Gigantyczne rachunki w mieszkaniach socjalnych
Mieszkania socjalne pogrążają lokatorów. Rachunkami! W lokalach niedaleko Ustki wszystko jest na prąd: ogrzewanie, ciepła woda i kuchenki. Rodzina z trojgiem dzieci i 2000 zł dochodu nie jest w stanie regularnie uiszczać opłat. Dziś żyje przy świeczkach, bo prąd odłączono. Władze Ustki twierdzą, że takie mieszkania to w okolicy standard. Zalecają... oszczędności.
- Ja też bym narzekał, jakbym miał małą pensję, a duże wydatki, narzekałbym albo jestem nieudacznik - mówi Krzysztof Wysocki, zastępca wójta gminy Ustka.
Pani Agnieszka i pan Tomasz razem wychowują troje dzieci. Do mieszkania socjalnego niedaleko Ustki wprowadzili się w listopadzie ubiegłego roku. Wszystko w tym mieszkaniu jest na prąd. Także ogrzewanie. Nie byli w stanie płacić ogromnych rachunków, prąd im odłączono.
- Zżerają nas rachunki. Najpierw dostaliśmy 520 zł za dwa tygodnie. Później 1900 zł za półtora miesiąca, już wiedzieliśmy, że nie damy rady. Jest bojler na prąd, grzejniki, kuchenka elektryczna, wszystko jest na prąd - mówią.
- Myśmy ewidentnie mówili: proszę oszczędzać energię elektryczną, ponieważ jest to jeden z droższych nośników energii. Gdyśmy nie pomagali, to problem byłby nie do zniesienia dla tych ludzi. Jeżeli my dopłacamy 300-400 zł miesięcznie, to trzeba się dołożyć do tego, a nie czekać, że gmina wszystko zapłaci - twierdzi Krzysztof Wysocki, zastępca wójta gminy Ustka.
Pani Katarzyna Joks za kilka miesięcy urodzi pierwsze dziecko. Kobieta wprowadziła się do mieszkania socjalnego miesiąc temu. Martwi się o to, jakie rachunki za prąd dostanie.
- Dopiero dziś włączyli prąd, bo na mieszkaniu było zadłużenie. Co rodziny mają zrobić, jak nie mają gdzie pójść.
To mieszkanie miało ludziom pomagać, a nie pogrążać - mówi pani Katarzyna.
Pani Agnieszka i pan Tomasz prąd pożyczają od sąsiada. Na chwilę, wieczorem, żeby umyć dzieci. Nie stać ich na więcej. Rodzina utrzymuje się z pracy pana Tomasza i zasiłków. Mają 2000 zł miesięcznie.
- Muszę mieć chociaż jedną lampkę zapaloną i bojler chociaż na chwilę. A dzieci widzą, że jest coś nie tak - mówi pani Agnieszka.
Pani Karolina Moskwa też miała wprowadzić się do mieszkania socjalnego z trojgiem dzieci. Zrezygnowała z obawy, że nie będzie jej stać na spłatę gigantycznych rachunków z prąd.
- Musiałam zrezygnować, bo nie jestem w stanie takich rachunków za prąd płacić. Przy takich rachunkach z trójką dzieci nie dam rady. Widzę, jakie problemy mają sąsiedzi - mówi pani Karolina.
Mieszkańcy proszą gminę o zmianę sposobu ogrzewania mieszkań. Niestety, na to gmina nie ma pieniędzy i zaleca… oszczędzanie.
Reporter: Takie mieszkania są drogie. Dlaczego dajecie je ludziom, którzy nie są zamożni? Czy to nie jest wprowadzanie ich w dodatkowe kłopoty, w dodatkowe długi?
Krzysztof Wysocki, zastępca wójta gminy Ustka: Wbrew pozorom nie. Inne mieszkania socjalne w mieście Ustka, w gminie Słupsk też są na prąd.
Reporter: Ale po co robicie mieszkania socjalne na prąd?
Krzysztof Wysocki: Ze względu na koszty, jakie musiałaby gmina ponosić. W każdym budynku musiałaby byłaby powstać kotłowania, skład opału, komin dodatkowy. Z reguły wszyscy palą czym się da, zaczynają się problemy z bezpieczeństwem, przeciwpożarowe.
- My dostając to mieszkanie pogrążyliśmy się jeszcze bardziej. Tutaj coś trzeba zrobić, bo wiecznie nam sąsiad nie będzie użyczał prądu, też ma zadłużenie - mówią pani Agnieszka i pan Tomasz.
- Jeżeli będę musiała zapłacić za prąd albo wyżywić dziecko, to ja wyżywię dziecko. Jak nie będę płacić, to wyląduję pod mostem - podsumowuje Katarzyna Joks.*
* skrót materiału
Reporter: Aneta Krajewska