Rodzinny dramat. Śmiertelna choroba i dwoje dzieci
Marzena choć ma tylko 13 lat, zmuszona jest stawić czoła najtrudniejszym z życiowych problemów. Jej rodzice są poważnie chorzy. Dziewczynka od kilku lat pomaga prowadzić dom, wspiera 8-letniego brata oraz rodziców. Rodzina żyje w fatalnych warunkach za niewiele ponad 1000 zł. O remoncie może pomarzyć.
40-letni Paweł i 43-letnia Małgorzata mieszkają w Wojaszówce niedaleko Krosna. Marzą, by doczekać aż córka stanie się dorosła i będzie mogła zaopiekować się 8-letnim dziś bratem.
- Znalazłem guzek. Okazało się, że to nowotwór drobnokomórkowy, bardzo niebezpieczny, dający przerzuty - wspomina pan Paweł
- Boję się, że będę warzywem, chcę pomóc dzieciom, żeby się mnie nie wstydziły - rozpacza pani Małgorzata.
- Jest mi ciężko, ale staram się pomóc, tyle ile mogę - płacze 13-letnia Marzena.
Rodzice Marzeny pobrali się 15 lat temu. Oboje pracowali w zakładzie pracy chronionej, gdyż pani Małgorzata zachorowała na stwardnienie rozsiane, a pan Paweł przeszedł poważny nowotwór.
Rodzina starała się przezwyciężyć kłopoty. Jednak sześć lat temu pana Pawła rak znów zaatakował. Życie mężczyźnie lekarze ratowali dwiema operacjami.
- Codziennie żyję ze świadomością niebezpieczeństwa. Mam nadzieję, że dam radę jeszcze przez te pięć lat, żeby Marzena uzyskała dorosłość, później sobie poradzą – mówi pan Paweł.
- Rodzice są chorzy i potrzebują wsparcia nie tylko finansowego, ale i w leczeniu. Najbardziej mnie ujęło to, że 13-letnia dziewczynka pomaga im w czynnościach domowych - opowiada Lidia Lipka ze Stowarzyszenia „Troska o Twoją Przyszłość”
Pani Małgorzata, chorując na stwardnienie rozsiane, z roku na rok czuła się coraz gorzej. Dwa lata temu choroba zaatakowała tak mocno, iż przykuła panią Małgorzatę do wózka inwalidzkiego.
- Mama nie ma siły nawet do łazienki pojechać, ręce bolą, ale muszę jej pomóc - mówi Marzena.
- Żona ma i bóle i ciężkie dni. Marzena musi wszystko znosić - opowiada o córce pan Paweł.
Marzena wspiera rodziców w walce z chorobą. To ona przejmuje wszystkie obowiązki domowe, kiedy pan Paweł musi iść do szpitala.
- Pomagam w sprzątaniu, pomagam bratu, sama się uczę, musze pomóc przy zwierzętach, zapalić w piecu na ciepłą wodę. Brata odprowadzę do szkoły, z mamą gotuje - wylicza Marzena.
- Ta sytuacja jest dość nietypowa. Często ludzie piszą do nas pomoc, a tu sytuacja, gdzie oboje rodziców jest chorych. Jest duże poruszenie wobec naszej społeczności lokalnej - opowiada Marcin Mikosz z portalu krosno112.pl.
Rodzina mieszka w starym domu, w bardzo złych warunkach za niewiele ponad tysiąc złotych miesięcznie. Nie stać jej na remont. Pan Paweł obawia się o życie swoje i żony. Marzy o godnych warunkach mieszkaniowych i życiowych dla swoich dzieci. Jednak bez pomocy innych ludzi, rodzina sobie nie poradzi.*
* skrót materiału
Jeśli chcą Państwo pomóc rodzinie, prosimy o kontakt z redakcją: interwencja@polsat.com.pl,
tel: 22 514 41 26
Reporter: Żanetta Kołodziejczyk-Tymochowicz