Taksówkarz w amoku. Wpadł w szał, bo kursantowi zgasł samochód
Krewki taksówkarz z Kędzierzyna-Koźla w jednej chwili zarobił 27 punktów karnych i stracił prawo jazdy. Dariusz T., pseudonim „Kukurydza” wpadł w szał, gdy przed jego samochodem zgasł samochód nauki jazdy. Sekundy dłużyły mu się w nieskończoność, więc wcisnął pedał gazu i nie bacząc na linię ciągłą oraz przejście dla pieszych, wyprzedził "L". Później urządził awanturę instruktorce.
Pani Iwona prowadzi w Kędzierzynie-Koźlu ośrodek szkolenia kierowców. 5 lutego odbywała jazdę po centrum miasta z jednym z kursantów. W pewnym momencie prowadzący samochód nauki jazdy kursant zatrzymał się przed znakiem "Stop" i przejściem dla pieszych obok szkoły.
- Ruszamy, a auto zgasło. Kursant odpala, rusza i nagle widzimy, jak po lewej stronie jedzie samochód, a z przeciwka na czołówkę jedzie inny samochód. Gdyby ten pan, który wjeżdżał na skrzyżowanie, nie zachował czujności, doszłoby do nieszczęśliwego wypadku. Potem taksówkarz wysiadł i ruszył w stronę kursanta, ale gdy zobaczył , że obok siedzi kobieta, to skierował się w moją stroną. Poczuł się pewniej, chciał sobie poużywać - opowiada Iwona Głowacka, instruktorka nauki jazdy.
Fragment nagrania z samochdu nauki jazdy:
Taksówkarz: Nie wolno utrudniać ruchu!
Instruktorka: Ale co pan robi? My nie blokujemy.
Taksówkarz: Blokujecie, staliście tu 15 sekund.
Instruktorka: Jakie 15 sekund? Każdemu zdarzy się, że auto zgaśnie.
Taksówkarz: Pani ma pozamiatane, niech się pani weźmie za coś innego, a nie za naukę jazdy.
Krewki taksówkarz to 57-letni Dariusz T. – nazywany przez mieszkańców „Kukurydzą”. Ruch blokował przez 3 minuty. Mężczyzna, kiedy dowiedział się, że jest nagrywany przez monitoring nauki jazdy, wsiadł do samochodu i odjechał. Pani Iwona powiadomiła policję. Ta natychmiast zatrzymała taksówkarza.
- Po tym dialogu, gdyby ten pan powiedział: przepraszam, poniosły mnie nerwy, emocje, to nie robiłabym zamieszania. Blokowaliśmy ruch przez 4 sekundy. Auto zgasło i ruszyliśmy - przekonuje pani Iwona.
- Mężczyzna usłyszał 5 zarzutów: stworzenia zagrożenia w ruchu, wyprzedzania na przejściu dla pieszych, wyprzedzania na skrzyżowaniu, przekroczenia podwójnej linii ciągłej, a także tamowania ruchu. Został skierowany wniosek do sądu o ukaranie. Mężczyźnie dopisano tymczasowo 27 punktów karnych. Po uprawomocnieniu, punkty będą aktywne - wyjaśnia Magdalena Nakonieczna z Komendy Powiatowej Policji w Kędzierzynie-Koźlu.
Dariusz T. po zatrzymaniu przez policję prawa jazdy otrzymał zaświadczenie pozwalające na prowadzenie pojazdu jedynie przez tydzień. O dalszych losach taksówkarza zdecyduje sąd. Może on podtrzymać decyzję policji lub zwrócić mężczyźnie zatrzymane prawo jazdy.
Okazuje się, że to nie pierwszy raz, kiedy Dariusz T. zachował się agresywnie.
W połowie zeszłego roku kędzierzyńskie gazety i portale internetowe informowały o awanturze przy dworcu kolejowym. Jeden z mieszkańców przyjechał na stację i zaparkował przed wejściem, aby zabrać kolegę.
- Wtedy taksówkarz zaatakował kierowcę samochodu osobowego. Pretekstem było to, iż podejrzewał, że ten chce podebrać mu klientów. Miedzy oboma panami doszło do awantury słownej i rękoczynów. Finał sprawy był taki, że kierowca taksówki wyciągnął klucz do zmiany koła i wybił szybę w samochodzie przeciwnika - opowiada Leszek Pietrzak z portalu kk24.pl.
Urzędnicy z Kędzierzyna-Koźla twierdzą, że nie ma prawnych podstaw do odebrania licencji na wykonywanie transportu agresywnemu taksówkarzowi. Jednak w podobnych sprawach Naczelny Sąd Administracyjny orzekał, że brak dobrej reputacji może być dostatecznym powodem do jej zabrania.
- Jeżeli dana osoba przejdzie badania lekarskie, psychotechniczne, posiada prawo jazdy i złoży oświadczenie o niekaralności, to nie mamy możliwości odebrania takiej osobie działalności taksówkarskiej - mówi Jarosław Jurkowski z Urzędu Miasta Kędzierzyn-Koźle.
Taksówkarz: Niech pan nie nagrywa, bo rozbiję kamerę! Mogę ją rozwalić, bo nie macie mojej zgody.
Reporter: Mogę nagrywać każdego, także pana, nie może mi pan tego zabronić.
Taksówkarz: Szukacie sensacji, krwi. I będzie krew, będzie się lała.*
* skrót materiału
Reporter: Artur Borzęcki
aborzecki@polsat.com.pl