Fałszywa prawnik przed sądem. Oszukała na 1,8 mln zł
Na ten moment oszukani przez ściganą listem gończym Joannę B. czekali prawie dwa lata! Znana w całej Polsce 43-letnia oszustka ze Stęszewa w Wielkopolsce zasiadła na ławie oskarżonych. Śledczy zarzucają jej popełnienie 41 oszustw na łączną kwotę ponad 1,8 mln zł. Akt oskarżenia liczy sto stron. Joanna B. oszukiwała, gdzie mogła i jak mogła. Czy zdradzi, co zrobiła z pieniędzmi?
- Oskarżam Joannę B. o to, że działając w celu osiągnięcia korzyści majątkowej, z góry powziętym zamiarem, doprowadziła do niekorzystnego rozporządzenia mieniem. Przy czym z popełnienia przestępstwa uczyniła sobie stałe źródło dochodu – mówił na sali rozpraw prokurator.
- Akt oskarżenia opiewa na 41 czynów popełnionych mniej więcej w ciągu 10 lat. Są to wszystko oszustwa – powiedział Aleksander Brzozowski, rzecznik Sądu Okręgowego w Poznaniu.
Historię Joanny B. pokazaliśmy w listopadzie 2014 roku. Wówczas, przedstawiająca się jako prawnik, choć z wykształcenia jest technikiem budowy maszyn i urządzeń skrawających, kobieta nie była zadowolona z naszej wizyty. Odmówiła wypowiedzi.
Pani Katarzyna i pani Agnieszka są jednymi z kilkudziesięciu oszukanych przez Joannę B. osób. Kobieta zapewniała, że będzie prowadzić ich sprawy sądowe. Pani Agnieszka zapłaciła 10 000 zł. Od pani Katarzyny za prowadzenie sprawy zażądała 15 000 zł – samotna matka wzięła na ten cel kredyt. Żadna ze spraw nawet nie wpłynęła do sądu.
- Przyszła do mnie do pracy bardzo miła, uśmiechnięta kobieta w ciąży, z rocznym synkiem w wózku i ze swoją starszą córką w poszukiwaniu sukienki pod togę. Powiedziała, że jest adwokatem – opowiada nam pani Katarzyna.
- W trzech sądach sprawdziłam, ludzie patrzyli na mnie jak na wariatkę. Okazało się, że moja sprawa w ogóle nie została założona - mówiła pani Agnieszka.
Joanna B. jest dobrze znana wymiarowi sprawiedliwości. Dziś na swym koncie ma 6 wyroków. Powinna już być w więzieniu, a od czerwca 2014 roku powinien się toczyć wobec niej kolejny, siódmy proces. Ale kobieta nie stawiała się na żadną rozprawę zasłaniając się kolejnymi ciążami – trzema w ciągu trzech lat!
- Ona nawet na sali porodowej oszukała cztery panie po 300 zł. Zaproponowała im kosmetyki – mówi pan Ferdynand, oszukany przez Joannę B.
- Biorąc pod uwagę ilość osób pokrzywdzonych i sposób jej działania, możemy ją nazwać notoryczną oszustką – stwierdziła Magdalena Mazur-Prus, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Poznaniu.
We wrześniu 2015 roku poznański sąd stracił cierpliwość. Po ponad roku niestawiania się wydał najpierw nakaz aresztowania, a potem list gończy za Joanną B. Ta robiła wszystko, by nie zostać złapaną.
- Ukrywała się , bardzo ciężko było ją znaleźć, bo zmieniała miejsca zamieszkania – mówi pani Agnieszka, oszukana przez Joannę B.
- Na początku tego roku policjanci ustalili, że ta kobieta wraz ze swoim partnerem zamieszkała w wynajętym domu w podpoznańskich Biskupicach – informuje Andrzej Borowiak, rzecznik Komendy Wojewódzkiej Policji w Poznaniu.
Oszukanej na 10 000 zł pani Agnieszce udało się uzyskać zaoczny wyrok na Joannę B. Na odzyskanie pieniędzy nie liczy. Chce za to, by kobietę spotkała sprawiedliwa kara.
- Oczywiście nie stawiła się na sprawę. Dostała 10 miesięcy do odsiedzenia. Chcę spojrzeć jej w oczy. Niech wie, że tam będę – powiedziała pani Agnieszka.
Podczas pierwszej rozprawy Joanna B. nie przyznała się do winy i odmówiła składania zeznań. *
* skrót materiału
Reporter: Irmina Brachacz-Przesmycka
ibrachacz@polst.com.pl