Bohdan Smoleń przed najtrudniejszym z wyzwań

Pogarsza się stan Bohdana Smolenia. Znany satyryk i aktor stracił mowę i przestał chodzić w wyniku udarów. Ma sparaliżowaną połowę ciała. Artysta, który stworzył i sfinansował ośrodek hipoterapii dla niepełnosprawnych, dziś sam potrzebuje pomocy. W zbiórce pieniędzy na kosztowną rehabilitację pomagają inni artyści.

Bohdan Smoleń, współtwórca krakowskiego kabaretu Pod Budą oraz poznańskiego kabaretu Tey, odtwórca roli sympatycznego listonosza Edzia w „Świecie według Kiepskich” przebywa od trzech tygodni w specjalistycznej klinice rehabilitacyjnej pod Bydgoszczą.

- Miał wcześniej dwa udary: w 2008 i 2010 roku. Ten trzeci z maja ubiegłego roku pozostawił dość duże szkody w postaci paraliżu prawej strony ciała oraz całkowitej afazji, która ustępuje, ale teraz mamy regres - mówi Joanna Kubisa, przyjaciółka i opiekunka Bohdana Smolenia.

- Jest świadomy, kojarzy, rozumie słowa, zdania, które wypowiadamy, pytania które zadajemy. Przechodzi kompleksową rehabilitację. To zabiegi wodne, które mają na celu pobudzenie hydromasażem kończyn i zabiegi logopedyczne, które mają przywrócić sprawność mowy. W zespole są też psycholodzy - opowiada Krzysztof Nicpoń, dyrektor Centrum Medycznego Epimigren.

Bohdan Smoleń potrzebuje drogiej rehabilitacji. Koszty leczenia przewyższają możliwości finansowe artysty. Dlatego jego przyjaciele – aktorzy, piosenkarze, kabareciarze - organizują koncerty wsparcia w Warszawie, Krakowie i Poznaniu. Wczoraj wieczorem koncert odbył się we Wrocławiu.

- Robimy to z przyjaźni, z serca, z sympatii dla tego niebanalnego artysty, które całe lata nas śmieszył, bawił. Pojawiły się informację że Bohdan zrezygnował z walki. To był dla nas impuls, aby mu pomóc w tym ciężkim dla niego okresie. I to robimy – opowiada Stanisław Szelc z Kabaretu Elita.

- To człowiek, który całe życie pomagał innym, ale to jest naturalne. Tak powinno być miedzy ludźmi. Powinni sobie wzajemnie pomagać – dodała piosenkarka Hanna Banaszak.

Przez wiele lat znany satyryk i aktor pomagał innym. Stworzył i sfinansował ośrodek hipoterapii w Baranówku pod Poznaniem. Co roku nawet 150 niepełnosprawnych osób, głównie dzieci, dzięki Bohdanowi Smoleniowi wraca do zdrowia. Wśród nich są Małgosia i Ewa.

- Gosi pomaga korzystanie z hipoterapii. Jest nadwrażliwa dotykowo, nie chciała niczego dotykać. Jakiś czas temu nie mówiła. Jej pierwszym słowem był koń. To oznacza, że konie pomagają dzieciom. Bardzo jesteśmy wdzięczni, że pan Bohdan założył taką fundację - mówi Monika Pych, mama Małgosi.

- U córki jest poprawa koordynacji ruchowej prawo i lewostronnej. Kiedyś miała problemy z wchodzeniem po schodach. Jestem wdzięczna panu Smoleniowi, uważam, że robi dobrą robotę. Tu są różne dzieci: z zespołem Downa, z porażeniem mózgowym, obserwujemy też poprawę u dzieci autystycznych - opowiada Hanna Stakosz, mama Ewy.

- To absolutna inicjatywa pana Bohdana, który chciał stworzyć ośrodek dla osób niepełnosprawnych. Hipoterapia jest po to, żeby usprawnić osoby, które tego wymagają - dodaje Joanna Kubisa, przyjaciółka i opiekunka Bohdana Smolenia.

Pana Bohdana kilka razy w tygodniu w klinice rehabilitacyjnej odwiedzają jego przyjaciele i współpracownicy z Baranówka. W sobotę, aby spełnić marzenie satyryka i polepszyć mu humor, przywieźli ze sobą jego ukochanego psa.

Starają się też nagrywać filmy i pokazywać artyście, co dzieje się w jego domu i ośrodku hipoterapii. Bardzo zależy im, żeby odzyskał mowę i zaczął poruszać się samodzielnie.

- Dzisiejszy dzień jest trudniejszy. Pan Bohdan jest słabszy, mimo dobrej pogody, nastroje nam przysiadły - mówi Joanna Kubisa, przyjaciółka i opiekunka Bohdana Smolenia.

- Jeżeli będzie jeszcze okazja, to zawsze mu pomożemy, trzymamy mocno za niego kciuki. Boguś, trzymaj się – zaapelował Witold Paszt, założyciel i wokalista zespołu Vox.

- Mamy nadzieję, że pan Bohdan wystartuję w parapowożeniu. Mamy nadzieję, że będzie mógł kiedyś jeździć ze swoimi dzieciakami - podsumowuje Joanna Kubisa.*

* skrót materiału

Reporter: Artur Biorzęcki

aborzecki@polsat.com.pl