Co się stało z Ewą Tylman?

Ewa Tylman zaginęła w nocy z 22 na 23 listopada. Chwilę po godzinie 3:00 wyszła z jednego z poznańskich klubów. O 3:18 Ewę i jej kolegę Adama Z. rejestruje jedna z kamer monitoringu. Przy moście św. Rocha ślad się urywa. Poszukiwania 26-latki śledzi cała Polska.

- W niedzielę przed zaginięciem była w domu u rodziców. Ja tam byłem ze swoim synem. Widzieliśmy się, rozmawialiśmy, zero jakichkolwiek oznak, jakichkolwiek problemów. Normalny dzień, normalne spotkanie i później wyjechała do Poznania ze swoim chłopakiem – opowiada Piotr Tylman, brat Ewy.

- Albo jest to nieszczęśliwy wypadek, taka była nasza pierwsza hipoteza, albo została w jakiś sposób wrzucona do tej wody przy udziale osób trzecich. Czyli mamy tutaj konkretnie Adama Z., którego wskazywaliśmy. Trzeci wariant, który braliśmy pod uwagę, to porwanie na płaszczyźnie seksualne. Najbardziej prawdopodobna jest hipoteza, że Adam Z. przyczynił się do śmierci i do zaginięcia Ewy Tylman – powiedział Krzysztof Rutkowski, założyciel agencji detektywistycznej.

Do dziś nie udało się ustalić co wydarzyło się tamtej nocy. 2 grudnia policja podała wiadomość o śmierci dziewczyny. Później prokuratura zdementowała te informacje.

- Ja będę jej szukał żywej, ale dopuszczam do siebie świadomość, że może nie żyć – mówi Piotr Tylman, brat Ewy.
Dziś w nocy Adamowi Z. postawiono zarzut zabójstwa z zamiarem ewentualnym. Na konferencji prasowej Krzysztofa
Rutkowskiego podano informację, że dziewczyna mogła być maltretowana przy wejściu na most. Pojawiły się też doniesienia o rzekomych skłonnościach okultystycznych Adama Z. Zgodnie z tą tezą Ewa miała być złożona jako ofiara szatanowi.

Reporter: Pojawiły się wczoraj teorie okultyzmu, czy on miał takie skłonności?
Kolega Adama Z.: Nie. To zdjęcie, które zostało przedstawione, nie wiem skąd zostało ściągnięte. Ja Adama od tej strony nie znałem, żeby był fanatykiem
Kolega ze studiów Adama Z. nie wierzy jego wyłączną winę. Sugeruje, że być może działał on z czyjegoś polecenia.

- Myślę, że Adam nie mógłby tego zrobić. Ja go znam ze studiów, mieliśmy dobry kontakt. Myślę, że nie byłby do tego zdolny. Nigdy nie uwierzę, że Adam byłby w stanie zabić tą dziewczynę sam z siebie. Być może miał celowo gdzieś ją  wyprowadzić, celowo ją odurzyć – powiedział kolega Adama Z.

Reporter: Która z tych wszystkich teorii dotyczących zaginięcia Ewy wydaje się panu najbardziej prawdopodobna?
Piotr Tylman, brat Ewy: Uprowadzenie.
Reporter: Motyw?
Piotr Tylman: Na chwilę obecną ciężko na ten temat dyskutować. Są różne hipotezy.

- Moje serce jest rozdarte, ale cały czas myślę, że moja Ewa żyje. I wierzę w to całym sercem – mówi Andrzej Tylman, ojciec Ewy.*

* skrót materiału

Reporter: Dominika Grabowska

dgrabowska@polsat.com.pl