Dłużnik nie żyje, trzeba znaleźć kogoś, kto zapłaci

Syn państwa Samluków popełnił samobójstwo, bo nie radził sobie ze spłatą kredytów. Teraz z długami 26-latka walczy jego rodzina. Starsi, schorowani rodzice mężczyzny odrzucili kłopotliwy spadek w terminie, ale to nie rozwiązało problemu.

80-letni Stanisław Samluk z Łomży i jego  młodsza o 9 lat żona Janina nigdy nie przypuszczali z czym będą musieli zmierzyć się na stare lata. Zaczęło się od traumatycznego przeżycia 6 lat temu, kiedy ich najmłodszy, 26-letni syn popełnił samobójstwo. 

- Sąsiad rano zadzwonił  przez domofon i mówi, że nasza piwnica jest otwarta. Zachodzę, a on wisi – wspomina pan Stanisław.

Zrozpaczeni rodzice zupełnie nie wiedzieli, co było powodem tak dramatycznego kroku syna. Dopiero kiedy do ich
domu zaczęły przychodzić wezwania do zapłaty z banków i firm windykacyjnych, okazało się, że syn nie spłacał zaciągniętych kredytów.

- W ciągu dwóch lat wziął ponad 40 tys. zł i potem mu brakowało. Syn lubił wypić, postawić kolejkę, gościć się – mówi pani Stanisław.

Po zmarłym zostały same długi. W 2010 roku w Sądzie Rejonowym w Łomży jego rodzice i rodzeństwo odrzucili spadek w ustawowych 6 miesiącach. Myśleli, że to będzie koniec kłopotów. Niestety rzeczywistość, jak i prawo spadkowe, okazały się bardziej skomplikowane.

- Sąd przysłał mi, że mam podać rodzeństwo swoje i żonie też przysłali, żeby podała. Podałem to rodzeństwo i myślałem, że na tym się skończy, a tu nie - mówi pan Stanisław.

- Mąż miał dziewięcioro rodzeństwa, a ja dwóch braci. Jeden się spóźnił i spadku nie odrzucił – opowiada Janina Samluk.

- Sąd jest zobowiązany ustalać spadkobierców począwszy od rodziców, zstępnych, wstępnych, a potem ta sytuacja się rozszerza na braci, wujków, stryjków. Tak że nieraz możemy być zdziwieni, że mieliśmy jakąś osobę w rodzinie, po której mogliśmy odziedziczyć długi spadkowe – informuje Jan Leszczewski, rzecznik Sądu Okręgowego w Łomży.

- Przecież to jest siostry syn, więc jej długi. Czy ja za to muszę odpowiadać? Przychodziły jakieś dokumenty, ale ja nie byłem w stanie tego zrozumieć. Przyjdzie komornik i dom mi zabierze? – zastanawia się Ryszard Podeszwik, brat pani Janiny.

Sąd Rejonowy w Łomży dalej szuka wśród dalszej rodziny państwa Samluków spadkobierców po zmarłym synu. Rodzina jest liczna i rozproszona po całym świecie. Nadzieją dla tych, którzy jeszcze nie wiedzą, że są spadkobiercami, jest nowa ustawa spadkowa, która weszła w życie 18 października 2015 roku.

- Teraz osoba, która się w terminie 6 miesięcy nie wypowie odnośnie przejęcia spadku, odpowiada tylko za spadek z dobrodziejstwem inwentarza. To znaczy, że może w spadku przejąć tylko korzyści, natomiast długów nie przejmuje, ewentualnie nic nie dostanie – wyjaśnia Jan Leszczewski, rzecznik Sądu Okręgowego w Łomży.*

* skrót materiału

Reporter: Małgorzata Frydrych

mfrydrych@polsat.com.pl