Pomóżmy wyremontować dom dla Gabrysi

Pięciomiesięczna Gabrysia urodziła się z wadą serca i wymagała operacji. Zabieg się powiódł, ale dziewczynka nie ma dokąd ze szpitala wrócić. Jej dom jest w fatalnym stanie, a remont przerwała wieść o problemach Gabrysi. Rodzina prosi o pomoc.

W gminie Bartoszyce znajduje się wieś Gromki. Mieszka w niej 25- letni Łukasz Cichosz z narzeczoną Agatą Dobrzyńską i dwojgiem dzieci: 1,5-roczną Oliwią i 5-miesięczną Gabrysią. Dom, w którym mieszkają, jest w opłakanym stanie, dlatego mężczyzna postanowił sam go wyremontować. Ponad miesiąc temu pojawił się problem - Gabrysia zachorowała.

- Na razie mieszkamy u teściów, ale chcielibyśmy urządzić się na dole. Niestety, nie mamy jak – mówi pani Agata.

- Chcieliśmy, żeby dzieci więcej miejsca miały. Jeden pokój już wyremontowałem, został jeszcze drugi pokój, kuchnia i łazienka – dodaje pan Łukasz.

Kiedy Gabrysia miała 4 miesiące, trafiła do szpitala. Okazało się, że ma wadę serca i musi być operowana. Żyjący skromnie rodzice dziewczynki zaczęli szukać pomocy. Fundacja „Kawałek Nieba” skierowała ich do Krakowa, do profesora Janusza Skalskiego. Pani Agata została z Gabrysią w Krakowie, a pan Łukasz z Oliwką w domu.

- Gabrysia miała relatywnie prostą wadę serca, ale nawet te proste wady serca potrafią doprowadzić do dużych szkód w organizmie. Ona trafiła do nas przed kilkoma tygodniami, czyli jest dość długo. Dziecko ma do domu około 600 km. Boimy się, gdyby coś złego wydarzyło się w transporcie, to byśmy sobie tego nie wybaczyli – mówi prof. Janusz Skalski, kierownik Kliniki Kardiochirurgii Dziecięcej - Uniwersytecki Szpital Dziecięcy w Krakowie.

- Ponad miesiąc będzie. Agata teraz przyjechała na tydzień, ale musi wracać. Jest bardzo ciężko, ale jakoś dajemy radę – mówi pan Łukasz.

Mężczyzna chciał sam wyremontować pokoje dla swojej rodziny. Wyjazd pani Agaty i Gabrysi do szpitala w Krakowie zmienił jego plany. Przerwał remont pokoi, bo musi zajmować się Oliwką.

- Tam wszystko jest potrzebne. Tylko woda jest podprowadzona, nic więcej: ani podłóg, ani sufitów, nic nie ma. Okna trzeba powymieniać, posadzki wylać, sufity zrobić, ściany, wszystko. Łukasz poszedłby do pracy, zarobił i kontynuował remont, ale to wszystko potrwa jeszcze – mówi pani Agata.

Po ponadmiesięcznym pobycie w krakowskim szpitalu Gabrysia wraca do zdrowia. Niedługo rodzina pana Łukasza i pani Agaty będzie mogła znów być razem. Potrzebny jest jednak remont pomieszczeń, ponieważ Gabrysia po tak ciężkiej operacji nie powinna mieszkać w takich warunkach. Rodzice dziewczynek bardzo proszą o pomoc.

- Dziecko po poważnej operacji serca wymaga dobrych warunków. Nie wszyscy mają pieniądze, żeby takie zapewnić – mówi prof. Janusz Skalski, kierownik Kliniki Kardiochirurgii Dziecięcej, Uniwersytecki Szpital Dziecięcy w Krakowie.

- W pokoiku, gdzie oni przebywają jest natłok ludzi. Może to i spełnia warunki lokalowe, ale na pewno nie dla dziecka po tak ciężkiej operacji – komentuje  Justyna Grochowiak z fundacji „Kawałek Nieba”.*

* skrót materiału

Jeżeli chcą Państwo pomóc, prosimy o kontakt z redakcją: 22 514 41 26 lub interwencja@polsat.com.pl

Reporter: Angelika Trela

atrela@polsat.com.pl