Sponsor oszustów...

Marek Adam Nowakowski jest nękany przez komornika i firmy windykacyjne z powodu obcych długów. 42-letni gdańszczanin padł ofiarą oszustów, którzy ukradli mu dokumenty i dzięki nim pławili się w luksusach. Na nazwisko pana Marka wzięli telefony komórkowe w abonamencie, podpisali umowy na telewizję i internet. Długi ma pokryć pan Marek.

- Figuruję wszędzie jako dłużnik, np. nie mogę podpisać umowy na telefon komórkowy, nie mogę wziąć na raty żadnego sprzętu, bo figuruję jako dłużnik, a nigdy nie miałem długów - mówi Marek Adam Nowakowski.

W Gdańsku od urodzenia mieszka pan Marek Adam Nowakowski. Mężczyzna prowadził spokojne życie, pracował jako kierowca . W 2006 roku ktoś ukradł mu dokumenty.

- Od tego zaczął się mój problem. Dokumenty skradziono mi z kabiny samochodu ciężarowego, kiedy pracowałem jako kierowca. Mam zaświadczenie z komisariatu o tym, że skradziono mi dokumenty wraz z plecakiem - opowiada pan Marek.

Mężczyzna zgłosił kradzież na policję tego samego dnia. Wyrobił nowe dokumenty myśląc, że to koniec jego problemu. Kiedy po trzech latach pracodawca pana Marka oznajmił mu, że komornik chce zająć jego wypłatę, był w szoku.

- Zdenerwowałem się. Zadzwoniłem do tego komornika i okazało się, że nakaz zapłaty jest na Marka Nowakowskiego z Torunia, a ja jestem Marek Adam Nowakowski z Gdańska. Była niezgodność, ale komornik powiedział, że muszę płacić. 6000 zł mi zabrał - opowiada pan Marek.

Okazało się, że w Toruniu ktoś posłużył się skradzionymi dokumentami i podpisał umowę na telewizję i internet. Oczywiście rachunki nie były opłacane. Długi trafiły do firm windykacyjnych, które domagają się ich spłaty. Do dziś w sądzie w Gdańsku toczy się kilka spraw.

- Przedmiotem postępowania było wyłudzenie poprzez podpisanie na dane pana Marka Nowakowskiego dwóch umów z Telekomunikacją Polską S.A. Sprawę umorzono z uwagi na niewykrycie sprawcy. Niemniej w toku tego postępowania przesądzono, że podpisy na umowach nie są autentycznymi podpisami zawiadamiającego - informuje Maciej Rybszleger z Prokuratury Rejonowej Toruń-Wschód.

- Firma windykacyjna nęka mnie pozwami o zapłatę, wcześniej telefonami, a teraz wystąpiła na drogę sądową. Czwarta czy piąta sprawa będzie w październiku. Wysłałem załączniki, pisałem do nich, pani była w taki sposób nastawiona, że na raty mi to rozłoży. A przecież to nie moje długi. Mówiła, że lepiej to zapłacić - opowiada pan Marek.

- Trzy sprawy które zostały zgłoszone do sądu dotyczyły roszczeń związanych z powszechnymi umowami, czyli kwestia telewizji, telefonów. Pan Nowakowski wskazywał, że to nie on był stroną tych umów. W dwóch sprawach sąd uznał argumenty pozwanego i oddalił powództwo, trzecia sprawa jest w toku - informuje Rafał Terlecki z Sądu Okręgowego w Gdańsku.

Dokumenty 42-letniego pana Marka Adama Nowakowskiego nadal nie zostały znalezione. Mężczyzna boi się, że w skrzynce na listy znajdzie kolejne wezwania do zapłaty. Nie ma już sił tłumaczyć, że to nie jego długi, dlatego domagał się odszkodowania od firmy windykacyjnej, bezskutecznie.

- Z tego, co wiem to póki będą moje dokumenty w obiegu i będą mogli je wykorzystać, to do końca życia może trwać takie coś - mówi pan Marek.*

* skrót materiału

Reporter: Angelika Trela

atrela@polsat.com.pl