Wdowcy 10 rok walczą o ukaranie lekarki

Podczas gastroskopii w szpitalu w Rudzie Śląskiej żonie pana Henryka przebito przełyk i oskrzela. Kobieta umierała przez cztery miesiące w potwornym cierpieniu. Zabieg wykonała ówczesna ordynator szpitala Krystyna H. Ta sama lekarka nie zauważyła raka jelita wielkości piłki tenisowej u nieżyjącej już żony pana Wiesława. Wdowcy wytoczyli H. proces. Trwa on już 10 rok. Istnieje ryzyko, że sprawa wkrótce się przedawni.

W 2006 roku żona Henryka Kincera trafiła szpitala miejskiego w Rudzie Śląskiej. Miała wykonaną gastroskopię przez panią ordynator Krystynę H.

- Na następny dzień żona znowu dzwoni, że się bardzo źle czuje, że ma straszne bóle klatki piersiowej i w okolicach serca, bóle gardła. Lekarze na to nie reagowali. Uważali, że żona histeryzuje – opowiada Henryk Kincer.

Mimo że pani Wanda przez cały czas cierpiała i prosiła o pomoc, dopiero po dziewięciu dniach od feralnego badania zrobiono jej badanie tomografem komputerowym. Wtedy okazało się, że w czasie gastroskopii doszło do przebicia przełyku i oskrzeli. Przez następne cztery miesiące kobieta powoli umierała.

- Miała założonych osiem drenów, którymi spływała ropa, cewnik założony i miała bezpośredni wlew do żołądka, stomię. Napisała kartkę, żeby ją odłączyć od respiratora, żeby mogła umrzeć z godnością – wspomina Henryk Kincer.

Pani Wanda napisała na łożu śmierci:

„Cierpię niewyobrażalnie. Chciałabym, żeby mnie odłączono od respiratora i odejść do Pana Boga z godnością. Pochowaj mnie w Rudzie Śląskiej“.

- Żona gniła za życia. Taki był efekt gastroskopii, którą przeprowadziła pani doktor H. – mówi Henryk Kincer.

W maju 2006 roku 63-letnia Wanda Kincer zmarła. Mimo że od tego czasu minęło dziesięć lat, pan Henryk nie może się z tym pogodzić.

- To był lekarz z 30-letnią praktyką. Ordynator tłumaczyła, że nie było objawów. To jakie miały być te objawy? Żeby nogami do przodu ja wyciągnęli z łóżka? – pyta pan Henryk.

Również w 2006 roku pod opiekę pani doktor Krystyny H. trafiła Wiesława Radłowska. Kobieta miala niepokające wyniki badań, podejrzenie raka jelita. Ale po dwoch dniach zostala wypisana do domu.

- Ordynator  wypisała ją po dwóch dniach stwierdzając, że jest ogólnie zdrowa, więc ona się bardzo ucieszyła i to jest najbardziej dramatyczny moment. Nie wykryto raka wielkości 5,7 cm, czyli wielkości piłeczki tenisowej – opowiada o żonie Wiesław Radłowski.

Raka u pani Wiesławy wykryto dopiero pięć miesięcy później, ale było już za późno. Kobieta zmarła, a obaj wdowcy zaczęli walkę o ukaranie doktor Krystyny H. Przez dziesięć lat udało się doprowadzić jedynie do nieprawomocnego wyroku.

- Sąd w Rudzie Śląskiej skazał Krystynę H na karę 5 miesięcy pozbawienia wolności. Karę tę warunkowo zawiesił na rok, zakazał też wykonywania zawodu lekarza na rok i wymierzył grzywnę – informuje Agata Dybek-Zdyń, rzecznik Sądu Okręgowego w Gliwicach.

Krystyna H. nie pracuje już w szpitalu w Rudzie Śląskiej, ale znalazła pracę w innej placówce. Ma także prywatny gabinet, gdzie zastaliśmy ją w czasie przyjmowania pacjentów. Odesłała nas do swojego pełnomocnika.

To nie koniec sprawy. Mężowie zmarłych pacjentek mają teraz blisko 80 lat i wciąż walczą o sprawiedliwość. Prokurator  i doktor Krystyna H. złożyli apelację od wyroku sądu pierwszej instancji. Teraz sprawą ma się zająć sąd w Gliwicach, ale kiedy i czy w ogóle rozpatrzy sprawę - nie wiadomo.

Henryk Kincer nie wierzy w sprawiedliwe zakończenie procesu. - To jest siostra prezesa Sądu Okręgowego w Gliwicach (gdzie ma się odbyć proces – red.) – mówi.

- Zbliżają się terminy przedawnienia sprawy. Nie mamy na to żadnego wpływu, ale przy przyjęciu, że jest to wina nieumyślna, terminy przedawnienia są krótsze. Niebezpieczeństwo przedawnienia istnieje – informuje Małgorzata Wasilke-Podleszańska, zastępca prokuratora rejonowego w Rudzie Śląskiej.

- Jak były trzymiesięczne przerwy między rozprawami i protestowałem, to sędzia mówi, że każdy ma prawo do wypoczynku. Moja żona już ma 10 lat wypoczynek. 1,5 m pod ziemią. Takie mamy sądownictwo w Polsce – podsumowuje Henryk Kincer.*

* skrót materiału

Reporter: Paulina Bąk

pbak@polsat.com.pl