Bestialski mord psychopaty. Dla sądu Dawid M. rokuje…
Dawid M. podczas bójki przed dyskoteką w Nowym Targu wbił nóż w czaszkę Andrzeja Krzysztofiaka aż po rękojeść. Kiedy mężczyzna padł, kopał go w głowę i ubliżał. Potem, jakby nigdy nic, ponownie stanął w kolejce do dyskoteki. Dla rodziny zabitego mężczyzny oraz prokuratury, M. jest groźnym psychopatą z wieloma wyrokami. Dla sądu apelacyjnego to osoba z szansami na resocjalizację. Mężczyzna usłyszał właśnie wyrok 15 lat więzienia. Za 5,5 roku może odzyskać wolność.
Andrzej Krzysztofiak miał 20 lat. Mieszkał w Nowym Targu. Dwa lata temu w Andrzejki postanowił wybrać się ze znajomymi na dyskotekę. Kiedy pojawili się przed klubem, zaczepiła ich grupa pijanych mężczyzn. Sytuacja szybko zaczęła wymykać się spod kontroli.
- Zaczepili nas, że „pedały”, że im się nie podobało nasze ubranie, wie pan, o co chodzi... Andrzej nie wytrzymał i mu z „głowy pociągnął”. Zaczęła się bójka... Dostałem butelką w głowę od tego samego, co zadźgał Andrzeja – mówi kolega zamordowanego mężczyzny.
- W sumie było sześciu tamtych na trzech naszych – opowiada Monika Pyzowska, siostra zamordowanego Andrzeja.
- W tym momencie pojawia się Dawid M. W ręce trzyma nóż. Na zdjęciach z monitoringu widać wyraźnie, jak Andrzej stoi odwrócony tyłem, a M., robi zamach ręką i wymierza pierwszy cios – dodaje Joanna Mędlak, narzeczona brata zamordowanego Andrzeja.
W grupie sprawców znajdował się Dawid M., 22-letni mieszkaniec Rabki. Był dobrze znany policji. Wcześniej był wielokrotnie karany. Miał przy sobie kuchenny nóż.
- Nie można powiedzieć, że chciał kogoś zabić. To nie jest jedyny młody człowiek w tamtym środowisku, który na dyskoteki wybiera się z niebezpiecznymi narzędziami – mówi Wojciech Dziuban z Sądu Apelacyjnego w Krakowie.
- Z akt wyłania się obraz psychopaty. Człowieka po 9 wyrokach, który za każdym razem dostał szansę od sądu, której nie wykorzystał – uważa Joanna Mędlak, kuzynka zamordowanego Andrzeja.
- Kurator po 3 latach opieki złożyła rezygnację ze sprawowania kurateli nad jego osobą. Zadzwoniła na komisariat policji, że to jest po prostu psychopata, który na pewno dopuści się kiedyś morderstwa – dodaje Monika Pyzowska, siostra zamordowanego Andrzeja.
- Karany był za posiadanie narkotyków, kradzieże, miał nawet wyrok za rozbój. Wszystkie kary otrzymał w zawieszeniu – informuje Wojciech Dziuban z Sądu Apelacyjnego w Krakowie.
Dawid M. wbija nóż w czaszkę Andrzeja aż po rękojeść. Kiedy mężczyzna pada, Dawid M. kopie go jeszcze w głowę. Nadal mu ubliża. Potem, jakby nigdy nic, ponownie staje w kolejce do dyskoteki. Chwilę później zatrzymują go policjanci. Andrzej po dwóch dniach umiera w szpitalu.
- Dawid M. jest osobą pozbawioną empatii. Nie liczący się z uczuciami innych osób i jest niezdolny do przeżywania poczucia winy – mówi Anastazja Huzior z Prokuratury Rejonowej w Nowym Targu.
W pierwszej instancji Dawid M. skazany został na dożywocie. Sąd uznał go za osobę głęboko zdemoralizowaną. Nie dostrzegł żadnych okoliczności łagodzących. Mężczyzna jednak odwołał się od wyroku. Sprawę rozpatrywał Sąd Apelacyjny w Krakowie.
- Sąd Okręgowy przyjął, że nie ma żadnych okoliczności łagodzących. Sąd Apelacyjny tego stanowiska nie podzielił. Pamiętajmy jedno, na miłość Boską! Ustawodawca przewiduje za zabójstwo karę od 8 do 15 lat pozbawienia wolności, karę 25 lat pozbawienia wolności, albo karę dożywotniego pozbawienia wolności. Te dwie ostatnie kary, to są kary o charakterze eliminacyjnym – mówi Wojciech Dziuban z Sądu Apelacyjnego w Krakowie.
- Jako argument łagodzący został podniesiony wiek sprawcy, przeprosiny, skrucha i żal za to, co zrobił – mówi Tomasz Studziński, pełnomocnik rodziny zamordowanego Andrzeja.
W styczniu tego roku Sąd Apelacyjny zmniejszył Dawidowi wyrok. Zamiast na dożywocie, skazał go na… 15 lat więzienia. Po odbyciu połowy kary, morderca będzie mógł ubiegać się o przedterminowe zwolnienie. Za 5,5 roku może więc ponownie znaleźć się na wolności.*
* skrót materiału
Reporter: Rafał Zalewski
rzalewski@polsat.com.pl