Blok socjalny: ciepło luksusem

Marznij albo toń w długach! Taką alternatywę mają przed sobą lokatorzy bloku socjalnego w Dąbrowie Górniczej. Ich mieszkania ogrzewane są na prąd, a to słono kosztuje. By opłacić rachunki, lokatorzy muszą zakręcać grzejniki, pożyczać pieniądze od rodziny lub w banku. Połowie z nich prąd już odcięto. To efekt długów za poprzedni sezon grzewczy.

Ciepło jest dla nich luksusem, na który większości mieszkańców już nie stać. Od dwóch lat rachunki za energię elektryczną to średnio kilkaset złotych miesięcznie. W tej chwili, w związku z długami za poprzedni sezon grzewczy, ponad połowa mieszkańców ma odłączony prąd. Inni biorą kredyty na spłatę kilkutysięcznych zadłużeń lub  pożyczają od rodziny, by nie zostać bez ogrzewania.

- Rachunek na 640 zł jest dla nas kolosalny przy tak niskich dochodach. Nie mamy z czego zapłacić - mówi Iwona Gralińska.
- Mi pomagają brat i siostra. Żebym miała prąd, muszę żebrać u rodziny  - opowiada Lidia Dłubała .
- Jak zapłacę 1200 za światło, to zostaje mi 1000 zł na trzech chłopców, którzy chodzą do szkoły. Raz miałam 2800 zł do zapłaty za światło. Musiałam wziąć kredyt – dodaje Maria Orzechowska.

Mieszkańcy są rozżaleni. 68- letnia Mirosława Kosmala choruje na serce. Jej mieszkanie zalano. Od tej pory kobieta nie może poradzić sobie z zagrzybieniem na ścianach. Nie stać ją, by dobrze ogrzać mieszkanie, więc ściany cały czas pozostają wilgotne.

- Mi zostaje niecałe 300 złotych, a leki muszę jeszcze kupić. Na życie mam 150 zł – mówi pani Mirosława.

Reporter: Takie obciążenie, jak ogrzewanie na prąd, to dobre rozwiązanie dla osób, które już korzystają z opieki społecznej?
Wiesława Pawełek, Miejski Ośrodek Pomocy Społecznej w Dąbrowie Górniczej:  Na pewno nie, ale jak nie ma innej perspektywy, to musimy sobie jakoś z tym radzić.

W małych, dwudziestometrowych lokalach mieszkają także rodziny z dziećmi. Pani Magdalena Klamecka ma licznik przedpłatowy, by kontrolować wydatki. Efekt jest taki, że prawie nie ogrzewa mieszkania, by rodzinie wystarczało na życie.

- Ostatnio kupiłam za 200 zł , starczyło mi 2-3 tygodnie. I to nie było grzane w łazience cały czas i w pokoju, tylko było dogrzewane  - mówi pani Magdalena.

- Problem mieszkań socjalnych dotyczy całej Polski. W tej chwili kończymy budowę nowego budynku socjalnego z 39 mieszkaniami, w których problem ogrzewania jest inaczej rozwiązany – informuje Kamila Szczerek, zastępca dyrektora ds. zarządzania nieruchomościami w Miejskim Zarządzie Budynków Mieszkalnych w Dąbrowie Górniczej. Dla wszystkich lokatorów  bloku socjalnego przy ulicy Hotelowej  w nowym budynku  miejsc nie starczy.

Mieszkańcy składali wniosek do Zarządu Budynków Mieszkalnych o założenie centralnego ogrzewania. Zdaniem urzędników nie jest to możliwe. Lokatorów nie przekonują te argumenty. Boją się, by osoby odcięte od prądu, dogrzewając się znowu nie spowodowały pożaru. W zeszłym roku były cztery, zginęły dwie osoby.

- Założenie centralnego ogrzewania nie jest możliwe ze względów finansowych. Nie zaplanowano tych środków ani w tym roku budżetowym, ani w najbliższym – informuje Ryszard Mazur, kierownik administracji zasobów gminnych Miejskiego Zarządu Budynków Mieszkalnych w Dąbrowie Górniczej.

- Ja po nocach nie śpię, bo się boję, że ktoś rozpali ognisko i trzeba będzie uciekać z dziećmi. Ktoś będzie chciał dogrzać mieszkanie i spali nas żywcem – mówi Maria Orzechowska.

Mieszkańcy skarżą się, że czują się pozostawieni sami sobie z tym problemem. O sprawie postanowili powiadomić prezydenta Dąbrowy Górniczej. Mają nadzieję, że już wkrótce uzyskają pomoc, by spokojnie i bezpiecznie przetrwać zimę.

- Spotkałem się z przedstawicielami tego budynku. Podjąłem się negocjacji z prezesem lub odpowiedzialnym dyrektorem Tauronu i Tauronu Dystrybucja. Podjąłem się mediacji. Na pewno to zrealizuje – powiedział Paweł Gocyła, wiceprezydent Dąbrowy Górniczej .

- Córka się boi spać w nocy, jak jest jakiś szum na korytarzu, czy cokolwiek. Ona ma trzy lata, ale ja też się boję. Już kiedyś paliło się nad nami, na pierwszym piętrze. Byliśmy akurat na dworze – opowiada Magdalena Klamecka.*

* skrót materiału

Reporter: Milena Sławińska

mslawinska@polsat.com.pl