Gazociąg widmo. Nie było na mapie - wyrósł spod ziemi

Józef Szumilas kupił w 1997 roku 16 hektarów ziemi rolnej. Mocno się zdziwił, gdy później okazało się, że zakopany jest w niej gazociąg. Nie było o tym wzmianki w akcie notarialnym, księdze wieczystej oraz w gminnych mapach. W dodatku gazociąg był remontowany do 2014 roku. Pan Józef zażądał odszkodowania. Do dziś nie dostał złotówki.

Józef Szumilas z Wioski koło Sycowa chciał powiększyć swoje gospodarstwo. W 1997 roku kupił 16 hektarów ziemi od rolnika, u którego kiedyś pracował. Po roku do pana Józefa przyszli pracownicy gazociągów i oświadczyli mu, że będą remontować gazociąg, który jest na jego ziemi.

- Akt notarialny  i księgi wieczyste były czyste. W księdze nie było żadnych wzmianek, że ziemia jest obciążona jakimiś tam rzeczowymi prawami. Gdybym wiedział, nie kupiłbym tego w życiu - mówi Józef Szumilas.
Reporter: Czy na mapach, kiedy pan Józef kupował ziemię w 1997 roku, była informacja o tym gazociągu?

- Ja mogę tyle powiedzieć, że operat gazociągu wpłynął 9 grudnia 1997 roku - odpowiada Ewa Borońska z Wydziału Geodezji i Gospodarki Nieruchomościami w Sycowie.
Reporter: Czyli po tym, jak już pan Józef kupił ziemię. Jak to się mogło stać, że w dokumentach nie było wcześniej takiej informacji?
Ewa Borońska: Trudno jest mi odpowiedzieć na to pytanie.

Trudno też ustalić, czy rolnik, od którego pan Józef kupił ziemię, wiedział o gazociągu, bo mężczyzna od kilku lat nie żyje. Gaz-System, obecnie sprawujący nadzór nad gazociągiem, również nie wie, jak mogło do tego dojść. To odpowiedź firmy:

"Spółka GAZ-SYSTEM S.A. jest odpowiedzialna za nadzór i transport gazu ziemnego gazociągami przesyłowymi w Polsce od 2004 roku. (…) Z naszych informacji wynika, że co najmniej od 1997 roku dokumentacja geodezyjna tego gazociągu znajduje się w zasobach Wojewódzkiego Ośrodka Geodezyjno-Kartograficznego Filia w Sycowie."

Od kiedy pan Józef dowiedział się o gazociągu, trwa nieustająca batalia z Gaz-Systemem. Mimo że remont gazociągu zakończył się w 2014 roku, rolnicy do dziś twierdzą, że ziemia nie jest w takim stanie, w jakim ją oddawali na czas remontu.

- Nawet nie zostało jako tako odebrane pole do użytku, jest to jeszcze wisząca sprawa. Wyrównali, ale myśmy się na to nie zgodzili. Są zagłębienia, wierzchnia warstwa urodzajna została wymieszana, nie było to tak, jak obiecali z początku. W dodatku słupy zostały przesunięte dużo w prawo, myśmy myśleli, że ten gazociąg jest dalej. A teraz okazuje się, że jesteśmy bardzo blisko gazu. Nie możemy powiększyć swojego gospodarstwa ani nic.

"Spółka nie ma możliwości uwzględniania próśb poszczególnych właścicieli nieruchomości dotyczących zmiany tras przebiegu gazociągów przesyłowych. Realizacja wniosków Panów Szumilasa i Pomykały w tej sprawie nie miała podstaw prawnych, technicznych i ekonomicznych. GAZ-SYSTEM S.A "

Zarówno pan Józef, jak i pan Marek walczą o odszkodowanie. Chcieliby także, żeby Gaz-System płacił im za to, że przez ich pola przechodzi gazociąg.

- Chcieliśmy, żeby nam jakieś zadośćuczynienie wypłacono, czy jakoś to uregulowano. A najbardziej chodziło nam o to, żeby przesunięto ten gaz, ale nasze prośby przechodziły bez echa - tłumaczy rolnik Marek Pomykała.

- My się zgadzamy na gazociąg, przecież wszyscy z niego korzystamy. Chcielibyśmy jednak, żeby on był bezpieczny i oddalony od naszych gospodarstw - dodaje Józef Szumilas.*

* skrót materiału

Reporter: Dominika Grabowska

dgrabowska@polsat.com.pl