Sprzedała mieszkanie. Syn i matka na bruk

Zofia Pilarska od ponad 40 lat mieszka w Tczewie. Po śmierci męża, przygarnęła pod swój dach córkę z mężem i pięciorgiem dzieci. Później przepisała jej mieszkanie w okolicznościach, których nie pamięta. Córka pani Zofii sprzedała lokal. To oznacza, że jej matka oraz syn, który również tam mieszka, trafią na bruk.

- Ona mieszkała na PGR-ach, dzieci były małe, do szkoły było daleko. Wzięłam siedmioro ludzi do siebie, żeby polepszyć im byt, zlitowałam się. Wszystko było dobrze dopóki tego faceta nie poznała - mówi Zofia Pilarska.

Kobieta twierdzi, że nie pamięta, w jakich okolicznościach jej córka stała się właścicielką mieszkania. Pamięta, że podpisała dokument, w którym wyraża zgodę na nabycie przez córkę członkostwa w spółdzielni, potem okazało się, że w księdze wieczystej figuruje tylko córka.

- Była w pełni świadoma, pełnoletnia, przepisała lokatorskie mieszkanie z wkładem na mnie.  Była potem okazja, że je wykupiłam za 600 zł i łożyłam na to mieszkanie - powiedziała córka pani Zofii.

- Ona mnie tu spokoju nie dawała, wyzywała, SMS-y wysyłała, żebym jej za czynsz płaciła. Tylko z czego? Tu chłopaka mam na utrzymaniu, (wnuka - red.), pomagam mu, a ona mu grosza nie dała - twierdzi pani Zofia.

- Mama się wyprowadziła ze dwa lata temu. Na początku chciała mnie zabrać, ale potem zostawiła to mieszkanie i powiedziała, że jak będę miał 18 lat, to ona się wyprowadzi i ja mam tu normalnie mieszkać. Może i bym chciał z nią mieszkać, bo to sentyment, jednak mama, ale jak ona się tak zachowuje, to nie wiem czy to byłoby dobre wyjście. Gdyby nie babcia, to nie wiem, co by było - opowiada Maciej, wnuk pani Zofii.

Jak twierdzi pani Zofia, wzięła dla córki w banku pożyczkę na ponad 7 tys. zł. Po kilku pierwszych ratach córka przestała spłacać. Kobieta przestała więc dokładać się do opłat i czynszu, gdyż uważała, że córka i tak jest jej dłużniczką. Mieszkanie zostało zadłużone na 10 tys. zł. To fragment rozmowy z córką pani Zofii i jej partnerem:

Reporter: Pani mama mówi, że wzięła na panią pożyczkę.
Córka: Dwa tysiące z tego ja spłaciłam, potem ona przestała mi dawać pieniądze. Żyjąc z renty 750 zł z czego ja miałam zapłacić mieszkanie?
Reporter: Ale przecież wychowuje też pani syna?
Partner: Jakie wychowuje? On ma 20 lat.
Reporter: Ale jest pani tak po ludzku żal matki i syna?
Córka: A im nie jest mnie żal?

W ubiegłym roku córka pani Zofii postanowiła sprzedać mieszkanie, w którym obecnie mieszka jej matka i 20-letni syn. Sama wyprowadziła się do swojego partnera do Zielonej Góry. Pani Zofia o sprzedaży mieszkania dowiedziała się po fakcie.

- Córka przyszła tu i powiedziała: to jest wasz nowy właściciel, a potem poszła. Pytałam gdzie mam mieszkać, to powiedziała, że pod mostem - mówi Zofia Pilarska.

Druga córka pani Zofii twierdzi, że nie może przyjąć mamy, bo ma ciężkie warunki mieszkaniowe. Mieszka z mężem i trojgiem dzieci w dwóch pokojach, jeden z domowników jest niepełnosprawny.*

* skrót materiału

Reporter: Dominika Grabowska

dgrabowska@polsat.com.pl