Agencja Nieruchomości Rolnych sprzedała mieszkanie wraz z problemem

W 2013 roku Agencja Nieruchomości Rolnych w Suwałkach ogłosiła przetarg na sprzedaż lokalu mieszkalnego w miejscowości Plewki. Mieszkanie kupiła pani Wioleta ze swoim partnerem. Już po podpisaniu aktu notarialnego okazało się, że część mieszkania znajduje się na gruncie sąsiada. Dzisiaj sąsiad domaga się swojej własności, za którą zapłaciła pani Wioleta.

Pani Wioleta i pan Krzysztof ze wsi Plewki niedaleko Olecka długo marzyli o kupnie własnego mieszkania, aby stworzyć swoim dzieciom prawdziwy dom. Kiedy 3 lata temu kupili od Agencji Nieruchomości Rolnej  lokal, wydawało się, że nic więcej im do szczęścia nie jest potrzebne.


- Po kupnie wyjeżdżałem do pracy, żeby wyremontować mieszkanie. To była ruina: podłogi były stare, drewniane - zwaliły się. Założyliśmy podłogowe ogrzewanie, centralne ogrzewanie, są sufity podwieszane. Wszystko zrobiliśmy - mówi Krzysztof Brzęk, partner pani Wiolety.


-  Jak nabywałam lokal, zostałam poinformowana, że ten lokal jest wyodrębniony i jest samoistnym mieszkaniem - mówi pani Wioleta.


Mieszkanie pani Wiolety i pana Krzysztofa jest środkowym mieszkaniem w budynku. 20 lat temu mieszkanie obok wraz z działką kupili sąsiedzi. Kiedy w 2013 roku wyznaczono linię geodezyjną, pani Wioleta i pan Krzysztof przeżyli szok.


-  Granica przebiegała przed kupnem wzdłuż ogrodzenia, a po okazaniu granic okazało się, że  granica jest w innym miejscu – mówi pan Krzysztof.


 - Po kupnie mieszkania się okazało, że nasz lokal stoi na dwóch różnych działkach. Jedna działka należy do sąsiadów, a druga działka należy do mnie – opowiada pani Wioleta.


- Agencja Nieruchomości Rolnych w momencie ogłoszenia przetargu na sprzedaż tego lokalu mieszkalnego była przekonana, że ten lokal mieszkalny jest na jednej działce – mówi Radosław Sienkiewicz z Agencji Nieruchomości Rolnych w Suwałkach.


- Pracownicy agencji doskonale wiedzieli, jaki jest stan rzeczy, jaki stan prawny i mieli to uregulować. Nie wiem, co nimi kierowało, że jednak nie zrobili tego, tylko przystąpili do aktu notarialnego – mówi Krzysztof Krajewski  z Wydziału Geodezji i Nieruchomości Starostwa Powiatowego w Olecku.


Dramat rodziny skrzętnie wykorzystali sąsiedzi. Złożyli do sądu wniosek o wydanie im połowy mieszkania, które - jak się okazało - jest na ich działce. Sąd 10 maja tego roku  nakazał wydanie im połowy lokalu. Zrozpaczona pani Wioleta odwołała się od wyroku.


- Wyrok sędzia wydał, ale jeszcze nie jest prawomocny, a sąsiedzi nie czekając zaczęli grodzić. Nie będziemy mieć dostępu do okna i do ściany budynku – mówi pan Krzysztof.


 -  Ja sobie nie wyobrażam, jak będę miała oddać pół swojego lokalu, nie wiem, gdzie ja wtedy pójdę z dziećmi – mówi pani Wioleta. *

 

*skrót materiału

 

Reporter: Małgorzata Frydrych

 

mfrydrych@polsat.com.pl