Po sprzedaży działka… zmieniła miejsce
Piotr Kłos po 20 latach dowiedział się, że działka, którą sprzedał w 1989 roku, „zmieniła” swoje położenie na bardziej atrakcyjne i teraz znajduje się w innej części jego gospodarstwa. Były geodeta starostwa w Hrubieszowie otwarcie nam przyznał, że to on samowolnie dokonał zmian w planie działki. Skorzystał na tym nabywca działki, ówczesny sekretarz gminy, który już nie żyje.
Piotr Kłos mieszka w małej miejscowości pod Hrubieszowem. W 1989 roku mężczyzna otrzymał w darowiźnie od teściów gospodarstwo. Składało się ono z dwóch działek.
- Kilka dni po darowiźnie zjawił się u niego nabywca, ówczesny sekretarz gminy i zaproponował, że chciałby nabyć mniejszą z działek – opowiada Michał Bania, adwokat pana Piotra.
- Sprzedając działkę sąsiadowi, sprzedawałem działkę 80 m od drogi, w polu, a okazało się, że sąsiad kupił działkę, która leży w innym miejscu i ma dostęp do drogi- tłumaczy Piotr Kłos.
- Na miejsce został wezwany geodeta, który przedstawił inną mapę panu Piotrowi. Wynikało z niej, że sprzedana działka zmieniła położenie – dodaje adwokat pana Piotra.
Sprawą nowego położenia działki – według wskazań nowej mapy z ksiąg wieczystych - zajmuje się sąd. Urzędnicy twierdzą, że pierwotne położenie działki było błędem popełnionym w latach osiemdziesiątych.
- To poprzednie położenie działki wynikało z błędnego naniesienia na mapę ewidencyjną granic działki – mówi Marta Szopa z Wydziału Geodezji Starostwa Powiatowego w Hrubieszowie.
Reporter: A czy pan Kłos był poinformowany o tym, że ta działka leży tam przez jakiś błąd?
Urzędniczka: Podejrzewam, że nie.
- Zmiana granic ewidencyjnych nastąpiła w sposób dowolny, poprzez ordynarne, wręcz niechlujne nakreślenie nowych granic ewidencyjnych – mówi Michał Bania, adwokat pana Piotra.
Dotarliśmy do byłego geodety powiatowego. Mężczyzna otwarcie przyznał, że to on kilka lat temu – samowolnie – dokonał zmian w planie działki.
Reporter: Są dwie mapy, ta gdzie pan poświadcza, że zgodna z oryginałem, z 2012 roku, i druga z 2014 roku, na której ktoś inny poświadczył.
Były geodeta: Ale to jest to samo.
Reporter: No, nie. Działka jest skreślona i przesunięta gdzie indziej.
Były geodeta: Ja to skreśliłem, bo to bzdura była.
- Podejrzewam, że geodeta, który dokonał tego przekreślenia, wrysował tutaj stan, który widnienie w aktach księgi wieczystej – mówi Marta Szopa z Wydziału Geodezji Starostwa Powiatowego w Hrubieszowie.
Reporter: Ale czy jemu wolno tak było zrobić?
Urzędniczka: Nie mnie to rozstrzygać.
- Na pewno nie wolno tak robić. Wiem, że toczy się postępowanie i jeżeli się okaże, że geodeta tak zrobił, to będę wiedział, co zrobić z takim geodetą – mówi Józef Kuropatwa, starosta hrubieszowski.
Na podstawie mapy z księgi wieczystej dokonano w 2009 roku zmian na mapach powiatowych. Niestety nastąpiło to 20 lat po sprzedaży działki.
- Nawet Agencja Restrukturyzacji Rolnictwa się myliła, wszyscy się mylili – tłumaczy Marta Szopa ze Starostwa w Hrubieszowie.
Reporter: Tak, bo błędnie została naniesiona działka. Czy pani jest w stanie zrozumieć, że pan Kłos sądzi, że sprzedał inny fragment swojej ziemi?
Urzędniczka: Nie wierzę w to.
Reporter: Ale takie były mapy, jak pani nie wierzy? W 2008 jeszcze tak było na waszych mapach. Pan Kłos sprzedał w działkę w 1989 r. Jak pani może sądzić, że on sprzedał coś innego, niż to, co jest na mapach?
Niedawno pojawiły się jeszcze nowe okoliczności. Okazało się, że złożony rzekomo w 1989 roku przez teściów pana Piotra wniosek o zmiany w księgach wieczystych został sfałszowany. Winny fałszerstwa jednak już nie żyje.
- Te podpisy zostały podrobione przez nabywcę, czyli ówczesnego sekretarza gminy – informuje Michał Bania, adwokat pana Piotra.
- Ja byłam tylko żoną. Mąż miał swoją pracę, ja miałam swoją pracę. Ja nie będę odpowiadała za to, co on zrobił – mówi wdowa po nabywcy działki.*
* skrót materiału
Reporter: Michał Bebło
mbeblo@polsat.com.pl