Zlicytują samochód za obcy dług!

Mariusz Mosakowski padł ofiarą oszusta, który na jego dane osobowe wyłudził drogi telefon w abonamencie. Na umowie zgadza się tylko imię i nazwisko mężczyzny. Mimo to e-sąd wydał wyrok, a komornik zaplanował już licytację samochodu pana Mariusza. „Złodziejstwo i bezprawie” – komentuje poszkodowany mężczyzna.

31-letni pan Mariusz Mosakowski z małej miejscowości Krzemieniewo w województwie warmińsko-mazurskim od kilku lat mieszka i pracuje w Niemczech. Jest stolarzem. W lipcu ubiegłego roku przeżył szok, kiedy zadzwoniła do niego przerażona mama, że szuka go policja.

- Okazało się, że ktoś na niego wziął z Orange telefon w abonamencie. Umowa była zawarta telefonicznie. Widziałam tę umowę, widziałam, że jest zły adres i zły numer dowodu osobistego – informuje Teresa Mosakowska, mama pana Mariusza.

- Zgadza się właściwie tylko moje imię i nazwisko. Niezgodny jest adres zameldowania,  korespondencyjny, numer dowodu osobistego, a podpis oczywiście jest podrobiony – dodaje pan Mariusz.

Pan Mariusz niezwłocznie przyjechał do Polski i udał się na policję w Nowym Mieście Lubawskim. Po złożonych wyjaśnieniach był przekonany, że to koniec sprawy. Spokojnie wrócił  do Niemiec.

- Spaliśmy spokojnie do pierwszego listu od komornika. To był maj 2015 roku. Jakie było zdziwienie ,gdy przeczytałam, że zajęte jest syna auto i ma on jak najszybciej zgłosić się do komornika do Warszawy – opowiada pani Teresa. 

- Z pewnością firma Orange słała jakieś upomnienie do płatności. Ja nie dostawałem żadnych wiadomości, ponieważ to wszystko przychodziło na zły adres. Dług był w granicach 9800 złotych. Firmy Orange to zupełnie nie interesowało, pozbyła się problemu sprzedając dług windykacji. Dla nich to był mój problem – mówi pan Mariusz.

W czerwcu tego roku mężczyzna ponownie zgłosił sprawę na policję. Okazało się, że padł ofiarą oszustwa. Niestety, próby wyjaśniania sprawy przez pana Mariusza nic nie dały. Firma windykacyjna oddała sprawę do e-sądu. Wyrok trafił już do komornika. 30 września ma się odbyć licytacja jego samochodu za rzekomy dług w Orange.

- W ramach prowadzonych czynności udało nam się wytypować i ustalić podejrzanego. Osobie tej zostały postawione zarzuty. Odbywa w tej chwili karę pozbawienia wolności za podobne przestępstwa, czyli również za wyłudzenia usług telekomunikacyjnych i telefonów komórkowych na podstawie danych innych osób – informuje Justyna Nowicka z Komendy Powiatowej Policji w Działdowie.

Udało nam się porozmawiać z podejrzanym.

Reporter: Ile osób pan oszukał?
Podejrzany: Około 50.
- Wie pan, że za tym są dramaty ludzi?
- W całej Polsce wyłudzają telefony. Wyłudza się dwa telefony i ma 5 000 zł.
- Czyli to jest łatwe?
- Bardzo łatwe
- Mój bohater nie zgubił dowodu , nigdzie go nie zostawił. Skąd takie dane ?
- A nie sprzedawał nigdy samochodu osobowego?
- Kupował samochód.
- No, kupował samochód.
- I to już wystarczy?
- Zostawił swój ślad. Zostawił PESEL, serię i numer dowodu.
- A skąd pan miał dostęp do takich umów?
- Dostęp… to pani idzie samochód obejrzeć, a w samochodzie są dokumenty . I nie musi pani tego samochodu kupować, tylko może pani zrobić zdjęcie telefonem i ma pani dane. Adres może pani podać jakikolwiek.
- Czy kurier wydając paczkę sprawdza numer dowodu, personalia?
- Nie! Dopóki firma Orange nie zaostrzy jakoś wymogów kurierskich, to będzie to trwało.

- Kurier ma obowiązki, których musi dopełnić. Jeżeli w tym wypadku kurier tych obowiązków nie dopełnił, to rzeczywiście mogło dojść do nadużycia – mówi Wojciech Jabczyński, rzecznik Orange Polska.

- Totalne złodziejstwo i bezprawie. Tu nie ma prawa.  Żadna instytucja nie działa i nie reaguje. Każdy ciągnie za swój koniec – komentuje pan Mariusz.*

* skrót materiału

Reporterzy: Małgorzata Frydrych, Ewa Duluk

mfrydrych@polsat.com.pl