Urzędnicy obiecali pomóc sześcioosobowej rodzinie. Sprawdzamy

Rok temu próbowaliśmy pomóc sześcioosobowej rodzinie, która z trudem utrzymywała się w wynajmowanym mieszkaniu w Kaliszu. Wcześniej Paszkowie żyli w Opatówku, gdzie musieli znosić pijackie awantury ze strony matki pani Moniki. Przed naszą kamerą urzędnicy z Opatówka obiecali znaleźć Paszkom mieszkanie komunalne. Sprawdzamy, czy dotrzymali słowa.

Rodzina Paszków mieszka w wynajętym lokalu w Kaliszu. Pani Monika i pan Marcin wraz z czworgiem dzieci przeprowadzili się do niego z 12-metrowego mieszkania komunalnego w Opatówku. Uciekli z niego, bo matka pani Moniki - Jolanta I.  wszczynała awantury. Z tego powodu, jak twierdzą Paszkowie, kuratorka groziła im odebraniem dzieci.

- To lump, pijacka świnia. To jest moje dziecko, ale żeby ją najjaśniejszy Hlond spalił. Więcej nie powiem – mówiła łamiącym głosem pani Stanisława, babka pani Moniki. - Żeby własne dziecko wygnać , taki lump? Matko Niebieska Przenajświętsza – rozpaczała.

Paszkom trudno było wynajmować lokal i utrzymać rodzinę, dlatego walczyli  o przydział większego lokalu komunalnego w Opatówku. Rok temu, po naszej interwencji w Urzędzie Gminy, obiecano im pomoc. 

- Chcemy priorytetowo dopomóc – zapewniał Krzysztof Dziedzic z Urzędu Gminy w Opatówku.
Reporter: Rozumiem, że w ciągu kilku tygodni ci państwo otrzymają lokal?

- Tak, pewnie tak będzie.

Niestety czas mija, a państwo Paszkowie nadal nie mają mieszkania. Co więcej, muszą opuścić te wynajmowane.

- Ile można walczyć , żeby dzieci miały mieszkanie – rozpacza pani Monika.

- Nigdzie nie jesteśmy zameldowani, dzieci również. Oficjalnie jesteśmy ludźmi bezdomnymi – dodaje pan Marcin.

Interweniujemy więc po raz kolejny w Urzędzie Gminy w Opatówku. Na spotkanie z urzędnikami jedziemy z państwem Paszkami. Atmosfera jest gorąca. 

Reporter: Państwo się wyprowadzili. Wtedy spotkaliśmy się i pan obiecał mieszkanie. Mija rok, gdzie mają zamieszkać?
Krzysztofem Dziedzic z Urzędu Gminy w Opatówku: To nie jest prawdą.
Marcin Paszko: Ja od jutra tu przychodzę, z wszystkimi manelami tu będę mieszkał. Ja na ulicę z dziećmi nie pójdę, żeby ratować dzieci, wyprowadziłem się. Rozumie pan?
Krzysztofem Dziedzic: Państwo się wyprowadziliście do Kalisza.
Monika Paszko: Z własnej woli się nie wyprowadziłam. Pieniążki to umiecie brać!
Krzysztofem Dziedzic: Na dzień dzisiejszy wsparcie będzie kontynuowane, państwa wniosek będzie rozpatrywany i nic więcej nie mam do powiedzenia.*

* skrót materiału

Reporter: Żanetta Kołodziejczyk-Tymochowicz

interwencja@polsat.com.pl