Półtora miesiąca naprawiają windę! „Traktują nas jak bydło”
Mieszkańcy sześciopiętrowego bloku przy ulicy Piaskowej w Warszawie od 6 listopada nie mają windy. Dźwig się zepsuł, a naprawa najwyraźniej przerosła możliwości administracji. Lokatorzy z najwyższych kondygnacji - wśród nich starsi, chorzy ludzie i matki z dziećmi w wózkach - codziennie muszą wdrapywać się do swoich mieszkań. Niektórzy nie wychodzą z domu.
- Mieszkam na VI piętrze. Jestem chora i dla mnie to jest katorga. A trzeba kilka razy dziennie wejść. Nie jeżdżę przez to na rehabilitację - mówi Sylwia Rusin, mieszkanka bloku.
- Uległ uszkodzeniu dźwig. Wstępne oględziny wskazywały, że była to dewastacja – informuje Konrad Rolski, kierownik administracji „Nowolipki” w Warszawie.
- Są trzy wersje. Najpierw było, że panel sterujący jest zerwany, potem, że jest zdewastowany, a potem, że jest awaria z zewnątrz. Nie wiemy nic – opowiada mieszkanka bloku.
Według urzędników to użytkownicy windy mieli ją zdewastować. Mieszkańcy budynku zażądali sprawdzenia monitoringu, by ustalić sprawcę. - Zapis nie potwierdził dewastacji windy – mówi Konrad Rolski, kierownik administracji „Nowolipki” w Warszawie. Wcześniej jednak na drzwiach pojawiło się ogłoszenie, że windę zniszczono celowo i ma być nieczynna do odwołania.
- Została wywieszona kartka, że winda została świadomie uszkodzona, że to my ją zniszczyliśmy i do odwołania będzie nieczynna – opowiada jeden z mieszkańców.
- Chciałbym przeprosić za treść tej kartki. Mogę potwierdzić, że informacja o dewastacji windy nie potwierdziła się – powtarza Konrad Rolski, kierownik administracji „Nowolipki”.
Windy zatem nie zniszczyli lokatorzy. Mieszkańcy nie mogą zrozumieć, dlaczego jej naprawa trwa już prawie dwa miesiące. Dla niektórych wspinaczka po schodach jest koszmarem.
- Muszę co jakiś czas stawać, bo nie dam rady wejść na VI piętro. Wchodzę tak trzy raz dziennie. Dla mnie to zabójstwo. Nie mam nerki, jestem po dwóch nowotworach, naprawdę tragicznie się czuje - mówi Sylwia Rusin, mieszkanka bloku.
- To są bloki komunalne. Jak się wprowadzaliśmy, to ja byłem świadkiem, że jedna z pań administratorek powiedziała, że tu się bydło wprowadziło. I tak nas traktują, przecież bydło nie musi mieć windy – dodaje inny mieszkaniec.
Sylwia Rusin od firmy serwisującej widny usłyszała, że administracja budynku nie przyjęła ich kosztorysu. - Pan z administracji powiedział, że nie mają pieniędzy i muszą znaleźć tańszego podwykonawcę. I tak jest do dzisiaj – opowiada.
Mieszkańcy bloku przygotowują się do świąt, brak windy bardzo komplikuje im życie. Niektórym też może uniemożliwić spotkanie z rodziną przy świątecznym stole. Po naszej interwencji pojawiła się iskierka nadziei.
- Pragnę zapewnić, że winda będzie działać w przyszłym tygodniu. Będzie to najprawdopodobniej środa. Opóźnienia wynikały z trudnodostępności elementu. Jeszcze raz chciałem państwa przeprosić za niedogodności – powiedział Konrad Rolski, kierownik administracji „Nowolipki” w Warszawie.*
* skrót materiału
Reporter: Michał Bebło
mbeblo@polsat.com.pl