5 miesięcy nie widziała syna. Ojciec wywiózł go do Niemiec

Rozpaczliwe wołanie o pomoc matki 9-letniego Jakuba. Izabela Sypka nie widziała syna od prawie pięciu miesięcy, odkąd wywiózł go do Niemiec jego ojciec - Jarosław D. Mężczyzna zrobił to wbrew decyzji sądu, który ograniczył mu wadzę rodzicielską. Kobieta pomocy szukała już na policji, w prokuraturze, sądzie, a nawet Ministerstwie Sprawiedliwości. Jakub cały czas prosi ojca, by pozwolił mu wrócić do Polski.

- Porozmawiałam przez chwilę z wnuczkiem, powiedział, że bardzo tęskni. Mówi, że usypia dzięki temu, że przypomina mu się zapach włosów mamy - opowiada Ewa Sypka, babcia Jakuba.

Izabela Sypka mieszka w Rawie Mazowieckiej. 31-letnia kobieta ma 9-letniego syna Jakuba. Wychowuje go sama, ponieważ rozstała się z ojcem chłopca. Nie spodziewała się, że ta decyzja przyniesie takie konsekwencje. Dziś mija piąty miesiąc, kiedy pani Izabela nie widziała swojego dziecka.

- Kilka dni po rozstaniu dostałam od niego pierwszą wiadomość: „Zniszczę cię, zrobię ci w Rawie takie piekło, że będziesz chciała uciekać”- cytuje SMS-a Izabela Sypka, mama Jakuba.

- Zrobił nam ocean krzywd, rodzinie, zwłaszcza córce. To nie do wyobrażenia, jaki to podły człowiek – uważa Tadeusz Sypka, dziadek chłopca.

Sąd powierzył władzę rodzicielską pani Izabeli. Chłopiec miał mieszkać z nią, a z ojcem spotykać się w wyznaczonych terminach. Jarosław D. nie mógł się z tym pogodzić. Utrudniał życie pani Izabeli. Już w 2010 roku groził, że ją zabije i uprowadzi Jakuba do Niemiec. Od sierpnia 2015 roku chłopiec nie przebywa z mamą.

- Fałszywie oskarżał mnie, preparował dokumenty, publicznie lekceważył, obrażał. 15 sierpnia postanowił zrobić coś, co mnie najbardziej zaboli, porwał mi syna – opowiada Izabela Sypka, mama Jakuba.

W 2011 roku prokurator oskarżył Jarosława D. o umieszczanie w internecie krzywdzących wpisów na temat pani Izabeli oraz o grożenie jej.

- W tej sprawie zapadł wyrok. Sąd uniewinnił oskarżonego od pierwszego zarzucanego mu czynu, skazał go za groźby, ale dotyczące tylko i wyłącznie pozbawienia życia. Wyeliminował z opisu groźby dotyczące uprowadzenia chłopca w przyszłości – informuje Krzysztof Kopania z Prokuratury Okręgowej w Łodzi.

Po utracie kontaktu z synem pani Izabela szukała pomocy wszędzie. Zgłosiła sprawę na policję i do prokuratury. Prokuratura w Rawie Mazowieckiej postępowanie wszczęła w październiku zeszłego roku. Zostało zawieszone, ponieważ Jarosław D. nie mieszka w Polsce. Nie udało nam się skontaktować z mężczyzną.

- Kwestie związane z opieką nad dzieckiem określone są przez prawomocne wyroki sądów. Kuba powinien być przy mnie – mówi pani Izabela.

- Wdrożona została procedura zmierzająca do uruchomienia europejskiego nakazu aresztowania – opowiada Krzysztof Kopania z Prokuratury Okręgowej w Łodzi.

31-letnia kobieta wierzy, że jej syn szybko do niej wróci. Rozpoczęto już procedury Konwencji Haskiej. Jednak każdy dzień jest dla niej bardzo trudny. Jedyny kontakt jaki ma ze swoim synem, to sporadyczne, kontrolowane rozmowy telefoniczne.

- Kuba jest smutny, wycofany. Powiedział, że jakiś czas temu tata obiecał mu, że przyjedzie do polski, okłamał go – mówi pani Izabela.

- To wszystko się przedłuża. Tu dziecko jest najważniejsze, nie przepisy, papiery, tylko dziecko – dodaje Ewa Sypka, babcia Jakuba.

Rozmowa telefoniczna pani Izabeli z Jakubem:

- Tęsknisz nadal, rybko?
- Jasne.
- Chciałbyś być już w Rawie?
- Yhym.
- A jak myślisz, przywiezie cię tata?
- Nie wiem.
- A prosisz go o to?
- Cały czas.
- Robię wszystko, żebyś był jak najszybciej w Polsce. Wiesz o tym?
- Tak.*

* skrót materiału

Reporter: Angelika Trela

atrela@polsat.com.pl