Prokuratura obejrzała Interwencję i pomogła Karolinie!

Sukces Interwencji. Dwa lata temu opowiedzieliśmy historię 13-letniej wówczas Karoliny Kwiatek, która miała zapłacić 20 tys. zł za pogrzeb ojca, którego widziała trzy razy w życiu. Dziewczynie oraz jej mamie groziła licytacja domu. Nasz reportaż obejrzała prokurator z Krakowa. Wytknęła błędy w postępowaniu sądowym i pomogła Karolinie wywalczyć sprawiedliwość.

Karolina Kwiatek z podkieleckiego Lechowa mieszka z matką w starym, drewnianym domu. Bez toalety i bieżącej wody. Aneta K., ciotka dziewczynki i siostra jej nieżyjącego ojca złożyła przeciw 13-latce  pozew sądowy i zażądała od niej ponad 20 tysięcy złotych.

- Ciotka żąda zwrotu 20 tysięcy złotych za pogrzeb brata, którego ściągała z Niemiec i pochowała w Polsce. Rodzina męża nie może się pogodzić, że nie zrzekłyśmy się na jej rzecz wszystkiego - opowiadała w 2014 roku Lidia Banak, mama Karoliny.

- Ja jestem z nim rodziną i nie mogę zrozumieć, dlaczego oni tak robią - rozpaczała wówczas Karolina Kwiatek.

Kobiety nie miały łatwego życia.  Zaraz po urodzinach Karoliny w domu pojawiły się przemoc i alkohol. Uciekły do Kielc i
zamieszkały w wynajmowanym 15-metrowym mieszkaniu. Na wieś wróciły dopiero po śmierci ojca dziewczynki. Rozpadający się dom Karolina dostała w spadku. To się nie spodobało ciotce i dziadkom Karoliny.

- Ja to bym panu oczy wydrapała. Nie kochamy wnuczki. Pan jest dno. Oto czym się Polsat zajmuje. Pan jest pasożytem takim jak ona - powiedzieli reporterowi Interwencji dziadkowie Karoliny. Naszego operatora zaatakowali jajkiem.

Dwa lata temu ciotka  nasłała na 13-latkę  i jej matkę komornika. Wyznaczony był nawet termin wyceny domu, aby go potem zlicytować. Na szczęście  zrealizowany przez nas reportaż zwrócił uwagę prokuratorów z Prokuratury Apelacyjnej w Krakowie.

- Pani prokurator oglądała audycję emitowaną przez Telewizję Polsat i przejęła się sprawą. Podjęła efektywne działania prawne - mówi Włodzimierz Krzywicki z Prokuratury Regionalnej w Krakowie.

Reporter: Co wówczas, po obejrzeniu Interwencji, zbulwersowało panią prokurator?
Prokurator: Że wszczęto i zakończono postępowanie przeciw dziecku, które nie było się w stanie bronić, a matka tego dziecka, osoba mało zaradna, nie była w stanie zabezpieczyć tej pieczy.

Krakowscy prokuratorzy zauważyli, że w sprawie odmówiono przyznania obrońcy z urzędu oraz że zabrakło opinii sądu rodzinnego. Doprowadzono do uchylenia prawomocnego wyroku i proces powtórzono. Od egzekucji odstąpił też komornik. Prokuratorzy postanowili też reprezentować dziewczynkę przed sądem.

- Prawomocny wyrok zmienił decyzję sądu rejonowego. Do zapłaty zostało 10 tys. 446 zł - informuje Monika Gądek-Tamborska z Sądu Okręgowego w Kielcach.

- Jesteśmy bardzo szczęśliwe. Mamy już stuprocentową pewność, że ten dom zostaje wyłącznie dla nas.  Bardzo dziękujemy Interwencji, że nagłośniła naszą sprawę, bo gdyby nie państwo, to straciłybyśmy dom i to, co mamy - powiedziała Lidia Banak, mama Karoliny.

Dziś Karolina i jej matka są szczęśliwe. Nagłośnienie sprawy pomogło również zebrać potrzebną do spłaty ciotce kwotę dziesięciu tysięcy złotych. Matka z córką powoli remontują też  swój skromny dom. Pomagają im sąsiedzi, którzy postawili nowe ogrodzenie oraz gmina, która wyremontowała piec.

Rozmowa z Anetą K., ciotką Karoliny.
Reporter: Czy przeprosi pani swoją bratanicę?
Aneta K.: Proszę nie nagrywać i wyjść z mojego terenu.
Reporter: Jesteśmy przed pani ogrodzeniem, na terenie otwartym.
Aneta K.:  To moja bratanica ma obowiązek mnie przeprosić za te wszystkie kłamstwa, proszę wyjść.

- Ten dom to jest jedyne, co mamy. Potrzebujemy wymienić okna, drzwi, ocieplić ten dom, doprowadzić wodę, kanalizację. Robimy, ile możemy. Najważniejsze, że mamy siebie i się wspieramy - powiedziała pani Lidia i Karolina.*

* skrót materiału

Reporter: Artur Borzęcki

aborzecki@polsat.com.pl