Dramat profesora. Wyprzedaje ukochane książki, by ratować wzrok
Emerytowany profesor z Olsztyna, dla którego gromadzenie i czytanie książek, było jedną z największych życiowych pasji, traci wzrok. Jan Kaczyński ma 88 lat. Nie stać go na kosztowną terapię, dlatego zmuszony był wystawić na sprzedaż swój księgozbiór. - To jak rozstanie z członkiem rodziny - mówi.
- To przykre, że profesor znalazł się w takiej sytuacji życiowej, socjalnej , ale i moralnej, że ten niekonwencjonalny dorobek , płynący z duszy, nagle nikogo nie interesuje - mówi prof. Zbigniew Chojnowski, dawny uczeń profesora.
Profesor Jan Kaczyński mieszka w Olsztynie. Pedagog, literaturoznawca, wykładowca uniwersytecki. 88-letni człowiek odznaczony licznymi orderami i nagrodami. Ojciec trojga dzieci. Od roku przeżywa tragedię. Traci wzrok i walczy o pieniądze na leczenie.
Profesor urodził się w 1928 roku. Już od dziecka marzył o wykształceniu. Choć marzenia przerwała wojna, szybko straty nadrobił. Gdy miał 22 lat, został nauczycielem. Z roku na rok zdobywał kolejne tytuły. Nauczanie było jego pasją, choć często w czasach komunistycznych próbowano mu ją odebrać. Pan Jan nigdy nie poddał się.
- Zadaniem humanistów jest chronienie wartości, szacunek dla prawdy, sprawiedliwości i tradycji - mówi prof. Kaczyński.
Przez całe życie, wielokrotnie z trudem, gromadził książki. To właśnie one, jak twierdzi, były jego jedynym majątkiem. Jego całym życiem.
- Przynosił te książki z różnych stron, szukał po antykwariatach, jeśli nie mógł wypożyczyć, to je kserował, co wtedy było wyczynem - opowiada Ewa Kaczyńska, córka profesora.
- Staję na środku pokoju i patrzę...i podszedłbym, i wziąłbym książkę - mówi profesor.
- Gromadził ten księgozbiór przez całe życie, darzy go sentymentem. Każda książka była przez prof. przytulana, ukochana - mówi Scholastyka Baran, dyrektor Biblioteki Uniwersytetu Warmińsko-Mazurskiego w Olsztynie.
Niestety rok temu pan profesor nagle zaczął tracić wzrok. Lekarze zdiagnozowali zakrzepy żył siatkówki, które powodują obrzęk i utratę wzroku. Dla pana profesora stało się to życiową tragedią. Ratunkiem w leczeniu są zastrzyki, które niestety są kosztowne.
- Jeden zastrzyk kosztuje 3500 złotych, drugi 5600 zł i takich zastrzyków potrzeba więcej - mówi prof. Jan Kaczyński.
- Leczenie nie trwa miesiąc, dwa. Obrzęk siatkówki leczony jest zastrzykami. Leczenie nie jest refundowane - wyjaśnia Dominik Zalewski z Centrum Diagnostyki i Mikrochirurgii Oka "Lens" w Olsztynie.
Pan Profesor traci wzrok. By leczyć się, zaczął wyprzedawać dorobek życia - kilka tysięcy książek. Była to dla niego bardzo trudna decyzja. Niestety jedyna. Część książek wykupiła Biblioteka Uniwersytecka z Olsztyna za 30 tys. zł. Jednak wciąż wiele książek czeka na sprzedaż.
- Musiałem podjąć decyzję. To jest tak, jakby rozstanie się z członkiem rodziny. Przestałem się wadzić z Bogiem, choć serdeczne to były zwady. Zrodziła je ludzka niedola, na którą nie ma już rady. Musiałem i ten wariant, finał ludzkiej egzystencji wziąć w rachubę i z trudem ogromnym, ale przyjąć to na siebie - opowiada profesor.*
* skrót materiału
Reporter: Żanetta Kołodziejczyk-Tymochowicz
interwencja@polsat.com.pl