Obiecuje samochody i znika z zaliczką
Obiecywał samochody, koparki, ładowarki, a nawet hurtowe ilości opon i węgla po preferencyjnej cenie. Brał zaliczkę i znikał. Już trzy prokuratury prowadzą postępowania w sprawie Dariusza K. Zdaniem śledczych, mężczyzna oszukał co najmniej 14 osób i firm na kwotę około miliona złotych.
Wśród nich jest Greta Iwaniszczuk z Chełma. Kobieta pracuje jako kelnerka w restauracji i wychowuje dwoje dzieci. W maju zeszłego roku, kiedy jej mąż przebywał w Niemczech, jeden z klientów restauracji - Dariusz K. zaproponował jej kupno samochodu po bardzo okazyjnej cenie.
- Zaintrygował mnie, że ma fajny samochód w dobrej cenie. Nie miałam takich pieniędzy, zaproponowałł, że rozłoży to na raty. Ja go znałam rok czasu. To nie była żadna znajomość towarzyska, był w naszym klientem - mówi pani Greta.
47-letni Dariusz K. zabrał kobietę na jazdę próbną. Opowiedział, wówczas, że zawodowo zajmuje się handlem pojazdami i współpracuje z salonami samochodowymi. Kobieta przekazała mu 7600 złotych zaliczki. Wówczas mężczyzna zniknął.
- On mówił, że ludzie biorą samochody w leasing i nie płacą rat. I zostaje 30 tysięcy do spłaty, salon zabiera auto i spłaca się 30 tysięcy. I tym mnie przekonał - mówi Greta Iwaniszczuk.
Okazuje się, że aż trzy prokuratury prowadzą sprawy przeciwko Dariuszowi K.Śledczy twierdzą, że sprawa jest rozwojowa. Według nich, oszust obiecywał naiwnym klientom nie tylko samochody, koparki czy ładowarki, ale nawet hurtowe ilości opon czy węgla po preferencyjnej cenie.
- Działanie zawsze było podobne. Najpierw oferował pomoc w zakupie i dostarczeniu sprzętu, np. auta, pobierał na ten cel pieniądze i go nie dostarczał - informuje Ewa Czyż z policji w Chełmie.
Okazuje się, że oszukanych osób przybywa, a wyłudzona kwota przez Dariusza K. i jego syna to około miliona złotych. Odnaleźliśmy Dariusza K. Mężczyznę, który nie stawia się na wezwania policji i prokuratury zastaliśmy... w jego domu.
Reporter: Wiele osób skarży się, że pan nie oddał pieniędzy.
Dariusz K.: Nie rozumiem, że to wiele osób.
-Kilka prokuratur prowadzi śledztwa
- Ale to kilka osób jest w tym momencie. Kolega prowadził firmę. Firma padła pomału, pomału będziemy oddawali. Pani Grecie w ciągu tygodnia na pewno cześć oddamy
- To już pan gwarantował.
- Zapewniam. Oddamy w ciągu tygodnia, to nie było oszukiwanie.
- Firma była zarejestrowana na syna - Łukasza K. Jednak przestępczym procederem, kontaktami z pokrzywdzonymi, zajmował się ojciec - Dariusz K. W tej sprawie jest pokrzywdzonych 10 osób. Oczywiście są to dane z prokuratury
w Chełmie. Mam informację, że sprawy, w których status podejrzanego ma Dariusz K., toczą się również w innych prokuraturach - informuje Beata Syk Jankowska z Prokuratury Okręgowej w Lublinie.
- W prokuraturze w Krasnymstawie także toczy się śledztwo przeciwko dwóm podejrzanym, którzy wyłudzili pieniądze za obiecane pojazdy. Przyznają się, ale nie tłumaczą, nie chcą nic wyjaśniać - dodaje Andrzej Stasieczek z Prokuratury Rejonowej w Krasnymstawie.
Także pan Zbigniew otrzymał okazyjną propozycję zakupu nowego samochodu od Dariusza K. Nie ufał. Gotówkę przekazał dopiero w momencie podpisania umowy w salonie. Dariusz K. schował ją do kieszeni i dilerowi zrobił przelew z własnego konta. Okazało się, że zapłacił nie swoimi pieniędzmi. Samochód zarekwirowano.
- Oszustem to on się urodził. Zapłacił przelewem, a wcześniej jakiejś kobiecie załatwiał DAF-a. I ona mu przelała pieniądze na konto. Tymi pieniędzmi zapłacił za moją Zafirę, a moje pieniądze wziął do kieszeni. Jakby książki pisał, to ludzi nie musiałby kantować, taką ma fantazję - mówi pan Zbigniew z Chełma, który stracił 140 tys. zł.*
* skrót materiału
Reporter: Artur Borzęcki
aborzecki@polsat.com.pl