Ekstremalna zjeżdżalnia. „Krew lała się strumieniami”

Dwie Polki w odstępie roku uległy koszmarnym wypadkom na tej samej zjeżdżalni w węgierskim kompleksie basenów w Hajduszoboszlo. Podczas zjazdu z całej siły uderzyły w wodę. Urazy okazały się na tyle poważne, że konieczne były skomplikowane operacje ginekologiczne.

Hungarospa Hajduszoboszlo to duży kompleks basenów i zjeżdżalni położony na Węgrzech. W lipcu 2014 roku wybrała się tam na wakacje 31-letnia Ewelina Bober, a rok później 33-letnia Anastazja Krakowiak. Kobiety nie spodziewały się, że wspomnienia z tych wakacji będą tak dramatyczne.

- W tym ośrodku jest nowo powstały obiekt, który się nazywa „zone extrime”. Nie chciałam iść tam, ale mąż wrócił po mnie. Powiedział, że jest tam naprawdę  fajnie, że muszę tego spróbować – opowiada Anastazja Krakowiak.

- Nie ma tam znaków, które zabraniają korzystać ze zjeżdżali kobietom. Wszystkie znaki były dla mnie czytelne i nic nie wskazywało na to, że coś nam się może stać – mówi Ewelina Bober.

Zarówno pani Anastazja, jak i pani Ewelina uległy namowom znajomych i postanowiły skorzystać z żółtej zjeżdżalni. Zjeżdżalnia ta ma około 40 metrów wysokości, a cały zjazd trwa około 5 sekund.

- Ratownik uprzedził mnie, jak mam zjeżdżać. Pokazał mi tylko, jak mam trzymać ręce. Cały zjazd trwał dosłownie 5 sekund. Wpadłam do czarnej dziury i po chwili poczułam mocne uderzenie, straszny ból, rozrywający. Krew lała się ze mnie strumieniami. Straciłam przytomność na jakiś czas – opowiada pani Anastazja.

- Przy wylocie z tej rury poczułam strasznie silne uderzenie wody w krocze. Ból był porównywalny do tego podczas porodu. Poczułam, jak mnie rozrywa. Nie wiedziałam co się ze mną dzieje, szłam na ugiętych nogach, zrobiło mi się słabo – relacjonuje pani Ewelina.

Obie kobiety po niefortunnym zjeździe trafiły do pobliskiego szpitala. Tam przeszły skomplikowane operacje ginekologiczne.

- Okazało się, że jest potrzebna natychmiastowa operacja. Zaczęło się ze mną bardzo źle dziać, dostałam drgawek i straciłam przytomność. Obudziłam się, jak już było po wszystkim – opowiada pani Ewelina.

- Miałam 10-centymetrowe rozcięcie pochwy. Lekarz powiedział, że pod dużym ciśnieniem  woda wdarła mi się do pochwy i powstał taki uraz. Doktor, która mnie operowała, powiedziała, że to nie był taki pierwszy wypadek – mówi pani Anastazja.

To stanowisko kompleksu Hungarospa:

„Nasza Spółka sprawdziła nagranie z kamer znajdujących się na terenie Aquaparku. Po obejrzeniu nagrań stwierdziliśmy, ze Pani zjeżdżała nieprawidłowo. Przy każdym urządzeniu znajdują się informacje i piktogramy informujące o prawidłowym ześlizgu. Po tym zdarzeniu został wprowadzony zakaz zjazdu dla kobiet na tej ślizgawce.”
                                     Béla Jurewicz, manager sprzedaży hungarospa
Bezpośrednio po wypadku przedstawiciele aquaparku zainteresowali się stanem zdrowia zarówno pani Anastazji, jak i pani Eweliny. Niestety to był ostatni kontakt z ich strony z kobietami.

- Następnego dnia po wypadku zadzwonili do mnie, prawdopodobnie z dyrekcji ośrodka w Hajduszoboszlo z zapytaniem, co się stało. Pan się zmieszał, powiedział, że będą ze mną w kontakcie i na pewno tego tak nie zostawią. I po tym jednym telefonie wszystko się skończyło. Nikt się do mnie nie odezwał – twierdzi pani Anastazja.

- Wysłałam swoje roszczenia przez wynajętego prawnika, na które dostałam odpowiedź drwiącą wręcz. Oni się absolutnie nie poczuwają do jakiejkolwiek winy – mówi pani Ewelina.

- Ostrzegam wszystkie kobiety, które wybierają się do tego ośrodka. Tam nie ma żadnej informacji na ten temat, że kobiety muszą uważać, że muszą na własną odpowiedzialność tam wchodzić. Konsekwencje są naprawdę straszne – dodaje pani Anastazja.*

* skrót materiału

Reporter: Dominika Grabowska

dgrabowska@polsat.com.pl