Wypowiedziała wojnę prezydentowi Zielonej Góry. Wraca do pracy!
Po trzech latach walki Stanisława Fórmanowicz z Zielonej Góry została przywrócona przez sąd do pracy. Kobietę zwolniono po 37 latach nienagannej pracy w Miejskim Zespole ds. Orzekania o Niepełnosprawności. Twierdzi, że jej problemy zaczęły się, gdy odmówiła wydania orzeczenia o stopniu niepełnosprawności prezydentowi Zielonej Góry, dzięki któremu otrzymałby on prawo parkowania na tzw. kopercie. Prezydent zaprzecza.
Sprawą 58-letniej pani Stanisławy Fórmanowicz z Zielonej Góry, byłej szefowej Miejskiego Zakładu ds. Orzekania o Niepełnosprawności zajmowaliśmy się w czerwcu ub.r.
Jej zdaniem została zwolniona z pracy za to, że nie chciała załatwić prezydentowi Januszowi Kubickiemu drugiej grupy niepełnosprawności oraz wydać uprawnień do parkowania na kopertach.
10 miesięcy po tym wydarzeniu Stanisława Fórmanowicz z szefowej Miejskiego Zakładu ds. Orzekania o Niepełnosprawności została zdegradowana do najniższego stopniem pracownika, a potem zwolniona. Dopiero po prawie trzech latach wygrała sprawę w sądzie pracy.
- Sytuacja zmieniła się bardzo pozytywnie, dzięki państwu, dzięki Telewizji Polsat i innym mediom. W ciągu pół roku wydarzyło się więcej pozytywnych rzeczy niż w przeciągu tych ostatnich kilku lat – mówi Sebastian Fórmanowicz, syn pani Stanisławy.
- Trudno dać wiarę temu, żeby w ciągu 10 miesięcy pracownik, który pełnił kierownicze stanowiska, zupełnie utracił umiejętności wykonywania pracy, komunikowania się z przełożonymi bądź komunikował się z nimi w sposób nieprawidłowy – tłumaczy Ewa Niezabitowska z Sądu Rejonowego w Zielonej Górze.
- Mieszkam tu praktycznie od urodzenia. Przez 37 lat wykonywałam pracę w Zielonej Górze, tysiące osób mnie rozpoznaje, nie może być tak, że nagle to ta, co straciła pracę i nie wiadomo z jakiego powodu, nie! – mówi Stanisława Fórmanowicz.
Reporter: Pani poszła na wojnę z włodarzem tego miasta. Dlaczego się pani na to zdecydowała?
Stanisława Fórmanowicz: Nie można poniżyć się do tego stopnia, żeby dla uzyskania karty parkingowej niszczyć człowieka, bo to tak wyglądało.
- To przywrócenie do pracy ma bardzo duży wymiar, ale nie zamyka nawet połowy tej sprawy – komentuje Daniel Sawicki, dziennikarz tygodnika „Moja Gazeta” w Zielonej Górze.
Pani Stanisława czeka na uprawomocnienie się wyroku, ale to nie koniec. Złożyła do prokuratury zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa przez prezydenta miasta i jego doradcę Zygmunta Stabrowskiego. Prokuratura sprawę umorzyła, ale urzędniczka odwołała się do Prokuratury Generalnej.
- Ja cały czas traktuję postępowanie prezydenta w kategorii odwetu. Bo co było przyczyną zwolnienia mnie z pracy, skoro sąd uznał, ze te przyczyny były bezzasadne? – pyta Stanisława Fórmanowicz.
Pani Stanisława cały czas podtrzymuje swoje zdanie, że została zwolniona w odwecie za to, że nie chciała przyznać ulg prezydentowi Januszowi Kubickiemu. Chce sprawę doprowadzić do końca, wyjaśnić wątpliwości i odzyskać dobre imię.*
* skrót materiału
Reporter: Małgorzata Pietkiewicz
mpietkiewicz@polsat.com.pl