawę, pani dyrektor odpowiedziała, że może nie jest ona bardzo korzystna dla mieszkańców, ale bardzo korzystna dla dewelopera. Wydaje mi się, że specustawy powstały po to, żeby budować drogi publiczne. Nie powinny być stosowane w przypadku uliczki na osiedlu, które jeszcze nie powstało - mówi   Wojciech Koronkiewicz, radny miasta Białystok.

- Specustawę stosujemy w bardzo wielu przypadkach na terenie miasta i jest to niezależne od kategorii drogi. Stosujemy to zarówno dla dróg o charakterze obwodowym, jak i do dróg o charakterze lokalnym – tłumaczy Adam Poliński, wiceprezydent Białegostoku, który zgodził się spotkać z protestującymi.

- Jak zaczęło być głośno o tej sprawie, to pan prezydent znalazł czas przed kamerami, ale jak się chciałam umówić jeszcze wcześniej, to powiedziano mi, że w lipcu jest to niemożliwe. Radził spotkanie z jakimkolwiek zastępcą, nie mówiąc już o głównym prezydencie – mówi pani Bogusława.

- Pracujemy nad rozwiązaniem, żeby do tej egzekucji w najbliższym czasie nie doszło. Myślę, że jesteśmy w stanie zagwarantować, że w tym roku do tego nie dojdzie – zapewnił w świetle naszych kamer Adam Poliński, wiceprezydent Białegostoku. Deweloper nie ma w planach budowy drogi osiedlowej w tym roku. Wiceprezydent twierdzi, że nie wiedział o tym, gdy wprowadzał specustawę.

Zebrani nie uwierzyli w zapewnienia prezydenta, że nie będzie eksmisji. Poszli po pomoc do wojewody. Rodzina Falgowskich musi mieć czas na znalezienie nowego domu. To fragment rozmowy z wojewodą:

Pani Bogusława: Procedura postępowania administracyjnego w sprawie eksmisji mojej rodziny rozpoczęła się, wiem o tym. Pan prezydent obiecał dzisiaj, że będę mogła mieszkać, ale to są tylko słowa. Chodzi o cofnięcie rygoru natychmiastowej wykonalności.
Andrzej Meyer, wojewoda podlaski: Organ, który wydał decyzję, może ją uchylić wyłącznie na wniosek strony.
Radca prawny: Ale wojewoda jest organem drugiej instancji.
Andrzej Meyer, wojewoda podlaski: Ale to nie przechodzi.*

* skrót materiału

Reporter: Małgorzata Pietkiewicz

mpietkiewicz@polsat.com.pl