80-letnia... oszustka. Zniknęła z pieniędzmi na mieszkanie

Narzeczeni z Wrocławia padli ofiarą przebiegłych oszustek, które okradły ich z pieniędzy na zakup mieszkania. Pani Katarzyna i pan Jan uzgodnili z 80-letnią najemczynią, Danutą D. oraz Jadwigą W., podającą się za jej córkę, że spłacą zadłużenie mieszkania (40 tys. zł) i przekażą 35 tys. zł na jego wykup. Wówczas Danuta D. miała sprzedać lokal. Umowę spisano przed notariuszem. Później Danuta D. zniknęła z pieniędzmi.

Pani Katarzyna ma 24 lata. Mieszka wraz z narzeczonym - panem Janem - w wynajętym pokoju we Wrocławiu. Ich marzeniem było własne mieszkanie. Dwa lata temu zaczęli je spełniać. Jednak  dziś zamiast wymarzonego własnego kąta, mają poważne kłopoty.

Pani Katarzynie sześć lat temu zmarła matka. Kobieta odziedziczyła po niej spadek. Dwa lata temu narzeczeni zdecydowali się więc na kupno mieszkania. Znaleźli z ogłoszenia lokal we Wrocławiu: prawie 50 m2 za 150 tysięcy złotych. 

Reporter: Z kim się najpierw spotkaliście?
Pani Katarzyna: Z Danutą D., Jadwigą W. jej mężem i dziećmi.
- Pani Jadwiga za kogo się podawała?
- Za córkę pani D.
- Czy te kobiety wzbudzały zaufanie?
- Tak, bardzo.

Lokal, który chcieli kupić narzeczeni, był lokalem komunalnym. A najemcą była 80-letnia wówczas Danuta D.  Staruszka zapewniała, że jako najemca wykupi  mieszkanie, a potem sprzeda. Potrzebowała tylko 40 tys., bo mieszkanie było zadłużone.

- Zasięgnęliśmy informacji u specjalistów, u notariuszy, w urzędach. Wszyscy potwierdzili nam możliwość zawarcia takiej umowy - opowiada pan Jan.

- Byliśmy w urzędzie gminy. Udzielono nam informacji, że pani D. jest najemcą tego mieszkania - dodaje pani Katarzyna.

Umowę sprzedaży lokalu podpisała z Danutą D.  przed notariuszem pani Katarzyna. Kobieta przekazała notarialnie 35 tysięcy złotych na wykup lokalu. Pani Katarzyna warunki spełniła. Niestety, Danuta D. z pieniędzmi zniknęła i mieszkania nie wykupiła.

- W chwili zawarcia tej umowy pani D. nie była najemcą mieszkania i w tej chwili też nie jest. Pani D. poświadczyła nieprawdę - mówi Agnieszka Gawędzka z Zarządu Zasobu Komunalnego we Wrocławiu.

- Notariusz ma swoje obowiązki i powinien wszystko dokładnie sprawdzić. Dopiero po formalnym sprawdzeniu może sporządzić akt - dodaje Marek Poteralski z Sądu Okręgowego we Wrocławiu.

Notariusz nie wyraziła chęci udziału w reportażu. Próbowaliśmy więc odnaleźć Danutę D. Kobieta dalej zameldowana jest w komunalnym lokalu.

- Bardzo dużo osób jej szuka, takich jak państwo jest więcej. Rozmawiałyśmy też policją - powiedziały nam sąsiadki Danuty D.

Niestety dziś  nikt nie wie, gdzie jest Danuta D.  Pani Katarzyna z panem Janem  nie mogą odzyskać pieniędzy ani od urzędników, ani od Danuty D. 

- My nie zwrócimy pieniędzy. Ta pani zawarła umowę z drugą panią - powiedziała Agnieszka Gawędzka z Zarządu Zasobu Komunalnego we Wrocławiu.*

* skrót materiału

Reporter: Żanetta Kołodziejczyk-Tymochowicz

interwencja@polsat.com.pl

 

aborzecki@polsat.com.pl