Tajemnicza śmierć Iwony. Zginął świadek i dowody

Iwona Cygan została brutalnie zamordowana kilkaset metrów od swojego domu w Szczucinie koło Tarnowa. Ciało 17-latki było zmasakrowane. Przed śmiercią morderca długo się nad nią znęcał. Chciał, żeby umierała boleśnie i długo. Iwona wyszła z domu, by spotkać się z najlepszą przyjaciółką. Renata G. twierdzi, że potem rozeszły się do domów. Problem w tym, że przeczą temu zeznania świadka. Czy Renata G. przez 18 lat ukrywa prawdę o zabójstwie?

Iwona Cygan miała 17 lat. W Szczucinie znali ją wszyscy. Nie miała wrogów. Miała za to jedną przyjaciółkę od serca. Również 17-letnią, Renatę G.

- Renata była strasznie wydawałoby się spokojną, ale i taką dziwną, tajemniczą postacią. Przed którą, tak naprawdę mama cały czas Iwonę ostrzegała. Miały się spotkać, żeby sobie coś wyjaśnić – opowiada Aneta Kupiec, siostra zamordowanej Iwony.

Jest 13 sierpnia 1998 roku. Iwona i Renata umawiają się w jednym z pobliskich pubów. Spotkanie jest krótkie. Kończy się około godziny 21. Dziewczyny wychodzą i rozstają się w pobliżu rynku. Potem po Iwonie ginie wszelki ślad.

Ciało Iwony policja odnajduje następnego dnia. Jest porzucone w pobliżu wału przeciwpowodziowego, kilkaset metrów od domu. Dziewczyna jest zmasakrowana. Przed śmiercią morderca długo się nad nią znęcał. Chciał, żeby Iwona umierała boleśnie i długo.

- Ktoś, kto to zrobił, po prostu bawił się widokiem jej cierpienia. Była związana, a na koniec ktoś założyli jej drut na szyję i udusił – opowiada Aneta Kupiec, siostra Iwony.

- Miała powyrywane kolczyki z uszu, prawdopodobnie też obcięli jej kosmyk włosów. Obok leżały  sztachety, którymi ktoś ją bił. Na kiju, na ciele Iwuni i na ubraniach było dużo włókien koloru biskupiego – mówi Mieczysław Cygan, ojciec Iwony.

Kilka miesięcy po zabójstwie za pomoc w odnalezieniu morderców Iwony wyznaczono nagrodę w wysokości 20 000 złotych. Komunikaty o niej zostały opublikowane w mediach. Jeden z nich usłyszał Tadeusz D., 31-letni mieszkaniec Szczucina. 

- Siedział wtedy w knajpie. Powiedział, że wie, kto zabił Iwonę i tę nagrodę weźmie. W tym momencie ten człowiek był widziany po raz ostatni – twierdzi Aneta Kupiec, siostra Iwony.

- Znaleźli go po kilku miesiącach około 15 km stąd, w Wiśle. Martwego – dodaje Mieczysław Cygan, ojciec Iwony.

Prokurator uznał, że śmierć Tadeusza D., to nieszczęśliwy wypadek. Krótko po tym, śledztwo w sprawie zabójstwa Iwony zostało umorzone. W 2008 roku sprawą zajęli się policjanci z krakowskiego Archiwum X. Dotarli do kolejnego świadka. Przyjaciela nieżyjącego Tadeusza D. Feralnej nocy obaj mieli widzieć moment zniknięcia Iwony. To fragment jego zeznań:

„Zauważyłem, że od przystanku autobusowego szły dwie dziewczyny. Jedna to była Cyganówna, a druga córka Włodka G. To była ona, daję sobie głowę odciąć. Przy przejściu dla pieszych podjechał jasny samochód marki Polonez. Zatrzymał się z piskiem opon.”

Brat Renaty G. powiedział nam, że jego siostra żadnego samochodu w noc zaginięcia Iwony nie widziała. Według mężczyzny kobieta wyjechała za granicę i do Polski już nie wróci. - Ona teraz się boi. To co policja z nią robiła… Wyzywali ją i zastraszali. Przecież by im wszystko powiedziała - stwierdził brat.


To kolejny fragment zeznań Krzysztofa B.:

„Cyganówna i ta córka G. podeszły do tego samochodu, rozmawiały z kierowcą, a następnie Cyganówna wsiadła do tyłu za kierowcę Poloneza, a G. poszła w kierunku swojego domu. Ten samochód pojechał z Cyganówną w kierunku Wisły.  W tym okresie jasnym samochodem jeździł młody K. On był w Szczucinie tak jakby na wakacjach, ponieważ pracował w Austrii.”

W chwili zabójstwa Paweł K. miał 26 lat. Dwa dni po śmierci Iwony, był gościem na weselu swoich przyjaciół w Szczucinie. Podczas przesłuchania, stwierdził, że w noc morderstwa nie było go jeszcze w Polsce. Mimo zeznań obalających tę wersję, prokurator zdecydował się mu uwierzyć.

- Przy sprawie zabójstwa ten materiał powinien być na tyle mocny, żeby udało się tego człowieka skazać – mówi Piotr Kosmaty z Prokuratury Apelacyjnej w Krakowie. Piotr K. został przebadany wykrywaczem kłamstw.

- Badanie wykazało, że posiada dużą wiedzę na temat zabójstwa Iwony, że coś ukrywa i podczas badania stosował uniki psychologiczne – opowiada Aneta Kupiec, siostra Iwony.

W 2012 roku śledztwo w sprawie zabójstwa Iwony po raz kolejny umorzono. Dwa lata później sąd nakazał jednak prokuratorom je wznowić. Stwierdził, że śledczy nie zrobili wszystkiego, co w ich mocy, aby odnaleźć mordercę. Krótko po tym w sprawie odnalazł się kolejny dowód.

- Kaseta wideo. Na nagraniu widać Pawła K. w marynarce takiego koloru, jaki był poszukiwany od samego początku (ojciec Iwony mówił o włóknach koloru biskupiego – red.) – opowiada Aneta Kupiec, siostra Iwony.

Marynarki nie odnaleziono. Paweł K. nadal mieszka i pracuje za granicą. Zdaniem śledczych, do dziś nie udało się znaleźć żadnych obciążających go dowodów. Kilka tygodni temu śledztwo w sprawie zabójstwa Iwony zostało przeniesione do Prokuratury Apelacyjnej w Krakowie. Na odnalezienie mordercy pozostało jeszcze 12 lat.*

* skrót materiału


Reporter: Rafał Zalewski

rzalewski@polsat.com.pl