Udało się! Wygrali batalię o Krystiana

Na ten moment państwo Jastrzębscy z Radomia czekali prawie dwa lata. W końcu są prawdziwą rodziną dla dwuletniego Krystiana. Porzucony przez matkę, chłopiec mieszkał w pogotowiu opiekuńczym, mimo że chciało go adoptować spokrewnione z nim małżeństwo. Batalia trwała ponad rok. W końcu Jastrzębscy zwrócili się do nas o pomoc. Dziś z ich oczu płynął łzy radości.

- Bąbel lata, wesoło jest w mieszkaniu, starsze wnuki mówią: nareszcie. Mieszkanie żyje. Tego szczęścia nie da się opisać. Bardzo nam pomogliście, wasz program bardzo dużo dał – cieszy się Teresa Bielecka, mama pani Marzeny, nowej mamy Krystiana. 

- To jest dokument stwierdzający, że zostaliśmy rodzicami Krystiana w dniu 25 sierpnia tego roku – pokazuje
postanowienie sądu Mariusz Jastrzębski, nowy tata Krystiana. – Pieczątka jest najważniejsza, 25 sierpnia wyrok się uprawomocnił – dodaje.

Historię Krystiana pokazaliśmy państwu kilka miesięcy temu. Kto jest jego ojcem - nie wiadomo, mama zostawiła go, gdy miał 2 tygodnie. Spokrewnieni z nim państwo Jastrzębscy walczyli, by chłopiec przestał tułać się po placówkach opieki zastępczej i zamieszkał z nimi.

- Mamy przygotowany pokoik, tylko nie ma dziecka – rozpaczała wówczas Marzena Jastrzębska.

- Nie chcę osądzać nikogo, ale to mnie się wydaje, że jest grubymi nićmi szyte, ktoś „posmarował” – dodawał Ryszard Bielecki, ojciec pani Marzeny.

Mimo, iż miłość między Jastrzębskimi a chłopcem było widać gołym okiem, w styczniu tego roku sąd nie pozwolił im na adopcję dziecka. Powód? Miażdżące opinie miejskiego ośrodka pomocy społecznej i ośrodka adopcyjnego, z których wynikało, że są za biedni, mają za małe mieszkanie i nie obdarzają dziecka czułością...

- Nie wiem, kto tak może?  Jak ludzie mogą tak człowieka osądzać, że my mamy chłodny stosunek do dziecka, że go nie kochamy? – rozpaczała Teresa Bielecka, babcia pani Marzeny.

- To była opinia stworzona przez koordynatora rodzinnej pieczy zastępczej. On zaobserwował to na podstawie spotkań, które się odbywały – mówiła nam w marcu Justyna Piątek, rzecznik Miejskiego Ośrodka Pomocy w Radomiu.

Jastrzębscy się nie poddali. Znowu poszli do sądu. Wywalczyli, by Krystian mógł pojechać z nimi na pierwsze prawdziwe wakacje.

- Był na luzie, bawił się z nami, chlapał, było bardzo fajnie. Jak prawdziwa rodzina – opowiada Mariusz Jastrzębski, nowy tata Krystiana.

Kilka dni po wspólnych wakacjach ostatecznie o losie dwulatka miał zadecydować sąd okręgowy, do którego odwołali się Jastrzębscy. 25 sierpnia odbyła się rozprawa. I stał się cud!

- Wygraliśmy sprawę! Jesteśmy przeszczęśliwi, aż zabiera mi słowa, nie umiem określić mojej radości. Zauważono w nas normalną rodziną, a nie, tak jak chcieli nas opisać, że się nie nadajemy i nie kwalifikujemy do wychowania dzieci. Krystian bardzo się otworzył, rozwinął, zaczął budować zdania, jest radosny, pogodny. Do mnie mówi „mamo”, do męża „tato”, czyli normalna rodzina - uśmiecha się pani Marzena.

- Chciałbym podziękować Interwencji za to, że ukazał się ten reportaż, że chcieliście się zająć tą sprawą. Najbardziej pomogliście, pierwsi się odezwaliście, naprawdę dziękuję – dodaje pan Mariusz.*

* skrót materiału

Reporter: Irmina Brachacz-Przesmycka

ibrachacz@polsat.com.pl