Dzięki widzom Interwencji, zaczną nowe życie

Wielka radość rodziny Błaszczyków z Radomia. Brak pieniędzy zmusił panią Monikę i pana Marcina do zamieszkania z dwojgiem dzieci w… piętnastometrowym garażu bez łazienki i bieżącej wody. Ich sytuacja poruszyła serca widzów Interwencji. Rodzina otrzymała wsparcie, dzięki któremu będzie mogła zacząć nowe życie.

Państwo  Błaszczykowie wraz z dwojgiem swoich dzieci: sześcioletnią Amelią i  dziewięcioletnim Kacprem spełniają marzenie swojego życia. Ferie w Zakopanem to podróż, o której wcześniej mogliby  tylko pomarzyć. Pani Monika wraz z panem Marcinem są małżeństwem od dziewięciu lat. Mieszkają w Radomiu.
Panią Monikę i pana Marcina odwiedziliśmy  z kamerą kilka tygodni temu. Rodzina żyła w ogromnej biedzie. Po urodzeniu dzieci pani Monika zachorowała, a rodzinę utrzymywał tylko pan Marcin z pracy sezonowej, pracując jako kamieniarz. Sytuacja materialna była bardzo trudna. Aby nie znaleźć się na ulicy i nie stracić dzieci, państwo Błaszczykowie zamieszkali w garażu. 
- Każdy chciałby żyć lepiej, ale tak się nie da – mówił nam Marcin Błaszczyk, ojciec dzieci.
- Serce pęka, nie można patrzeć  na tę wilgoć, na te warunki, to jest coś okropnego – dodawała babcia Marianna Jakubiak.
Garaż znajduje się obok jednoizbowego  domu matki pani Moniki. Tam też niestety nie było dla rodziny miejsca, gdyż pani Marianna mieszka w jednym pokoju i kuchni z trojgiem rodzeństwa pani Moniki. Rodzina Błaszczyków w garażu nie ma łazienki i absolutnie żadnych warunków do życia.
- Po prostu masakra… w garażu z dziećmi, grzyb, dwa łóżka, to nie na te czasy – mówi Aneta Domagała, sąsiadka rodziny.
Po  emisji reportażu  wiele  osób zaoferowało pomoc rodzinie. Błaszczykowie dostali ogromne wsparcie oraz pomoc materialną i finansową.        
- Dzwonili ludzie z Polski i spoza granic. Nawet z Niemiec przyjechało małżeństwo, przywiozło  nam przyczepę kempingową dla czterech osób. Dzieci dostały bardzo dużo paczek, ubrań, butów.  Jak tylko przychodziły paczki, to był bardzo wielki krzyk. Jak nie było mnie w domu, to dzwoniły, czy mogą otworzyć - śmieje się  Monika Błaszczyk.
- Dostałem samochody na pilota, metalowe samochody, lego – wylicza 9-letni Kacper Błaszczyk.
Jednym z prezentów, jakie otrzymała rodzina Błaszczyków, był wspólny wyjazd na ferie do Zakopanego. Właścicielka  pensjonatu w Zakopanem podarowała im tygodniowy wypoczynek  wraz z wyżywieniem.
- Chciałabym podziękować wszystkim ludziom za paczki , przekazy pieniężne, za wszystko… Bardzo, bardzo dziękujemy – powiedziała pani Monika.*
* skrót materiału
Reporter: Żanetta Kołodziejczyk-Tymochowicz
interwencja@polsat.com.pl