Była Interwencja, jest efekt. Produkcja ruszyła!

Po naszej interwencji i protestach pracowników Izba Celna cofnęła absurdalną decyzję, która postawiła zakład Bioetanol AEG z Chełmży na skraju bankructwa. Trzy lata temu urzędnicy uznali, że alkohol, który firma produkuje do produktów chemicznych można… pić. Wstrzymano produkcję i zażądano 70 mln zł zaległej akcyzy. 80 osób zostało bez pensji.

W kwietniu tego roku pokazywaliśmy państwu trudną sytuację pracowników zakładu Bioetanol AEG z Chełmży. Firma od lat zajmuje się wyrobem alkoholu etylowego do produktów chemicznych. W 2014 roku Izba Celna zakazała produkcji. Zakład stanął, a pracownicy nie otrzymywali pensji.

- Urząd skarbowy tak nas załatwił, że z dnia na dzień pozabierał wszystko. Każdy chce pracować, a niestety, nie ma pieniędzy na pensje – opowiadał wówczas Marek Jarocki, pracownik firmy.

W 2012 roku urzędnicy uznali, że alkohol z wyrobów firmy jest niezdatny do spożycia. Na tej podstawie wydali postanowienie o zwolnieniu firmy z akcyzy. Po 2 latach stwierdzili, że ten sam alkohol nadaje się do spożycia przez ludzi i cofnęli zwolnienie zakładu z akcyzy. Izba Celna nałożyła na firmę ponad 70 milionową zaległą akcyzę.

- To jest produkt medyczny, biobójczy, zarejestrowany w urzędzie rejestracji, w Ministerstwie Zdrowia. Rozprowadzany tylko i wyłącznie kanałem medycznym, a urzędnik, który chyba nie zdaje sobie sprawy, co robi, nalicza od tego akcyzę! Kosmos! – opowiadał nam Piotr Bącal, szef działu rozwoju firmy Bioetanol.

Przez działania Izby Celnej w Toruniu firma zwolniła 10 pracowników. Pozostali nie mogli być pewni swojej przyszłości w firmie. Urzędnicy byli nieugięci i twierdzili, że zakład nie ma prawa działać.

- To, że zakład nie produkuje, to powoduje koszty w granicach 600 tysięcy złotych miesięczne. Takie są skutki wydania decyzji przez naczelnika Izby Celnej – mówił Roman Mierzwa, prezes zarządu Bioetanolu AEG.

Po naszej interwencji i protestach rozgoryczonych pracowników, stanowisko Izby Celnej uległo zmianie. Urzędnicy wycofali się z decyzji zakazującej produkcji i zapłaty akcyzy. Pracownicy Bioetanolu odetchnęli z ulgą i wrócili do pracy, o którą razem z nami walczyli.

- Bez rozgłosu mediów i uporu pracowników, to urzędnicy może nie ulegliby – mówi Marek Jarocki, pracownik firmy

- Najważniejsze, że działamy, że wszystko się jakoś kręci i dzięki temu, jest szansa, że wyjdziemy z kłopotów,
które nam zgotował urząd celny – dodaje Piotr Hamling, pracownik laboratorium firmy.

Zakład powoli staje na nogi, i, co najważniejsze, wznowił produkcję. Pracownicy nie kryli radości, że nie musieli obawiać się o pensję przed świętami. Mimo zakończonej sprawy pojechaliśmy do Izby Celnej zapytać, co spowodowało, że wycofała się ze swoich decyzji.

- Nie widzę potrzeby wyjaśniania sprawy dawno zakończonej. Wszystkie informacje zostały przekazane w formie pisemnej – powiedział Mariusz Ziarnowski, rzecznik Izby Celnej w Toruniu.

- Dzięki państwa pomocy, mediów, udało się wywrzeć wpływ na urzędników, żeby zastosowali przepisy prawa, które obowiązywały wcześniej i które obowiązują obecnie – podkreśla Krzysztof Grabowski, wiceprezes Bioetanol AEG.*

* skrót materiału

Reporter: Klaudia Szumielewicz

kszumielewicz@polsat.com.pl