Zamarzną w mieszkaniach? Dramat lokatorek z Wadowic

- Chodzę ubrana jak Eskimos, bo jest zimno. Siedzę pod kołdrą, bo nie da się wytrzymać – mówi pani Zofia. To jedna z trzech lokatorek kamienicy w centrum Wadowic, która domaga się od właścicieli godnych warunków życia. Odkąd w budynku zamurowano kominy i usunięto piece, kobiety żyją bez ogrzewania i ciepłej wody.

W rozsypującej się kamienicy w samym centrum Wadowic mieszkają Zofia Sumera, Elżbieta Ziemba i Grażyna Kudela. Starsze kobiety wiele lat temu dostały w budynku przydział od miasta. Jak twierdzą, problemy zaczęły się dwa lata temu, kiedy pojawili się nowi właściciele.

- Podnieśli czynsz o 150 zł. Musiałybyśmy płacić 650 zł. Po wizycie u radcy prawnego postanowiłyśmy nie płacić, bo jaki to standard tego mieszkania – mówi pani Zofia.

- Pan Czarny powiedział, że chcą to podremontować i wynająć. Pytałam, dlaczego nas tu nie zostawią, to mówił, że po remoncie będą to drogie mieszkania – mówi pani Grażyna.

Lokatorki dostały wypowiedzenia, ale się nie wyprowadziły, bo nie mają gdzie. Na początku tego roku powiatowy inspektor nadzoru budowlanego stwierdził, że kominy i piece są w katastrofalnym stanie i wydał decyzję:

- Mówi ona o doprowadzeniu do bezpiecznego stanu. Ja nie mogę narzucać, w jaki sposób ten bezpieczny stan został osiągnięty – mówi Władysław Gwiazdowski, powiatowy inspektor nadzoru budowlanego w Wadowicach.

Właściciele zamiast zrobić remont, zamurowali kominy i usunęli piece. Od marca  lokatorki nie mają więc ani ciepłej wody, ani ogrzewania.

- Widzi pani, jak żyję. Chodzę ubrana jak Eskimos, bo jest zimno. Siedzę pod kołdrą, bo nie da się wytrzymać – mówi pani Zofia.

- Jestem zmęczona. Jak tak człowiek zmarznie, to mam myśli samobójcze – rozpacza pani Grażyna.
Reporter: To nie było tak, że z waszej strony był to pretekst, żeby skłonić je do szybszej wyprowadzki?
Łukasz Czarny, współwłaściciel kamienicy: Nie, w żadnym wypadku.

- Dlaczego tam nie można zrobić remontu, który by zapewnił tym paniom ogrzewanie na czas zimy?

- Bo to byłby tylko szczątkowy remont. Kominy są do wymiany, dach jest kryty eternitem, trzeba zrobić generalny remont, więc to by było tylko na chwilę.

- Oni zwalili te piece i ich nie interesuje, czy nam zimno. Kazali grzać piecykami – mówi pani Grażyna.

Ale instalacja elektryczna także jest w tragicznym stanie i wymaga całkowitego remontu. Właściciel kamienicy, który prowadzi restaurację w centrum Wadowic, twierdzi, że chciał pomóc lokatorkom.

- My tym paniom oferujemy pełną pomoc z lokalami zastępczymi, tylko te panie odmawiają pomocy. Nie będziemy kogoś na siłę przenosić, jak te osoby nie chcą – mówi Łukasz Czarny, współwłaściciel kamienicy.

- Tylko jedną mi składał propozycję, więcej mi nie proponował. To była suterena z malutkimi okienkami, jak w piwnicy – opowiada pani Elżbieta.

Wygląda na to, że starsze schorowane kobiety nadchodzącą zimę spędzą w nieogrzewanych mieszkaniach bez ciepłej wody. 74-letnia pani Elżbieta ma już wyrok eksmisyjny i czeka na przydział mieszkania.

- Chcę się wyprowadzić, bo wszystkiego mam już dosyć. Zbrzydło mi takie życie – mówi pani Elżbieta

- Chcemy wyremontować parę lokali i przenieść tam jedną z pań z wyrokiem eksmisyjnym. Do tych lokali jest kolejka. Są osoby, które w tej kolejce czekają dłużej niż te panie – mówi Mateusz Klinowski, burmistrz Wadowic.*

* skrót materiału

Reporter: Paulina Bąk

pbak@polsat.com.pl