Twierdzi, że zgwałcił ją policjant. Trafi na badania psychiatryczne
Pani Katarzyna zamieściła w internecie film, w którym oskarża o gwałt policjanta z komendy w Będzinie. Mariusz K. prowadził wobec niej dochodzenie, związane z oszustwami na jednym z portali aukcyjnych. W sprawie, poszkodowanych może być kilkadziesiąt osób. Sprawa nie jest więc jednoznaczna. Może okazać się pomówieniem, a nawet wynikiem choroby psychicznej.
Rok temu o komendzie policji w Będzinie mówiła cała Polska. Trzech tamtejszych funkcjonariuszy zostało wówczas oskarżonych o wymuszanie haraczy od przydrożnych prostytutek. Zostali skazani. Dziś już nie pracują w policji. Dla komendy sprawa okazała się jednak dopiero początkiem kłopotów.
Historię pani Katarzyny przedstawialiśmy tydzień temu. Kobieta zamieściła w internecie film, w którym oskarża o gwałt policjanta z miejscowej komendy. Mariusz K. prowadził wobec niej dochodzenie związane z oszustwami na jednym z portali aukcyjnych. W sprawie poszkodowanych może być kilkadziesiąt osób.
- Pomówienia najczęściej dotyczą najlepszych policjantów, tych którzy z dużą determinacją ścigają przestępców, bo to są goście, którzy nie odpuszczają – mówi Rafał Jankowski z NSZZ Policjantów w Katowicach.
- To stało się po drugiej stronie garaży. Powiedział, że buziak tu nie wystarczy, więc muszę mu zrobić l… – opowiadała nam pani Katarzyna.
To fragment filmu, jaki kobieta zamieściła w internecie:
”Zwracam się do wszystkich dziewczyn, kobiet, bez względu na wiek. Z wielką prośbą. Jeżeli któryś z funkcjonariuszy Komendy Powiatowej Policji w Będzinie skrzywdził was, jeżeli jest to nadkomisarz Mariusz K., zgłaszajcie to do Biura Spraw Wewnętrznych Komendy Wojewódzkiej Policji w Katowicach, mnie naprawdę bardzo wiele pomogli.
- To, co ona ogłosiła na YouTube wydaje mi się w 90 procentach kłamstwem. Ona nie ma studiów, jak mówi, nie jest psychologiem… Jak babcia żyła, to utrzymywała się z jej emerytury górniczej i tylko tyle – mówi znajoma pani Katarzyny.
- Ona leczyła się kiedyś psychiatrycznie – dodaje Monika Jankowska z Prokuratury Rejonowej w Będzinie.
- Nie miałam potrzeby leczyć się psychiatrycznie. Jestem osobą zdrową psychicznie – zapewnia pani Katarzyna.
O gwałcie pani Katarzyna poinformowała Biuro Spraw Wewnętrznych – policję w policji. Zrobiła to w czerwcu 2015 roku, półtora roku po zdarzeniu. Kilka dni temu, Mariusza K. zawieszono. Prokuratura postawiła mu osiem zarzutów. Grozi mu do 12 lat więzienia.
W sprawie oszustw, w które uwikłana jest pani Katarzyna, w kilku miastach toczą się śledztwa. Kilka miesięcy temu prokuratura w Będzinie postanowiła zbadać jej poczytalność. Niebawem kobieta ma być umieszczona na obserwację w szpitalu psychiatrycznym.
Reporter: Obserwacja trwa 4 tygodnie, jeśli takich spraw będzie kilkadziesiąt, to spędzi w szpitalu psychiatrycznym ładnych kilka lat.
Monika Jankowska z Prokuratury Rejonowej w Będzinie: Nie wiem, co mam panu teraz powiedzieć. Taka jest procedura.
- Żadna sprawa nie jest biała lub czarna. Myślę, że jest wiele innych jeszcze odcieni w tej sprawie – mówi Rafał Jankowski z NSZZ Policjantów w Katowicach.
- Cały czas mówimy tylko o jednym zarzucie. Nie zapominajmy, że oprócz tego zostaje jeszcze 7 innych zarzutów postawionych policjantowi, o zupełnie innym charakterze, w tym 5 związanych ze służbą – dodaje Agata Słuszniak z Prokuratury Rejonowej w Tychach.
- Socjopata, zwykłe bydlę, któremu wydaje się, że mu wszystko wolno, bo nosi mundur, bo ma broń. Skończyło się. Skończyła się seksualna korupcja w tym kraju. Mam cel na najbliższe 20 lat albo tak długo, jak będę żyła – zapowiada pani Katarzyna.*
* skrót materiału
Reporter: Rafał Zalewski
rzalewski@polsat.com.pl