Spadek bez badań DNA?

Pani Elżbieta Waga razem z mężem od lat prowadzą gospodarstwo, które pani Elżbieta otrzymała w spadku. Kilka lat temu niespodziewanie skontaktowała się z nimi rzekoma córka z pierwszego związku ojca, która domaga się ponownego podziału spadku. Problem polega na tym, że pierwszy związek ojca pani Elżbiety rozpadł się kilkanaście miesięcy przed narodzinami.

Elżbieta Waga w 1975 roku odziedziczyła w spadku gospodarstwo oraz mały dom po swoim ojcu, który latami rozbudowywała i remontowała. Rodzeństwo zrzekło się praw do swoich części. Kobieta przeżyła szok, kiedy w 2014 roku odebrała dziwny telefon od kobiety, która podała się za jej przyrodnią siostrę.


-Powiedziała mi, żebyśmy się zastanowili, usiedli razem przy stole, porozmawiali, przedyskutowali wszystko i jaką kwotę byśmy mogli jej zaproponować – mówi Elżbieta Waga.


- Ta pani powiedziała, że musimy spisywać kury, kaczki, łyżki, widelce, noże, ubrania -wszystko. Dla mnie to był śmiech – mówi Andrzej Waga, mąż pani Elżbiety.


Anna I. jako rzekoma córka pana Władysława zażądała ponownego podziału spadku i wypłaty 50 tysięcy złotych. Rodzina twierdzi, że kobieta nigdy nie szukała z nimi kontaktu, nie interesowała się ojcem.


- Teść zmarł, był w szpitalu pół roku. Nie było żadnego zainteresowania z jej strony – mówi pan Andrzej.


- Dowiedzieliśmy się o niej wtedy, kiedy się zjawiła. Ojciec umarł w 1975 roku. Nie starała się o alimenty ani o rentę rodzinną. Nie interesowała się niczym – mówi pani Elżbieta.


Pani Elżbieta przeprowadziła własne śledztwo, z którego wynika, że Anna I. może nie być jej przyrodnią siostrą. Uważa też, że niezbędne jest wykonanie badań genetycznych, ponieważ sam akt urodzenia nie jest dla niej dowodem pokrewieństwa.


- Z pierwszą żoną miał troje  dzieci, wszystkie umarły. Jedno miało miesiąc, drugie trzy  miesiące, trzecie miało siedem miesięcy. Umarły z powodu kolizji grupy krwi.  Z tego powodu nie mogli mieć dzieci – mówi pani Elżbieta.


-  Z zeznań świadków wynika, że ta pani zdradzała teścia – mówi pan Andrzej.


- Jeżeli dziecko  urodziło się  w okresie 300 dni od ustania czy unieważnienia małżeństwa, to obowiązuje domniemanie, że to dziecko z tego małżeństwa pochodzi. I z taką sytuacją mamy tutaj do czynienia – mówi Agata Kobiela–Kurczaba z Prokuratury Okręgowej w Ostrowie Wielkopolskim.


Pani Elżbieta złożyła sprawę do sądu o sprostowanie aktu urodzenia oraz o zaprzeczenie ojcostwa w prokuraturze. Anna I. kategorycznie odmawia poddania się badaniom DNA. Dlaczego? Pani Elżbieta twierdzi, że rzekoma siostra nie ma pewności, czy pan Władysław jest jej ojcem i zależy jej jedynie  na spadku.


- To jest sprawa prokuratury i sądu. Mam prawo odmówić badań DNA i z niego korzystam – mówi Anna I. , która nie chce poddać się badaniom DNA.


- Braliśmy kredyt za kredytem, dorabialiśmy się i ja mam teraz komuś oddać pieniądze…. Raczej nie!  - mówi pan Andrzej. *

 

*skrót reportażu

 

Reporterka: Klaudia Szumielewicz


kszumielewicz@polsat.com.pl