Dożywocie! Zamordował 10-latkę siekierą
Tą zbrodnią od kilku dni żyje cała Polska. 27-letni Samuel N. wpadł w szał i w biały dzień, na oczach ludzi zamordował siekierą 10-letnią dziewczynkę. Nie znał jej. Był wściekły, bo stracił status bezrobotnego. Samuel N. studiował fizjoterapię we Wrocławiu, pracował jako rehabilitant, lubił gry komputerowe - nie wyróżniał się. Teraz grozi mu dożywocie.
- Jeden huk, jakby pudełko po kartonie puste uderzył. Jeden krzyk, pisk. Sikała z głowy krew. Miał tępe spojrzenie. Siekierę rzucił na bok i zaczął uciekać - opowiada pan Andrzej, taksówkarz z Kamiennej Góry.
- Goniłem go trochę, ale zobaczyłem, że przede mną są chłopaki. Cofnąłem się i zadzwoniłem na policję. Wróciłem się zobaczyć siekierę. Były na niej włosy dziewczynki i krew - mówi pan Sylwester, taksówkarz.
Do tragedii doszło w środę 19 sierpnia. Przed południem 10-letnia Kamila robiła z mamą - panią Mirosławą zakupy szkolne w księgarni w Kamiennej Górze. Chwilę później na rynku pojawił się 27-letni Samuel N. Mężczyzna z całej siły uderzył dziewczynkę siekierą w głowę. Mimo reanimacji, dziecko zmarło.
- Samuel? Mój wnuczek. On jest taki inteligentny, grzeczny, on kiedyś pracował jako lekarz. On złego nigdy nic nie zrobił. Może coś z nim się stało? – zastanawia się babcia Samuela N.
- On kiedyś pracował jako rehabilitant. Zwolnili go. Późnej był w innej firmie i miesiąc popracował. A teraz poszedł z siekierą do urzędu pracy - opowiada jeden z mieszkańców Kamiennej Góry.
- Przyszedł z reklamówką. Wszedł do pokoju i kazał się pani zamknąć na klucz. Ta pani roztrzęsiona wybiegła. Gdy wyszedłem, już go nie było - mówi nam pan Artur, świadek zajścia w urzędzie pracy.
- Opuścił urząd i udał się w kierunku rynku. Zauważył kobietę z dzieckiem. Twierdzi, że nie miał zamiaru robić komukolwiek krzywdy, ale zrobił to. Nie potrafił powiedzieć dlaczego - informuje Helena Bonda z Prokuratury Rejonowej w Kamiennej Górze.
Tą przypadkową ofiarą okazała się dziewczynka, która od urodzenia zmagała się z problemami zdrowotnymi. Kamila miała jednokomorowe serce. Przeszła cztery operacje. Każdy dzień był dla rodziców dziewczynki walką o jej życie i zdrowie.
- Kamila była koleżeńska, wesoła, zawsze uprzejma. Naprawdę przykro mi, nie mogę przeboleć - mówi Maria Borek, znajoma rodziców Kamili.
Samuela N. udało się złapać dzięki szybkiej reakcji mieszkańców. Mężczyzna jest w areszcie. Został przesłuchany. Przyznał się do winy. Grozi mu od 12 lat więzienia do dożywocia.
- Zachował się tak, bo utracił statusu bezrobotnego - mówi Helena Bonda z Prokuratury Rejonowej w Kamiennej Górze.
O tragedii mówi cała Kamienna Góra. Mieszkańcy miasta już wydali wyrok na zabójcę.
- Jakby go puścili dzisiaj, to na pewno by go zlinczowali - twierdzi Marek Białecki, miejscowy radny i świadek zdarzenia.
- Opie… mu ręce tą siekierą, szczerze - mówi mieszkaniec Kamiennej Góry.*
* skrót materiału
Reporter: Marcin Łukasik