Uprowadzony do adopcji?

Tomek Cichowicz zaginął w wieku 5 lat. Mieszkał w Dobrym Mieście – małej miejscowości, koło Olsztyna. 17 marca 1990 roku wyszedł przed dom się pobawić. Był środek dnia. Chwilę później po Tomku zaginął wszelki ślad. Pani Jolanta poszukuje syna od 25 lat. Wydaje jej się, że właśnie go znalazła.

Wersja pierwsza: utonięcie

- On poślizgnął się i wpadł do rzeki. Mój syn kija mu chciał podać, jak on już szedł pod wodę – opowiada sąsiad zaginionego Tomka.

- To całkowita bajka, to się w żaden sposób nie potwierdziło. Zdobyliśmy pozwolenie na obniżenie poziomu rzeki, żeby ją bardzo dokładnie sprawdzić – mówi Jolanta Cichowicz, matka Tomka.

- Tam na zakręcie była siatka i tam by się zatrzymał. To jest nierealne – dodaje Bogumiła Kulaszewska, sąsiadka zaginionego Tomka.

Wersja druga: morderstwo

- Część dzieci mówiła jedną wersję wydarzeń, a część całkiem inną, że chłopiec poszedł z nieznanym mężczyzną. Pies tropiący doprowadził nas do drogi – informuje oficer operacyjny Komendy Miejskiej Policji w Olsztynie.

- Wziął Tomka za rękę i poszli w stronę szosy. I wiem, że wtedy to dziecko powiedziało mi prawdę – mówi  Jolanta Cichowicz, matka Tomka.

- Sprawdziliśmy okolice Dobrego Miasta, gdzie mogło zostać ukryte ciało chłopca. Jednakże, z wynikiem negatywnym – dodaje oficer operacyjny Komendy Miejskiej Policji w Olsztynie.

Jeden z chłopców, który w dniu zaginięcia bawił się z Tomkiem, zeznał, że widział chłopczyka odchodzącego z nieznanym mężczyzną. Podobno mężczyzna rozmawiał z Tomkiem, częstował go cukierkami. Potem razem oddalili się w kierunku szosy.

Wersja trzecia: porwanie

- Bezpośrednio obok Tomka śladów, na poboczu odciśnięte były duże, męskie ślady butów. Te ślady urywały się raptownie. Wiem, że Tomek został uprowadzony. Jestem o tym przekonana. Po co się porywa dzieci? Nielegalna adopcja, pieniądze, zysk – opowiada Jolanta Cichowicz, matka Tomka.

W 2007 roku, policyjni eksperci stworzyli tzw. progresję wiekową. Komputerowy portret, pokazujący jak Tomek może wyglądać dziś. Wizerunek trafił do internetu. Matka Tomka stworzyła specjalną, poświęconą mu stronę. Rozpoczęły się poszukiwania na całym świecie.

- Przysłano mi kilka zdjęć osób łudząco podobnych do progresji wiekowej, ale ja nic nie czułam. Aż do chwili, gdy zobaczyłam zdjęcie Ryana P. z rodziną. Moim zdaniem to jest mój syn, Tomek. Był dzieckiem adoptowanym. Jest sierżantem wojsk armii USA, wiek się zgadza. Na zadane pytania, czy ma grupę krwi ARh+ i czy ma bliznę po wyrostku robaczkowym, nie zaprzeczył. Zrobię wszystko, żeby się zgodził na badania DNA – mówi Jolanta Cichowicz, matka Tomka.

Z Ryanem P. pani Jolanta kontaktuje się za pośrednictwem jednego z portali społecznościowych. Kilka tygodni temu mężczyzna przestał jednak odpowiadać na wiadomości. Nie czyta również tych, które są do niego wysyłane. Nie wiadomo więc, czy Ryan to rzeczywiście Tomek.*

* skrót materiału

Reporter: Rafał Zalewski

rzalewski@polsat.com.pl