Szuka brata. Rozdzielili ich 13 lat temu

W ramach cyklu "Stracone Więzi" szukamy brata 29- letniej Natalii Zdunek z Tłuszcza. Przemka zabrano z domu w 2003 roku. Miał wtedy 6 lat. Trafił do rodziny zastępczej, a później adoptowano go, najprawdopodobniej za granicę. Pani Natalia i jej młodsza siostra dorastały w domu dziecka. Dziś utrzymują kontakty również z biologiczną matką. Brakuje tylko Przemka...

- Przemku, jeśli mnie oglądasz, to pamiętaj, że ja byłam, jestem i zawsze będę. Nie ma minuty, abym o tobie nie myślała. Skontaktuj się ze mną – apeluje pani Natalia. Jej życie rozsypało się jak układanka w 2003 roku. Do dziś nie może pogodzić się z decyzją o adopcji swojego młodszego brata Przemka Zdunka. I choć pani Natalia ma dziś własne dzieci, utrzymuje kontakt z biologiczną matką i młodszą siostrą Anną, to wciąż martwi się, jak potoczyły się losy jej brata.

- Nie jestem w stanie zrozumieć, dlaczego tak postąpili. Mówili, że rodzeństwa się nie rozdziela. Tym bardziej, że między nami była bardzo silna więź emocjonalna – mówi pani Natalia.

Sytuacja w domu rodzinnym nie należała do łatwych. Ojciec pani Natalii nadużywał alkoholu i w końcu odszedł z domu. Matka pani Natalii - Stanisława załamała się z tego powodu i również popadła w alkoholizm. To pani Natalia, jako najstarsza z trojga rodzeństwa, musiała się o wszystko zatroszczyć.

- Miał się podjąć opieki nad nami tata, ale kiedy policja odjechała z mamą (pani Stanisława trafiła na odwyk – przyp. red.), to szybko zniknął. Pojawił się w dniu, w którym nas zabierali, czyli półtora miesiąca później. Ja przez trzy tygodnie byłam sama, jako dziecko, z dwójką młodszych dzieci. Gdyby nie sąsiedzi, nie wiem jak bym sobie poradziła – opowiada pani Natalia. - Po trzech tygodniach przyjechała policja, pani kurator z sądu rodzinnego oraz pani psycholog. Powiedzieli, że muszą zabrać Przemka, bo jest jeszcze malutki. 

Brat pani Natalii, Przemek urodził się 31 stycznia 1997 roku. Trafił do pogotowia opiekuńczego. Pani Natalia i jej siostra Anna do domu dziecka. 

- Jak wróciłam z terapii, to nie wiedziałam, gdzie są moje dzieci. Rozdzielili je, rozsypali po świecie. Pytałam o syna, ale powiedziano mi, że to już nie powinno mnie interesować – opowaida Stanisława Zdunek, matka dzieci.

Pani Stanisława nie dowiedziała się, dokąd trafił jej syn. Po adopcji jest dla niego obcą osobą. Według prawa również pani Natalia nie może uzyskiwać informacji na temat swojego biologicznego brata Przemka.

- Jest ten akt u nas, było przysposobienie, ale nic więcej powiedzieć nie mogę. Zostało zmienione całkowicie imię i nazwisko pani brata. Może sąd coś powie. Ja nie mogę. Marne szanse ma pani na odnalezienie brata, jeśli sąd pani nie pomoże. (Reporter: czyli za granicę?). Nic nie powiedziałam – mówiła pani Natalii urzędniczka stanu cywilnego.

- Nie mamy prawa udzielić takiej informacji, bo niekoniecznie ten przysposobiony chłopiec może sobie przecież tego życzyć. Jego prawa też muszą być przestrzegane – powiedziała Magdalena Dąbrowska z  Sądu Rejonowego w Wyszkowie.

Dawni rodzice zastępczy Przemka nie zgodzili się na rozmowę przed kamerą.  W świetle prawa rodzeństwo biologiczne po adopcji to nie jest już rodzina. Pani Natalii udało się jednak potwierdzić, że jej brat został adoptowany za granicę. Prawdopodobnie jest we Włoszech. 

- Imienia nie znam, nazwiska nie znam, jest za granicą. To walka z wiatrakami. Myślę, że o mnie nie zapomniał. Był moment, kiedy mówił do mnie: mamo – rozpacza pani Natalia.*

* skrót materiału

Reporter: Milena Sławińska

mslawinska@polsat.com.pl