Siedmioro dzieci: renta po matce się nie należy
Czesław Czekała walczy z ZUS-em o rentę rodzinną dla swoich dzieci. Czworo z nich jest niepełnosprawnych. Mężczyzna sam je wychowuje. Po śmierci żony pan Czesław wystąpił w ich imieniu o rentę po matce. Urzędnicy odmówili, bo kobieta nie przepracowała wymaganych lat. Nikogo nie interesuje, że od 16. roku życia miała orzeczoną niezdolność do pracy.
Pana Czesława Czekałę poznaliśmy 4 lata temu. Wtedy mężczyzna zgłosił się do nas, bo chciał pomóc bohaterce reportażu w walce o rentę dla dzieci. Sam – po śmierci żony - o taką rentę rodzinną dla swoich dzieci walczył. Dziś wiemy, że tę batalię przegrał.
- Jest trudno, ale trzeba sobie radzić. Z początku miałem poważne trudności z wychowaniem dzieci, ogarnięciem domu, trudno było powiązać to. Były chwile załamania, ale dałem sobie radę - opowiada pan Czesław.
Żona pana Czesława miała 44 lata. Zmarła nagle na zawał serca. Dramatyczne sceny reanimacji kobiety rozegrały się na oczach siedmiorga dzieci.
- Sine usta, dostała strasznej kolki. Przyjechało jedno pogotowie z sanitariuszem, zanim drugie przyjechało, to żona zakończyła życie. To był straszny cios, bo dzieci to widziały. Ta rana jeszcze jest w sercu, ten widok, ten krzyk żony i jej ostatnie słowa: żebyście byli razem, pilnuj dzieci - wspomina pan Czesław.
Mężczyzna postanowił wypełnić wolę żony. Walczy, by utrzymać rodzinę. Najmłodsze z dzieci ma 11 lat, najstarsze 20. Wszystkie się uczą.
- Po śmierci żony został z siedmiorgiem dzieci. Tylko jedno z nich jest zdrowe. Pomimo tych niepowodzeń on staje na wysokości zadania – mówi Anna Pławińska z Caritasu Diecezji Toruńskiej.
- Czasami jest ciężko, ale dajemy sobie jakoś radę – opowiada Helena Czekała, córka pana Czesława.
Zmarła żona pana Czesława od dziecka miała orzeczoną niezdolność do pracy i nigdy nie pracowała. Od 16. roku życia dostawała rentę socjalną.
- Żona miała chorobę umysłową, jednakże sprawowała opiekę nad dziećmi. Była kochającą żoną i matką – dodaje pan Czesław.
Mężczyzna ledwo wiąże koniec z końcem. Utrzymuje rodzinę z zasiłków z pomocy społecznej. Zwrócił się do ZUS-u o rentę rodzinną dla dzieci po zmarłej matce. Niestety, takiej renty mu odmówiono.
- Odmówiono mi z tego powodu, że żona nie przepracowała 5 lat. A powód był taki, że żona od 16 roku życia była na rencie socjalnej. Do śmierci miała drugą grupę inwalidzką i całkowitą niezdolność do pracy – mówi pan Czesław.
Pojechaliśmy z panem Czesławem do toruńskiego oddziału ZUS-u. Chcieliśmy dowiedzieć się, dlaczego siedmioro jego dzieci, a pośród nich czworo niepełnosprawnych, nie ma prawa do żadnej renty po matce.
- Ponieważ zmarła matka nie miała żadnych okresów ubezpieczenia, żadna renta jej dzieciom nie przysługuje. Po rencie socjalnej nie przysługuje renta rodzinna dla dzieci. Są jeszcze świadczenia przyznawane w szczególnych trybach. Taką decyzje może podjąć prezes ZUS-u lub premier – powiedziała nam Wanda Stróżyk z ZUS-u w Toruniu.
Pan Czesław pisał już prośby do Kancelarii Prezydenta i Ministerstwa Pracy i Polityki Społecznej. Wszyscy mu odmówili. Mimo to postanowił napisać kolejną prośbę o rentę specjalną. Wie, że bez niej nie zapewni dzieciom godnego życia. Teraz osiem osób musi przeżyć za 3 000 złotych.
- Do pracowników ZUS-u nic nie dociera. Jest ścisły przepis, że tyle i tyle lat ma przepracować, a że nie mogła przepracować, to ich nie interesuje – podsumowuje pan Czesław.*
* skrót materiału
Reporter: Michał Bebło
mbeblo@polsat.com.pl