30 tysięcy złotych za błąd urzędnika

Każdy z nas idąc do urzędu wierzy, że spotka kompetentnych ludzi. Tak też myślała pani Danuta Grabiec ze Skrzyszowa, kiedy składała wniosek o przyznanie świadczenia pielęgnacyjnego. Świadczenie miała wypłacane przez 3 lata, po zmianie przepisów okazało się, że pieniądze nie powinny być wypłacone. Przez błąd urzędnika kobieta musi oddać 30 tysięcy złotych.

49-letnia pani Danuta Grabiec ze Skrzyszowa od wielu lat zmaga się z chorobą nowotworową. Z tego powodu ma orzeczoną niepełnosprawność w stopniu znacznym, ma też chorą matkę. W 2010 roku zwróciła się z wnioskiem do Gminnego Ośrodka Pomocy Społecznej w Godowie o przyznanie świadczenia pielęgnacyjnego z tytułu opieki nad niepełnosprawną matką.


- Zaznaczyłam, że nie pracuję, bo się opiekuję matką – mówi Danuta Grabiec, która  musi zwrócić pieniądze przez błąd urzędnika.


- Organ administracji był w posiadaniu informacji na temat niepełnosprawności pani Danuty Grabiec w szczególności, że dwa lata wcześniej przyznał pani Danucie zasiłek pielęgnacyjny na podstawie tego samego organu - mówi  Dawid Jałowy, pełnomocnik pani Danuty.


Pani Danuta co miesiąc przez trzy lata, otrzymywała 520 złotych  świadczenia pielęgnacyjnego i 153 złotych z tytułu własnej niepełnosprawności. Po zmianie przepisów w 2013 roku Gminny Ośrodek Pomocy Społecznej odmówił kontynuowania wypłacania świadczenia pani Danucie.


- Jak była zmiana  przepisów, złożyłam nowy  wniosek i właśnie w tym nowym wniosku był punkt związany  z moją  niepełnosprawnością. Zgodnie z prawdą, napisałam, że jestem osobą niepełnosprawną – mówi pani Danuta.


-  Otrzymaliśmy odpowiedź,  że małżonka nie otrzyma świadczenia. Napisaliśmy odwołanie do Samorządowego Kolegium Odwoławczego – mówi Artur Grabiec, mąż pani Danuty.


Samorządowe Kolegium Odwoławcze w Katowicach podtrzymało decyzję Gminnego Ośrodka Pomocy Społecznej. Stwierdziło również, że świadczenie przyznane w 2010 roku nie należało się pani Danucie, ponieważ sama jest osobą niepełnosprawną. 


- Jest ona całkowicie niezdolna do pracy, w związku z tym nie można w jej przypadku uznać, że rezygnuje z zatrudnienia bądź nie podejmuje zatrudnienia w celu sprawowania opieki nad osobą niepełnosprawną - mówi Anna Kmita z Samorządowego Kolegium Odwoławczego w Katowicach.


- Była osobą dla nas sprawną w sensie takim, że normalnie uczestniczyła w środowisku. Po prostu chorowała, nie ona jedna i nie było przesłanek do tego, żeby to świadczenie jej nie przysługiwało – mówi Mirela Tront, kierownik Gminnego Ośrodka Pomocy Społecznej w Godowie.


W konsekwencji decyzji Samorządowego Kolegium Odwoławczego, Gminny Ośrodek Pomocy Społecznej nakazał pani Danucie zwrot wypłaconych pieniędzy. Mimo winy urzędników, kobieta musi zwrócić 30 tysięcy złotych z tytułu nienależnie pobranych świadczeń.


- Na jakiej podstawie  mam zwrócić pieniądze, jak wszystko zgodnie z prawem  wypełniłam? – pyta pani Danuta.


Sprawa zwrotu świadczenia trafiła do sądu administracyjnego. Pani Danuta nie czuje się winna. Kobieta nie rozumie, dlaczego to ona ma płacić za błąd urzędnika?


- Mamy nadzieję, że sąd  przychyli się  do wniosku pani Danuty,  mimo, że będzie to dla nas sprawa przegrana – mówi  Mirela Tront, kierownik Gminnego Ośrodka Pomocy Społecznej w Godowie.


 - Każdy jest człowiekiem, każdy może się pomylić, ale co ja  teraz mam zrobić? Tyle pieniędzy zwrócić? – pyta pani Danuta. *

 

*skrót materiału

 

Reporter: Klaudia Szumielewicz

 

kszumielewicz@polsat.com.pl